Zawsze, gdy nazbiera mi się stosik nowości, chętnie dzielę się z Wami moimi odczuciami. Osobiście najchętniej kupuję produkty z polecenia, dlatego przed dokonaniem zakupu, o ile nikt z moich „znajomych w realu” nigdy mi o konkretnym produkcie nie wspominał, przeszukuję internet, zwłaszcza blogi i YouTube, by zasięgnąć wiarygodnej opinii. Myślę, że nie jestem odosobniona w tym schemacie zakupowym, dlatego też sama publikuję takie posty.
SZMINKA MAC
Długo zwlekałam z tym zakupem, bo matowe wykończenie kultowego już koloru Russian Red trochę mnie przerażało. Obawiałam się, że i tak na co dzień przesuszone usta, zamienią się w suchuteńki żwirek i mi odpadną i znikną no. Ku mojemu zaskoczeniu… nic takiego się nie stało! Na moich wargach szminka ma bardzo neutralne działanie, ani nie wysusza, ani nie nawilża. Póki co trzyma się kilka godzin, ale widziałam na Monice, że w połączeniu z konturówką (na dniach nabędę!) jest to makijaż na cały dzień.
ORGANIZER DESIGN YOUR LIFE
Bardzo dużą niespodziankę sprawiła mi Alina, wysyłając swój autorski organizer. Co prawda zaczęłam już korzystać z innego narzędzia, jakim jest Inspi Planner, ale nie mogę Wam nie pokazać tego produktu! Po pierwsze zachwycił mnie od samego początku starannością wykonania. Okładka jest bardzo solidna, zapinana na magnes (świetny bajer!), a całość nie waży więcej, niż zwyczajny zeszyt w twardej oprawie. Mam alergię na niszczenie papieru, dlatego tak bardzo cieszy mnie, że w organizerze tym nie ma dat. Wpisujemy je samodzielnie, dzięki temu nic się nie marnuje. To samo z notatnikiem Plan udanego dnia. Jest miejsce na poszczególne zadania o określonych godzinach i na dodatkowe aktywności. Nie wiem czy uda mi się go zachować do przyszłego roku, Pan Mąż coś za bardzo się do niego przymierza…
SPINACZE DO PAPIERU
Raczej nie zdarza mi się nabywać produktów „do zdjęć” (z wyłączeniem czasu, kiedy gromadziłam akcesoria do sesji dziecięcych). Jeśli kupuję coś ładnego, korzystam z tego na co dzień. I tak mam kilka deserowych talerzyków, każdy z innej bajki, które pięknie się prezentują na instagramie, ale równie świetnie je się na nich domowe ciasteczka. Od siostry mej dostałam spinacze do papieru w kształcie… wąsów! Oprócz tego, że genialnie wyglądają na fotografiach, sprawują się w roli zakładki do książki, pomagają mi ogarnąć masę papierów i notatek (mimo regularnego korzystania z Habitica, wciąż dużo piszę na kartkach).
