Hej Rudziki moje! Od fotografii trzeba czasem sobie dychnąć i dziś właśnie ten oddech łapię, ale w zamian karmić będę Was pysznym lifestylem. To nasze danie główne. Na deser mam dla Was zapowiedzi samych fajnych rzeczy. W sumie to łamiemy konwencję i zaczynamy od deseru. Chodźcie szybko, nim mama zobaczy!
Deser główny
Mniej więcej tak wyglądam, gdy muszę iść na zakupy:
Szału nie ma, a bunt owszem. Bo tłumy, bo kolejki, bo białe t-shirty od fluidu pobrudzone*, a pan na kasie w spożywczaku wredota razy milion. Dlatego najczęściej korzystam z dobrodziejstw zakupów online.
Już bardzo bardzo niedługo e-zakupy staną się jeszcze większą przyjemnością:
- Wiele sklepów w jednym miejscu – pod jednym adresem www kupisz karnet na siłownie, bilet do kina, wyczekiwane ebooki i tą super pomadkę, która wygładza, nawilża, optycznie powiększa i robi kawę o poranku;
- Rejestrujesz się tylko raz, a kupujesz do woli. No i rzecz jasna nie trzeba pięciuset różnych stron odwiedzać i tyluż różnych adresów www pamiętać;
- W planach zniżki i vouchery (w sam raz, by zaopatrzyć szafę na wiosnę!).
Zainteresowani? W takim razie wpadajcie na stronę najnajlepiej.pl – zostawcie namiary na siebie, a pierwsi dowiecie się o szczegółach i premierze. Tylko teraz przy zapisie punkty zostaną podwojone.
* to oczywiście dostrzegam dopiero, gdy siaty dotaszczę do chałupy. Na czwarte piętro. Bez windy :D
Deser przystawka
Och i ach. Zdaje się, że w tym roku spełni się jedno z moich marzeń. Razem z Panem Mężem kupujemy własne M! To jest dla mnie tak ważne, świeże i nierealne jednocześnie, że nawet dziwnie się czuję, że mogę Wam już dać znać.
A jest o czym, bo w związku z przeprowadzką będę miała dla Was cały cykl o remontowaniu i urządzaniu wnętrz. Na pewno pojawi się też sporo DIY, bo zależy mi, aby wszelakie rozwiązania dopasować maksymalnie do naszych potrzeb. Znacie mnie, będzie kreatywnie i różowo :P Bieżące postępy podglądać będziecie mogli na moim Insta Stories (dostępne tylko mobilnie) <3
Okej, wrócę na moment na ziemię.
Obiadek
Czyli trochę tego, co działo się u mnie ostatnimi tygodniami.
Sound Garden to warszawski hotel, który doskonale czuje blogosferę. Na tyle, że spotkania przez nich organizowane dopracowane są w najdrobniejszym szczególe. Przez dwa cudowne dni nagadałam się z paniami ze zdjęcia na maksa. Objadłam pysznego jedzenia, poznałam kilka nowych osób i, co tu dużo mówić, zwyczajnie odpoczęłam. Dobrze czasem zmienić otoczenie, nawet jeśli znajduje się ono raptem 10 min. od domu :D Na hasło jestrudo dostaniecie 15% zniżki (bukując przez oficjalną stronę hotelu). Pyszne i zdrowe śniadanko w cenie!
W każdym innym przypadku polecam korzystać z Airbnb ;)
Zima wyciąga ze mnie już resztki silnej woli, a to się objawia większymi porcjami słodkości. Nic na to nie poradzę, że latem wystarczy mi sałatka owocowa, a teraz nic nie zastąpi pysznego ciacha. Albo eklera. Albo Raffaello, albo trzech.
W ostatni weekend lutego odwiedziła nas moja Mama. Spędziliśmy dwa bardzo leniwe dni – szalenie kapryśna pogoda tylko nas utwierdziła w przekonaniu, że pogaduchy na sofie, domowe ciasto (patrz zdjęcie poniżej) i winko to najlepszy możliwy pomysł.
Pierwsze, wciąż dość nieśmiałe promyki słonka budzą we mnie nową energię. Planuję kolejną wyprzedaż niepotrzebnych mi już rzeczy. Mam ochotę spacerować – zamieniłam nawet czapę na kapelusz, podczas ostatniego wypadu na miasto i odpokutowałam stylowy outfit bólem ucha. Cóż, być może pogoda jest coraz piękniejsza, ale ciągle zimno, że hu hu!
