Myślę, że dziś już nikt nie ma wątpliwości, że budowanie listy subskrybentów to mądre posunięcie. Zyskujemy bazę osób, które są autentycznie zainteresowane naszym przekazem, treściami, produktami. To najwierniejsi czytelnicy czy klienci, z którymi mamy szansę nawiązać trwałą relację. Bardzo sobie cenię kontakt mailowy z moimi Rudzikami! <3 Ale po kolei.
Do mojego blogowego newslettera dołączyło już ponad 10 tysięcy osób. Newsletter sklepowy to 5 tysięcy z małą górką. Całkiem spore liczby prawda? Niemniej jednak już na wstępie będę podkreślać grubą krechą, że nie jestem specjalistą w temacie e-commerce. Moja wiedza opiera się głównie na doświadczeniu i będę się skupiać na elementach, które u mnie się sprawdzają. Po prostu chcę się z Tobą podzielić tym, co do tej pory zaobserwowałam. Zachęcam do własnych testów Rudziku!
Nim przejdziemy do konkretnych wskazówek, muszę polecić Ci mój tekst, który krok po kroku pokazuje, jak założyć swój newsletter w MailerLite. Polecam ten program ze względu na:
- przejrzysty interfejs – do ogarnięcia w jedną chwilę
- możliwość automatyzacji nawet w darmowym pakiecie (przydatne przy tworzeniu maili powitalnych, czy darmowych dodatków, które powinny pojawić się na skrzynce każdej nowo zapisanej osoby)
- darmowy do 1000 subskrybentów
Budowanie listy subskrybentów
Proszę bardzo, łapcie listę pomysłów, które pomogą Wam zbudować solidną bazę adresową. Znajdziecie tutaj pomysły na darmowe produkty, jak i bardzo konkretne wskazówki, które wpłynęły u mnie na zwiększenie konwersji zapisu.
Landing pages
To tak zwane „strony lądowania”, czyli specjalnie przygotowane podstrony, które nie zawierają rozpraszaczy, 5 kolumn i miliona komunikatów. Najlepsze są takie, które mają 1 cel. W naszym przypadku pozyskanie adresu e-mail.
U mnie bardzo sprawnie konwertują te landing pages: https://jestrudo.pl/sklep/newsletter/ oraz https://www.jestrudo.pl/podstawy-fotografii-darmowy-ebook/
Co istotne, samo okienko zapisu, gdy jest umieszczone w ramce, lepiej konwertuje. Widzisz, jeszcze Ci triki sprzedaję – budowanie listy subskrybentów nie może już być prostsze. :)
Daj coś za darmo
Przez pierwszy rok zbierania zapisów na newsletter, nie oferowałam niczego konkretnego. Zebrałam wtedy 2800 adresów. Potem wypuściłam ebook – poradnik fotografii i w miesiąc pojawiło się 2500 nowych adresów! Jeśli interesuje Cię ten temat, napisałam całe case study: jak zdobyć subskrybentów newslettera.
Co można zaoferować, w zamian za zapis na newsletter:
- próbkę produktu – w swoim sklepie udostępniam 1 akcję do Photoshopa
- zniżkę na pierwsze zakupy
- dostęp do zamkniętej grupy na FB, gdzie także się udzielasz
- okres testowy – świetna opcja w przypadku wszelakich usług
- lekcje/kurs w postaci kilku maili, przychodzących do czytelnika regularnie – np. kurs „naucz się fotografii w 7 dni”, gdzie codziennie, przez tydzień, będę rozsyłała do odbiorców jedną lekcję
- listę pomysłów/narzędzi/artykułów, które wiążą się bezpośrednio z tematyką Twojej działalności – ja mogłabym dzielić się listą książek, dzięki którym nauczyłam się robić dobre zdjęcia
Okno zapisu na końcu artykułu
Na jednym ze szkoleń z UX, były to chyba warsztaty organizowane w ramach gali Blog Roku, dowiedziałam się, że okno zapisu na newsletter, umieszczone na samym końcu artykułu powinno dobrze konwertować. Każdy, kto wie, czym są heat maps, zdaje sobie sprawę, że wszystkie najważniejsze informacje powinny znajdywać się u góry strony. I to jest fakt, jednak nie prawda uniwersalna.
Czytelników, który dobrnął do końca artykułu, to osoba, która:
- jest zainteresowana tematem, zaangażowana
- jest wdzięczna autorowi, jeśli tylko artykuł okazał się być dla niej przydatny
Dlatego też umieszczenie tutaj okienka wydaje się być dobrym pomysłem.
Zupełnie nie sprawdza się z kolei okno zapisu, które zostało umieszczone na dole strony. Mam jedno na podstronie z akcjami i wyniki są naprawdę marne.