BIELIZNA H&M
Pamiętam, jak w jednym z wpisów Mr. Vintage zachwalał bieliznę (męską rzecz jasna) z tej sieciówki. Od lat kupuję tam biustonosze „na co dzień”, bo jest mi w nich wygodnie, choć, technicznie rzecz biorąc, kupuję nieco za duże w obwodzie. Tym razem zrobiłam eksperyment i pokusiłam się także na wszelakie „doły”, czytaj majtki i skarpetki. I o ile skarpetki trzeba najpierw porządnie sprać, przewrócone na lewą stronę, potem sprawują się nieźle, tak elementy koronkowe w majtkach już po dwóch praniach nieco się rozciągają i nie wyglądają tak, jak przy zakupie. Nie znalazłam nic sensownego do H&M (może to i lepiej :)), ale wyszukałam rabat 10% do sklepu Intymna.pl, przy zapisie na newsletter. Nie znajdziecie tam standardowych modeli „na co dzień”, ale może czegoś takiego właśnie Wam trzeba? :)
ALTERRA SERIA Z GRANATEM
Zachwycona działaniem żelu pod prysznic z tej firmy (pisałam o nim w listopadowych nowościach), zdecydowałam się jeszcze na zakup kremu i żelu do mycia twarzy z granatem. I o ile krem jest lekki, szybko się wchłania, zabójczo pachnie i przyzwoicie nawilża (choć to wciąż taki lekki kremik na dzień), tak żel totalnie mnie rozczarował. Znalazł się w wielu zestawieniach produktów do delikatnego oczyszczania twarzy, zawsze wysoko punktowany, ale zapomnieli wspomnieć, że makijaż to on rozmazuje, nie zmywa. Może ja zwyczajnie oczekuje za wiele od tego typu produktów… Mam taki system, że najpierw makeup zmywam żelem, a tylko pozostałości domywam wacikiem, nasączonym płynem do demakijażu Garniera (ooo, takim); w przypadku żelu z Alterry mój proces demakijażu nie ma prawa bytu. Zaczęłam więc go używać tylko w dni, kiedy moja skóra wolna jest od wszelakich fluidów i cieni. Polecicie jakiś żel do demakijażu, który jednocześnie nie zeżre mi naskórka?
KREM NAWILŻAJĄCY BIO IQ
Przede wszystkim muszę napisać, że cenię sobie naturalne kosmetyki, dlatego świadomość, że coraz więcej takowych powstaje, także w Polsce, to jest powód do dumy. Marka BIO IQ właśnie do takich należy. A jeśli wziąć pod uwagę dwa certyfikaty, które posiada (Eco Cert i Cosmebio BIO), mamy już jakąś mglistą gwarancję nie kupowania kotełka w worku, mimo że koty są fajne; wszyscy to wiemy. Od 3 tygodni używam kremu intensywnie nawilżającego tej marki. Dozownik z pompką jest fajny, bo nie sposób wycisnąć go za dużo (mówiłam już, że nie cierpię marnotrastwa?), butelka elegancka, szklana. Sam krem nie zalega na ściankach, tylko w miarę zużycia opada. Co do tego intensywnego nawilżania, u mnie się nie sprawdziło. Owszem, nawilża, ale jest to raczej taka podstawowa pielęgnacja, a nie ta do zadań specjalnych. W obliczu zimy, non stop włączonych kaloryferów i mało sprzyjających warunków, raczej nie daje sobie rady. Niemniej jednak krem szybko się wchłania, cudnie pachnie i nie zapycha. Od kiedy go stosuję na twarzy nie pojawiło się nawet pół niedoskonałości. Myślę, że to dobra pozycja, tylko zaczekam z nim na cieplejsze dni. Ciekawa jestem, jak sprawdziłby się krem do rąk tej marki?
KULA DO MASAŻU
To też nie produkt brand new, ale często jest tak, że te najprostsze rozwiązania, są często najlepszymi. I tak jest w przypadku kuli do masażu. Po wypadku bardzo często mam problemy z szyją, mięśnie na karku spinają się do tego stopnia, że każdy ruch sprawia mi ból. Masaż masażem, ale jeśli nie jest wykonany przez profesjonalistę, przynosi krótkotrwałą ulgę lub nie przynosi jej wcale. Użycie masażera daje dużo lepsze rezultaty! Sam 'zabieg’ jest mniej bolesny, a mięśnie szybciej i na dłużej się rozluźniają.