Planowanie zamieniam raczej na działanie, ale jestem z siebie bardzo dumna, bo już nie popadam ze skrajności w skrajność. Pracuję kilka godzin dziennie, ale dzięki temu, że nie jestem przemęczona, w te 6 godzin robię znacznie więcej, niż w 8, 10, czy 12, a tyle pracowałam właśnie rok temu o tej samej porze. Dodatkowy czas przeznaczam na czytanie, domowe SPA (wiecie, jak pachnie ten peeling? obłędnie!) i to, o czym wspomniałam Wam na samym początku posta też pochłania wiele godzin.
Kulturalnie
Na Kindle ostatnio u mnie Harry Potter. Tak tak, już po raz któryśtam. Ale miałam wieloletnią przerwę, dodam na swoje usprawiedliwienie :D Właśnie kończę część piątą. Ale tam się dzieje!
Z Panem Mężem przeczytaliśmy (po raz drugi) Piaseczniki. To króciutka opowiadanie, które bardzo ciężko mi scharakteryzować, żeby nic Wam nie zdradzić. Są emocje, niedowierzanie, trochę paskudztwa (ale bez szczegółów) i mega super fajne zaskoczenie. Musicie to przeczytać!
Na głos czytamy też sobie Śmierć w Breslau. Powieść kryminalna polskiego autora. Niemieckie nazwiska mocno mi się mylą, a język plącze przy czytaniu nazw ulic, ale jest konkretna zbrodnia i konkretny dowodzący dochodzeniem. Jeszcze nie znam zakończenia, ale przeczytaliśmy jakieś 60% i zapowiada się obiecująco.
Trochę nie wierzę, że to piszę, ale Księgowy – dramat sensacyjny z Benem Affleckiem w roli głównej – jest jednym z najlepszych filmów, jakie widziałam ostatnimi tygodniami. Wiecie, w tego typu filmach często zostają jakieś niepodpowiedzenia, bo reżyser myśli, że to takie pro, a w gruncie rzeczy brakowało pomysłu, jak wszystkie wątki ze sobą zgrabnie połączyć. Tu tego nie ma. Każdy, najmniejszy nawet element zostaje wyjaśniony. Nie mylić z „podany na tacy”, a to tylko dodatkowy plus. Super jest no!
Nowy początek też jest całkiem spoko. Podobnie wypada Dziewczyna z pociągu – dokładnie czegoś takiego oczekiwałam od tego typu produkcji. I satysfakcja razy milion, że przewidziałam zwrot akcji ^^
Autopsja Jane Doe przybrała formę pocisku, bym mogła sobie ją zaimplementować w kolano. Tak tak! Przecież widzę wyraźnie, że to horror, a ja horrorów no nie trawię. A jednak coś mnie podkusiło. Diabeł jakiś. Niepotrzebnie, ajć.
Z sieci
To akapit, w którym polecam wartościowe teksty. Na koniec miesiąca, na moim rudym fanpage’u proszę Was o podzielenie się najnowszymi tekstami. W ten sposób: ja zyskuję content, a Wy promocję Waszych blogów.
- Czy na diecie można pić wino? Super wpis u niezawodnej DrLifestyle!
- Myślicie, że udany związek może się opierać na 8 prostych zasadach?
- A czy Ty masz już wszystko? Prosty, a taki dobry tekst. Więcej takich chcę.
- Bardzo rzetelnie przygotowany poradnik dla blogerów: jak mądrze założyć i prowadzić bloga.
- Super racjonalny tekst Katarzyny o ubraniach po domu.
- Zero waste – warto poczytać i choć w minimalnym stopniu wdrożyć w swoim domostwie!
- 32 pomysły na kreatywne aktywności z dziećmi – bez dzieci też możecie coś podziałać, co Wam szkodzi ;)
Widzę, że brzuszki pełne od tych obiadków i deserów. Napiszcie, co słychać u Was, a potem poobiednia sjesta!
Ale się cieszę <3!
Gratuluję! Też czekam na ten moment, gdy z wynajmowanego przejdę do swojego i będę spędzać godziny w marketach budowlanych myśląc nad tym, który odcień bieli będzie najpiękniejszy :)
:D
Natalia, ale u Ciebie pysznie i kolorowo. Oj te wszystkie slodkosci narobily mi apetytu. Ale szczesliwie mam w zanadrzu przygotowane owocowo warzywne smoothie na takie okazje. Pozdrawiam serdecznie Beata
Księgowy? Hmm.. słyszałam o tym filmie ale że sama jestem księgową to pomyślałam, że nudy, ble i nie chcę. No ale w takim razie może spróbuję:) mam nadzieje, że nie ma tam za dużo excela i faktur:)
Nie nie, nie ma za wiele, za to jest fajna akcja i naprawdę rewelacyjne smaczki na zakończenie!