Wezwanie do akcji
Tak zwane Call To Action (CTA). Oprócz nagłówków, które obwieszczają potencjalną korzyść, namiętnie stosuję CTA na przyciskach zapisu. Proste, a znacznie bardziej skuteczne, od zwykłego „zapisz mnie”.
Dowód społeczny
To taki mechanizm w naszym mózgu, który każe nam twierdzić, że skoro wiele ludzi podjęło jakąś decyzję, to musi być ona słuszna. W głowie czytelnika – potencjalnego subkrybenta wywiązuje się monolog:
Czemu mam niby dołączyć do tego newslettera? Aaaa bo 10 tysięcy ludzi przede mną już się zapisało! Więc pewnie warto.
Pop-up
Ciągle słyszę, jakie to denerwujące, a jednocześnie cholernie skuteczne. Szkopuł tkwi w mądrym umiejscowieniu takiego pop-upa oraz czasie, kiedy powinien się pojawić.
Na blogu aktualnie nie mam żadnego (ale się poczułam zmobilizowana, żeby na nowo wdrożyć), ale w sklepie pojawia się okienko, w prawym dolnym rogu. Nie jest duże, dzięki czemu nie zasłania połowy ekranu. Można je także bez problemu zamknąć, co wcale nie jest oczywistą oczywistością niestety.
Dobrym pomysłem jest pop-up, który pojawia się dopiero, gdy czytelnik/klient chce opuścić stronę. Wiemy, że zrobił co planował, a więc nie przeszkodzimy mu w żadnej czynności, a jednocześnie odpowiednio sformułowany komunikat pozwoli Ci zebrać nowy adres do swojej bazy. Zastanów się, co możesz zaoferować w zamian?
Uzupełnienie artykułu
To kolejny pomysł, który umożliwi Ci budowanie listy subskrybentów. Jeśli piszesz artykuł o rzeczach do zrobienia przed założeniem własnej działalności gospodarczej, do newsletterowiczów możesz wysłać specjalnego PDF – checklistę, która pomoże im przebrnąć przez proces gładko i krok po kroku.
Ja zastosowałam tę metodę przy okazji wpisu o 30 tematach na blog.
Ważne, aby dać czytelnikom czas na dołączenie do newslettera. Czyli np. na końcu wpisu możemy poinformować o dodatku PDF, który zostanie rozesłany do odbiorców newslettera dzień później. W parze z taką informacją koniecznie musi iść okno zapisu!
Wszystkie darmowe dodatki w jednym miejscu
Rzeczy, które gratisowo otrzymują subskrybenci powinny lądować w jednym miejscu. U mnie takim miejscem jest podstrona Darmowe Dodatki chroniona hasłem. Hasło leci do każdego subskrybenta w pierwszym mailu. Zdarza się, że jakiś e-mail komuś się zgubi, coś zawieruszy, albo czytelnik przegląda nasze archiwalne artykuły. Dzięki temu każdy, niezależnie od czasu zapisu na newsletter, zyskuje dostęp do darmoszek, które obiecałam.
Dzięki temu zabiegowi nie otrzymuję też pierdyliona próśb o udostępnienie x, y czy z, bo wszystko tam sobie jest i czeka na chętnych.
Np. moje tapety na pulpit dla fajnych kobiet, czy poradnik, jak wybrać aparat i obiektyw.
Subskrybenci to VIPy!
Faworyzacja subskrybentów jest jak najbardziej uzasadniona. W końcu to osoby, które zaufały nam na tyle, by podzielić się swoimi danymi. Wbrew temu, co sobie teraz myślisz, to całkiem sporo! Dlatego też subskrybenci mojego newslettera:
- pierwsi dowiadują się o konkursach
- otrzymują darmowe dodatki
- wiedzą o zmianach na blogu wcześniej, niż zwykli śmiertelnicy
- mają szansę na zniżki do sklepów, z którymi akurat współpracuję
- dowiadują się sporo prywaty z mojego życia – newsletter blogowy jest dla mnie prywatną formą kontaktu i pozwalam tam sobie na więcej
Widzicie już, że budowanie listy subskrybentów to nie zaawansowana fizyka? Dobrze! Teraz już wiecie co robić. Wierzę w Was.
Nie masz jeszcze swojego newslettera? Kliknij w banner poniżej, by zarejestrować się w serwisie* i zacząć swoją przygodę!
Pozostałe artykuły o newsletterze: |
* Wpis zawiera linki afiliacyjne – oznacza to, że jeśli zdecydujesz się na zakup, otrzymam niewielki procent ze sprzedaży. Ciebie to nic dodatkowo nie kosztuje.