KSIĄŻKA „FOTOGRAFIA PRODUKTOWA”
Nie jest to styczniowa nowość, ale wyłapałam, że zupełnie nie dałam Wam znać, co o niej myślę. Rozczarowałam się zupełnie. Spodziewałam się kompleksowego poradnika fotografii produktowej, a tymczasem takie ogólne porady zostały upchnięte na pierwszych 36 stronach, kiedy książka liczy ich ponad 320! Dowiadujemy się czym różni się fot. produktowa od fotografii przedmiotu czy martwej natury, ale niewiele poza tym. Schematy zamieszczone w książce sprawiły mi problem, ponieważ są pokazane jakby z boku. Nie jestem pewna czy potrafię opisać mój problem, ale każdy obrazek nie jest pokazany tak, jakbyś to ty sam fotografował i umiał sobie scenę wyobrazić, tylko właśnie z kąta obserwatora całej sytuacji. Myślę, że takie rozwiązanie sprawi trudność wszystkim osobom, które nie mają dobrze rozwiniętej wyobraźni przestrzennej (ja! ja!). No dobra, pewnie chcecie wiedzieć, co znajduje się w dalszej części. Cała książka wypełniona jest kilkudziesięcioma case study. Mamy konkretne zdjęcie produktowe, opis zamierzeń fotografa, plan wykonania, schemat i ewentualne uwagi odnośnie post produkcji. Nie jest to książka dla osób, które chciałyby zgłębić wiedzę w temacie fot. produktowej w studio, ale na pewno przyda się osobom, które opanowały już podstawy, wiedzą, jaki korzystać ze studia i potrzebują gotowych porad i rozwiązań w zakresie fotografii produktowej. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że styl autora jest bardzo sugestywny i wypracowany, dlatego polecam najpierw przewertować książkę w księgarni, by móc stwierdzić czy takie zdjęcia w ogóle nam się podobają. Jeśli jednak się zdecydujecie, książkę można kupić tutaj. Dużo pochlebnych opinii słyszałam o Fotografii Kulinarnej – poradnik dla blogerów. Mieliście styczność?
A jakie są Twoje ulubione nowości z ostatnich tygodni?
Sama posiadam planner i notatnik Plan udanego dnia od Aliny i jestem brardzo zadowolona. Bardzo mnie zainteresowała ta kula do masażu… jestem po operacji kręgosłpa i taka forma masażu bardzoby mi odpowiadała :)
Mnie też zaintrygowała ta kula! Ciekawa jestem, czy faktycznie działa na codzień i czy da się jej wygodnie samodzielnie używać.
Kula do masażu super sprawa, a czy da się samemu masować – to już zależy od punktu, który chcesz rozluźnić. U mnie kula działa lepiej, niż domowy masaż, tylko co kilka godzin muszę powtórzyć czynność, jeśli mam bardzo spięty kark.
Spinacze są bardzo fajne. Dzięki Tobie przypomniałam sobie, że mam kulki do masażu. Schowałam je w karton i zupełnie zapomniałam.
Kurcze, od jakiegoś czasu wcale nie wyświetlają mi się Twoje zdjęcia :(
Buuu, jest rudo bez zdjęć to nie zabawa! Sprawdziłam i wszystko działa u mnie na różnych przeglądarkach, na tel też bez zarzutu, nikt inny nie zgłaszał mi tego problemu… Może masz jakąś wtyczkę, która coś blokuje? Sama nie wiem, jak temu zaradzić.
Na Safari na telefonie i na macbooku się niewyświetlają :( niby nic nie zmieniałam i na innych stronach wszystko działa. Przesyłam sceena.
Problem może być w szybkości twojego internetu. Czasami przeglądarki blokują zdjęcia gdy internet jest za słaby. Ja mam taki problem jak jestem u moich rodziców na wsi. Internet tam jest radiowy i czasami zasięg albo szybkość ucina.
ooo, może to to???
Bardzo niedobrze! Nie mam pojęcia, co może być przyczyną, serio, nikt inny nie zgłaszał, więc to chyba musi być coś u Ciebie ;/ dałaś sobie bana na rudy blog? :P
Ja tez nie widzę zdjeć. Korzystam z feedly ale przez chrome tez nie działa (iPad).
Teraz to mnie zmartwiłyście na amen!