Gratulacje z powodu mieszkania!:) urządzanie fajna sprawa! Co do Smierci w Breaslau – podobala mi się bardzo aż do zakończenia:(
Ale super! Gratulacje :) ja też nie mogę doczekać się, kiedy kupię mieszkanie! I coś czuję, że to będzie świetny cykl :)
Oj, aż mnie skręca, kiedy będę mogła już relacjonować z placu boju haha :D
Gratuluję mieszkania! Oj, cieszy takie własne „m” :) Czekam zatem z niecierpliwością na posty remontowe i wnętrzarskie
No powiem Ci że…. urządzanie swojego to radość i szczęście w najczystszej postaci :D
OMG! Czytam sobie co u Ciebie, klikam na polecane linki i myślę sobie „o, ktoś napisał o związkach- ciekawe co to” a tu nagle trafiam do.. Samorozwijalni! :) a to Ci psikus :) Dziękuję za polecajkę! :) Ostatnio moim celem jest popracowanie nad jakością zdjęć, a właściwie nad ich jakąkolwiek… Czytaj więcej »
Gratulacje! To musi być fantastyczne uczucie :)
Gratuluje własnego m! :D
Muszę obejrzeć tego Księgowego, bo się tak czaje na niego i czaje, no i Dziewczynę z pociągu też, bo książki nie dałam rady przeczytać ^-^
Na pewno będzie bardzo inspirująco! Zazdroszczę – przynajmniej jestem szczera ;)
Popieram zdanie na temat filmów, a co HP też czytam i to w oryginale i udaję, że to w ramach nauki języka :D
A mnie właśnie po angielsku w ogóle nie kupił. W połowie pierwszej części przeskoczyłam na polską wersję i poczułam klimat <3
U mnie szykuje się super praca. Poza tym nareszcie mam lepszy pomysł na blog, który już spełniam. :)
Widziałam Cię przez chwilę w hotelu na evencie i jesteś bardzo pozytywna w realu również;) pozdrawiam
Szkoda, że nie miałyśmy okazji poznać się bliżej!
Gratuluję Natalia decyzji o kupnie własnego M!
Dziękuję Ci również serdecznie za wspomnienie o moim skromnym wpisie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Gratuluję! Znam uczucie zakupu mieszkanka :) W kwietniu ’ 16 czułam to samo. Od tamtej pory jeżdżę na budowe i patrzę w okno naszego mieszkanka i się rozmarzam :). Odbiór mieszkanka po majówce. Za tydzień spotkanie z architektem, który będzie wysłuchiwał nasze pomysły na morskie aranżacje wnętrza :D Piękny czas… Czytaj więcej »
Cieszy mnie obecność tematyki zero waste! Bardzo!
Powodzenia z mieszkaniem! Remonty potrafią wykończyć, ale też dają mnóstwo możliwości i radości ;)
U mnie też właśnie Harry Potter (4 cześć), ale jakoś tak gorzej mi się czyta, jak wiem co się wydarzy i kto jest kim/czym. Na szczęście ostatnie części słabiej pamiętam ?
Ja tam mam taką sklerozę, że trochę jest tak, jakbym czytała pierwszy raz :P
Cudownie! Tez o tym marze i czekam aż się spełni ?
Gratulacje:)
PS: Pozwoliłam sobie polecić jeden z Twoich wpisów u siebie:)
Gratuluje i współczuje
Gratuluję i zazdroszczę! My się od dwóch lat ciągle przymierzamy do swojego M, ale jeszcze to idealne nie zostało wybudowane^^. Też czytam właśnie serię o Mocku :D Ponieważ jestem z Wrocławia, to nawet nie ta zagadka kryminalna jest najważniejsza, ale właśnie te niemiecki nazwy i odkrywanie miasta, którego już nie… Czytaj więcej »
tyle informacji w pigułce …. fajnie się to czyta :)))
Ojej, teraz dopiero zauważyłam! A tak się głowiłam, skąd tyle czytelników mi przybyło :)
Bardzo mi miło! <3
Moja Pani Agnieszka z Salonu sukien ślubnych Adrianna poleca spirytus na plamy. Zwłaszcza te z kolorowych kosmetyków.
Pozdrawiam!
Wielkie gratulacje! :) I dzięki za linki, ten o zero waste bardzo nas zainteresował. Może uda się nam wprowadzić małe zmiany do naszego życia i dzięki temu żyć zgodniej z ekologią :)