Oh pop-upy wyskakującego po wejściu na bloga, zasłaniające Ci wszystko co tylko się da z wielkim napisem SUBSKRYBUJ, to najgorsze co może istnieć. Z przykrością stwierdzam, że takiego bloga od razu zamykam i raczej już do niego nie wracam. Dużo bardziej wolę takie mniejsze, gdzieś tam z boku, ale jednak… Czytaj więcej »
O matko, mam to samo!!! Te pop-upy działają jak płachta na byka. :D
Ja też. Ale za to lubię pop-upy na wyjściu.
I taki właśnie planuję sobie zainstalować, wyskakujący „na wychodnym” :D
Jesteś pewna, że Twoje darmowe dodatki są zabezpieczone hasłem? Wprawdzie jestem na liście subskrybentów Twojego newslettera, ale jak ostatnio zmieniałam szablon, chciałam sprawdzić, w jaki sposób działają strony na WP zabezpieczone hasłem. Nie miałam problemu, żeby do Ciebie wejść. Czyściłam cookies, otwierałam w różnych przeglądarkach i nie było pola na… Czytaj więcej »
Hahah, Karolina, dobrze, że o tym napisałaś, przy jakiejś aktualizacji coś się musiało zepsuć, bo rzeczywiście… hasło zniknęło :D
no nic, mam nadzieję, że aż tak dużo osób tego nie zauważyło :)
a 1400 to piękny wynik!!!
Bardzo możliwe, że to wina jakiejś aktualizacji. Myślę, że przy Twoim ruchu dużo osób mogło to zauważyć, ale na szczęście już widzę, że pojawia się miejsce na wpisanie hasła :) Byłam przekonana, że albo moje hasło jest trwale zapisane, albo zrezygnowałaś z zabezpieczenia hasłem. Jestem zadowolona z tego, że udało… Czytaj więcej »
Lubię mailerlite za ten prosty interfejs :) Chociaż ostatnio zauważyłam, że moje maile mają znacznie gorszy wskaźnik otwarcia niż wcześniej, a czytelnicy piszą, że nie dostali maila ode mnie. Może masz jakiś pomysł, jak z tym walczyć, jak poprawić te wskaźniki?
Hm, a masz spersonalizowaną stopkę? Ponoć to może pomóc. Oni mają fajny BOK, napisz do nich, żeby Ci doradzili, na pewno coś podpowiedzą (tylko podziel się potem, okej? :D).
Ja mam porównanie z MailChimp i jest tylko lepiej na MailerLite.
Świetne porady! Z pewnością wielu blogerów skorzysta :) ;*
Wiem wiem, że to taki dość specjalistyczny tekst skierowany do węższego grona odbiorców, ale w niedługim czasie pojawi się sporo bardziej dostępnych treści. Obiecuję! :*
Myślę, że to fajna sprawa.
Spodobała mi się ta zahasłowana strona z materiałami no i hasło subskrybenci to VIPy wymaga. Doświadczenie wizualne i wiedza jaką dostarcza Twój blog bezcenne!
Dominiko, dziękuję Ci :) bardzo się cieszę, że moje treści są przydatne!
To taki typ posta, do którego zawsze można wrócić, jak już przyjdzie Twoja pora na newsletter :)
Bardzo jestem wdzięczna za rady! Jednak pop-upa będę omijać z daleka, bo nic mnie bardziej nie drażni na otwieranych stronach, wręcz zniechęca do czytania, nawet jeśli weszłam na stronę z własnej, nieprzymuszonej woli
Strasznie żałuję, że dopiero trafiłam na Twojego bloga bo teraz muszę przejrzeć wszystkie wpisy na raz ;d Mega blog, posty mają tematykę akurat dla mnie, bo próbuję rozkręcić bloga i muszę przyznać, że dajesz naprawdę przydatne rady ;)
Tak trzymaj i pozdrawiam cieplutko ;)
Cześć cześć Karolino! Fajnie, że do mnie trafiłaś :)
Przydatny wpis, osobiście bardzo nie lubię nachalnych okienek przy wejściu na stronę zachęcających na newsletter.
Wchodzimy na jakąś stronę i jeszcze nie wiemy czy treść i tematyka strony nas interesuje a już mamy wyskakujące okienka.
Cześć Daria,
dzięki za zaufanie, naprawdę doceniam, jednak takich próśb spływa do mnie naprawdę sporo i nie jestem w stanie fizycznie tego ogarnąć. Przykro mi.
Jeśli już jesteśmy poniekąd przy tematyce blogowej, podsyłam link do swojego bloga. Byłabym ogromnie wdzięczna gdybyś spojrzała i powiedziała mi jak sobie radzę, w końcu miło byłoby usłyszeć jakieś porady dotyczące bloga od samej Rudej :D https://sposobbycia.blogspot.com/
Super artykuł. Wiele cennych rad. Mój blog jest co prawda początkującym tworkiem, ale dzięki twoim radom chyba udało mi się poprawić kilka punktów i mam nadzieję, że wiele jeszcze przed nami w blogosferze.