Sprawdzałam, podłączając się pod różne internety i nadal nie działa :( Ej, fajnie czyta się wpisy, ale jako wielki fan fotografii, chciałabym móc wyświetlać też zdjęcia :(
mam dokladnie to samo: na safari na iphonie i na macbooku nie widze zdjec od jakiegos czasu
Onieeeee, pogadam z moim Opiekunem Bloga, zobaczymy co to może być…
Jak bedziesz potrzebowala wiecej info o jakie zdjecia czy posty chodzi, to daj znac. Ja mam wrazenie, ze starsze posty funkcjonuja normalnie i ze to dotyczy tylko niektorych zdjec, tych nowszych
Dziękuję!
U mnie na safari na telefonie to samo. Ładuje sie tylko pierwsze zdjecie a dalej nic. Bloglovin rozwiązuje sprawe
Dorota, a inne blogi też tak? Czy tylko ja felerna?
W innych czasem ładowały sie z opóźnieniem ale dziś po raz pierwszy nic nie załadowali sie
U mnie tak tak samo na Safari i Operze w telefonie nie działa :/ ale całe szczęście na PC wszystko pięknie jak należy ;)
Do demakijażu polecam płyn micelarny firmy Green Pharmacy z owsem. Używam od prawie roku i bardzo polecam. Jest niedrogi (za 500 ml ok. 13 zł) i można go kupić np. w drogerii Natura. W Rossmanie też są produkty tej firmy, ale nie wiem, czy mają ten płyn.
Właśnie płyny micelarny w ogóle mnie nie przekonują. Poszukuję żelu do zmycia makijażu. Dopiero potem domywam resztki jakimś preparatem (mam z Garniera, dwufazowy i jest super!)
Nie wiem, jaką masz cerę – dla mnie (mieszana) idealne są żele Sylveco – szczególnie rumiankowy.
Mam suchą skórę, ale obczaję Sylveco, dziękiiii!!!
jeśli masz suchą, to Sylveco mogą Ci ją wysuszyć na wiór – ale trzeba by to sprawdzić :)
U mnie płyny sprawdzały się dobrze – Ziaja i Garnier… z tym że zmycie mojego codziennego makijażu wymagało zużycia pierdyliarda płatków kosmetycznych (eye liner – zmora). Lepiej jednak używać żelu –potem–> płynu/mleczka. Chociaż dla mnie mleczka są paskudne.
też polecam Green Pharmacy, ale ja do zmywania makijażu używam żel do mycia twarzy z zieloną herbatą. Kiedy używam wodoodpornego tuszu, to jeszcze płyn do demakijażu musi nieco pomóc, ale dla mnie jest idealny. Do suchej skóry to wersja z aloesem. Żel naprawdę jest delikatny i nie wysusza skóry. Do… Czytaj więcej »
„(…)zbliżają się walentynki, więc może czegoś takiego właśnie Wam(…)” Walentynki już chyba były… :D
Och, Ania, jesteś zbyt spostrzegawcza :P a tak serio dzięki, już poprawiłam. Czasem piszę posty do przodu, a potem nie zweryfikuję całości i dupa. :)
Ha świetne spinacze.
Ja „Fotografię produktową” dostałem pod choinkę! :) Niestety odczucia bardzo podobne do Twoich. Książka składa się w większości z opisów wykonania dość zaawansowanych zdjęć np. upadających i pękających przedmiotów. Nie znajdziemy w niej natomiast porad dla kompletnych fotograficznych nowicjuszy. Kadrowanie i podstawy operowania światłem to coś co autorzy zakładają, że… Czytaj więcej »
Używam aktualnie mleczko do ciała BIO IQ i ich krem (a może to serum?) pod oczy. Jeden i drugi kosmetyk otrzymuje ode mnie naprawdę wysokie noty, chociaż jeden minus jest – mleczko do ciała ma taki zapach, do którego albo się nos przyzwyczai, albo nie :) Sama natura, zero dodatków… Czytaj więcej »
Do mycia twarzy tylko tymiankowy żel Sylveco! Jak dla mnie nie ma nic lepszego :) a do demakijażu oczu olejek babydream ;)
zaintrygowałaś tymi kulami do masażu! :D
Basia, a powiedz mi jeszcze proszę czy ten żel z Sylveco faktycznie zmywa makijaż? Czy tylko rozmazuje na twarzy?
W moim przypadku ładnie zmywa. Dodatkowo tymianek ma silne działanie przeciwgrzybiczne i antybakteryjne i mi pomógł z „uspokojeniem” cery ;) Jest jeszcze wersja rumiankowa.
Rumiankowa jest boska! Gdy przytrzymasz ją na twarzy dłużej – np. podczas mycia zębów, to ma delikatne działanie złuszczające. Czyli bezpieczne kwasy w domowej łazience ;)
Właśnie zamówiłam tymiankowy – będę porównywać.
mam podobny schemat demakijażowy i u mnie super się sprawdza żel dermatologiczny do mycia Uriage – taki w niebieskiej butelce 400ml. Jest bardzo delikatny (jeden z niewielu po którym nic mnie nie piecze). I super wydajny, mi wystarczy 4-5 miesięcy stosowania rano i wieczorem :)
O, dzięki, nie znałam go wcześniej! Bardzo dobrze domywa makijaż czy tylko go rozpuszcza i rozmazuje? Wolałabym uniknąć tego efektu.
Jak dla mnie domywa dość dokładnie (na pewno nie rozmazuje). Czasem nie radzi sobie z mocniej nałożonym linerem w żelu, przy samych rzęsach mi delikatnie zostaje, ale to raczej dlatego, że wolę nie trzeć oczu tylko domyć to wacikiem. Ja to podpatrzyłam u Radzki i ona też chwaliła (używała podobnie).… Czytaj więcej »
Ja już od dłuższego czasu planuję zakup szminki z Maca :) Sama nie wiem, czy ten kolor jest dla mnie, ale jak widzę te wspaniałe recenzje, pragnę ją zaraz mieć. Generalnie jeżeli chcesz trwałe pomadki to polecam bardzo serię Bourjois Rouge edition velvet. Są naprawdę super trwałe i dostępne w… Czytaj więcej »
Te kule do masazu są najlepszymi zabawkami dla moich psów :D
Ps. Uwielbiam staniki h&m !! Tylko czemu do kompletu są TYLKO stringi ?!?!?!?!
Nooo, to jest jakieś duże nieporozumienie. Też próbowałam dobrać majtki pod kolor z innych serii i kolekcji i udało mi się tylko z… czarnymi :P
No to jakas totalna abstrakcja! Oo swojego czasu na tym malym komputerku co mają przy kasach (badaja zadowolenie klientow) napisalam to jako uwagę :D
Stanik to jedyna rzecz, jaką jeszcze (ewentualnie) kupię w H&M. Reszta ubrań z tego sklepu rozpadała mi się w dziwny sposób niesamowicie szybko.
Ja ubrań od nich nie lubię, bo one nie dość, że nie są dopasowane, nie dość, że nie są proste, to mają mega nadmiar materiału po bokach i wg mnie strasznie poszerzają. Spodnie też jakoś dziwnie skrojone. Nie wiem, może taka moda.
Jeszcze skarpetki są całkiem okej!
Mając na uwadze, że mój pies zostawia wszędzie tonę sierści, nawet po porządnym wyczesaniu… to nawet w kapciach te psie kłaki gdzieś się przedostają do skarpetek. Wolę więc kupować tanie skarpetki na bazarze, bo i tak wiem że długo w nich nie pochodzę. Psikłaczyzm jest nie do zwalczenia… pralka nie… Czytaj więcej »
a ja z kolei nosze glownie stringi i kupuje je najczesciej w h&m. Jakos sobie chwale, potrzebuja sporo pran, zeby stracic forme. Ale moze po prostu do tej pory mialam szczescie…
Ten planner jest świetny ;) ale w tym roku zrobiłam sobie sama :)
Też lubię posty takiego typu ;) Planer bardzo mi się podoba i sama mam zamiar sobie jakiś zakupić. Szminka ma bardzo ładny odcień, a spinacze do papieru są boskie ;) Kula mnie zaintrygowała, bo od kilku dni boli mnie kręgosłup i marzy mi się porządny masaż :] a robić to… Czytaj więcej »
Nie ma sensu, bo się rozczarujesz. Zresztą Dawid (kilka komentarzy wyżej) pisze to samo.
Same fajne rzeczy! :) Spinacze są genialne!!! :) I ta kulka do masażu też mnie zainteresowała ;)
Ta szminka kusi mnie już od jakiegoś czasu. A galaktyka często robi promocje na książki fotograficzne, ja kilka swoich kupiłam za całe 10zł za sztukę, polecam baardzo!
PS. Niedawno udało mi się (nareszcie!) opublikować pierwsze posty na
nowym blogu. Jakbyś miała ochotę poczytać o psychologii fotografii to
zapraszam: http://psychologiafotografii.pl
Ej, to jest super hiper promocja. Daj mi proszę znać, jak Ci się nawinie taka zniżka pod oczy, chętnie skorzystam i jeszcze na blogu polecę.
No, a teraz to już lecę do Ciebie, bo mnie sam tytuł intryguje!
A ta kula to wygląda jak piłka mojego psa ?
Szczególnie żywo zainteresowała mnie marka bio IQ – zaczęłam szukać, czytać i znalazłam sklep, który ma niższe ceny niż na stronie producenta. Dodatkowo w ofercie ma inne polskie eko-marki w b. dobrych cenach. Na ceneo i allegro dobre opinie, więc mam nadzieję, że zamówienie do mnie dotrze ;) Dzielę się… Czytaj więcej »
Ty to jesteś szperacz zawodowy :D dzięki za link!
Polecam Ci pomadki z Golden Rose, bo są rewelacyjnymi zamiennikami tych z MAC. Jeśli będziesz miała dostęp to szczególnie spróbuj któregoś koloru z serii matowej. Co do sklepu z bielizną, aktualnie zapisując się do newslettera na stronie intymna.pl otrzymuje się 15% zniżki :) Moimi ulubionymi nowościami jest korektor kamuflujący z… Czytaj więcej »
O, mam jedną z Golden Rose, jakiś odcień nude i dobrze mi się sprawdza latem, zimą jakoś tak wysusza mi usta i nierównomiernie z nich schodzi. Mam też pomadkę z Rimmela, Kate i są całkiem spoko!
tez miałam podobny problem z szyją i tez po wypadku. Pomógł mi fizjoterapeuta, nie jakieś leki, neurolog itp. Fizjoterapeuta(rehabilitant), nie dość, że po pierwszych wizytach mogłam się ruszać, to zadał ćwiczenia, dzięki którym problem na dobre zniknął i się nie odnawia tak jak było w stanie ostrym. Jeśli jeszcze nic… Czytaj więcej »
Ja to już jestem weteranką fizjoterapii, miałam kilka, najbardziej pomagał mi osteopata, ale też bez długotrwałych efektów. Ost. byłam na entej komisji lekarskiej i lekarz zaznaczył mi już stały uszczerbek na zdrowiu, więc chyba nici z poprawy, ale na ogół daję radę. Dzięki za dobre chęci!
Russian Red – niezbędnik jeśli chodzi o czerwone usta :)
Bardzo podoba mi się to, że nie ma dat w tym planerze, chociaż sama już korzystam z innego :) Z Alterry miałam krem do rąk z granatem i bardzo go sobie chwalę :)
Cieszę się, że publikujesz takie wpisy :) Sama czaję się na szminkę Maca od dłuższego czasu i zastanawiałam się, czy nie jest trochę przereklamowana, ale coś czuję, że Twoja opinia pomoże mi podjąć ostateczną decyzję! Pozdrawiam!
Już dokupiłam pomadkę z Golden rose (515) i teraz to dopiero jest moooooc!
Co do kosmetyków, używam z Ziaja i Bialy Jeleń, koniec w temacie :D Mam spokój, po prostu kupuję to, co raz polubię ;)
Tę książkę kupiłam i przeczytałam wlasnie dopiero początek :P Polecam za to ,,Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła” :)
Troszkę nie na temat, ale: mam problem z pobieraniem darmowych zdjęć. Po otwarciu pliku w pełnym rozmiarze i próbie zapisania na dysku, wyskakuje błąd (screen z Chrome, ale to samo dzieje się w innych przeglądarkach) :(
Hej, bardzo mnie zdziwiłaś – właśnie sprawdziłam i wszystko pięknie działa, na telefonie też daje radę, na innej przeglądarce także. Nikt inny też mi tego problemu nie zgłaszał. Hm.. może masz ustawiony jakiś limit wielkości pobieranych plików? Te zdjęcia są całkiem spore, może dlatego „blokuje” Ci ściąganie?
Seria z granatem Alterry – podstawa mojego minimalistycznego zestawu do pielęgnacji! <3
Gorąco polecam hipoalergiczną piankę do mycia twarzy Biały Jeleń Fresh&Young (dostępna w drogeriach Hebe). Generalnie pisze, że dla nastolatków, ale ja mam już trójkę z przodu i używam jej z ogromnym zadowoleniem od pół roku. Mam cerę mieszaną, niestety do tej pory z problemami skórnymi i u mnie sprawdza się… Czytaj więcej »
Niestety u mnie też się foty nie wyświetlają :( Czytam na tablecie.
Ta kula do masażu może uzależnić;)
Faktycznie nigdzie nie napisałam jak mam na imię. :D Jestem Zuza. ;)
Szminki z Maca kuszą szalenie, ale przy moich ustach (a raczej wąskich kreseczkach) matowe wersje odpadają. :V Spinacze są odjazdowe. :D
Co do Alterry i serii z granatem od dłuższego czasu stosuję na noc olejek i sprawdza się bardzo dobrze. :) Skóra jest nawilżona, ale nie ma uczucia „lepkości”. Natomiast jeśli szukasz czegoś do zmywania makijażu to tak, jak dziewczyny wspominały w komentarzach poniżej, używam żelu rumiankowego z Sylveco. Z makijażem… Czytaj więcej »
Uwielbiam tę serię z alterry, zwłaszcza emulsję do twarzy, balsam do ciała i szminkę ochronną. Może spróbuj do demakijażu żelu micelarnego z AA oil infusion?
Oj, musze w koncu skusic sie na jakis planer, moze bede od zaraz lepiej zorganizowana? Pozdrawiam serdecznie Beata
Kurczę, teraz nie wiem czy nie opublikowałam komentarza, czy w ogóle go nie napisałam. :V
Pytałaś mnie o imię, bo fakt, zapomniałam napisać na własnym blogu xD Jestem Zuza i serio pomogłaś mi wygrzebać się z fotograficznego dna i zachęcić do eksperymentowania z fotografią. ;)
To koniecznie dodaj imię gdzieś do opisu na blogu!
szminki z MACa jakos do mnie nie przemawiają… o wiele trwalsze są te z LUSHa, od których jestem uzależniona. a co do produktów bio iq to od dłuższego czasu chodzi za mną ich zakup, fajnie ze są dostępne na http://showroom.pl od niedawna, to bardzo wygodny sposob zamawiania i wszystko co… Czytaj więcej »