moje plany i cele na 2018

To będzie cudny czas! Cele i plany na 2018

Jestem dobrej myśli. Przepełnia mnie energia i przeczucie, że najbliższe 12 miesięcy będzie cudownie wypełnione miksem pracy i odpoczynku. Czuję to całą sobą, każdym rudym pasmem na mej głowie. Jeśli jesteście ze mną już jakiś czas wiecie, że moje życie to nie jedno wielkie ciastko z kremem (omg, narobiłam sobie smaka na tiramisu!) Dobrze obrazuje to podsumowanie 2017 roku.

A teraz już zapraszam Was do zapoznania się z moimi planami. Dużo z nich wiążę się z Wami, więc czytajcie i cieszcie się razem ze mną! To będzie cudny rok!

 

Jasne, zdarza mi się martwić o „teraz”, Pan Mąż wie o tym najlepiej, bo to on ma drugi etat w roli strażaka, który dzielnie gasi moje pożary. Wiecie, ten ognisty kolor zobowiązuje ;) Niemniej w przyszłość patrzę z wielkim bananem na ustach i równie entuzjastycznie opiszę dziś, co będzie się działo.

 

Cele i plany na 2018

 

1. Edukować i bawić na blogu

Wiecie, że niedawno rudy blog skończył 4 lata? Sama jestem w szoku! W 2018 wciąż będę wcielać się w rolę Naczelnej Matki Wszystkich Rudzików ;) Mimo, że zarabiam na blogu, to jednak moją główną zasadą jest tworzyć treści, które mnie samej sprawiają radość, lub takie, które kilka lat wcześniej przeczytałabym z zaciekawieniem.

Będę więc pisać o tym, nad czym sama chcę pracować: oświetlenie studyjne, kreatywność, dokumentowanie codzienności (w znacznym stopniu mobilnie!), fotografia produktowa i rozwój newslettera. Ekscytuję się na samą myśl!

 

2. Zamieniać trudne w fajne w Szopie

Naprzemiennie z pytaniami o książkę, pojawiają się zapytania o kursy fotografii. Nareszcie nie będę musiała odsyłać nikogo z kwitkiem! To były moje plany na 2017, jednak z wielu przyczyn nie miałam możliwości, by w ogóle zacząć. Teraz będzie inaczej, bo mieszkanie kupione i urządzone, a zewnętrznych zleceń nie tykam nawet małym palcem u lewej stópki. Ten rok to czas na rozwój biznesu. Nie inaczej!

 

3. Usprawnić pracę w blokach

Nie raz, dwa też nie, wspominałam, że najbardziej lubię pracować w blokach. Więcej o tym pisałam w artykule zarządzanie sobą w czasie. Z racji tego, że najbliższe 12 miesięcy powinno być znacznie bardziej przewidywalne, niźli właśnie minione, mogę sobie wiele zaplanować. W ogóle jestem osobą, której życie raczej nie zaskakuje negatywnie. Co sobie zaplanuję – dowiozę i wszechświat bardzo mi tu sprzyja. #WdzięcznośćTakBardzo

No, ale wracając do tych bloków, ogólne założenie jest takie: 1 tydzień w miesiącu poświęcam na tworzenie treści na blog i YT, 3 pozostałe na tworzenie nowych produktów do sklepu. Ponadto każdy piątek w ciągu tych 3 tygodni zostanie przeznaczony na naukę szeroko pojętego e-biznesu. Wyjątkiem jest styczeń, kiedy po bardzo slow grudniu kilka spraw muszę „nadrobić”.

Na początku każdego miesiąca będziemy z Panem Mężem robić sobie meetingi, by podsumować, co poszło nieźle, co egzamin zdało, a co do wywalenia. Bardzo mi tego w tym roku brakowało. Podsumowania są dobre!

 

4. Pracować 6 h dziennie

Nim popukacie się w czoło, spróbujcie tworzyć nieprzerwanie godzinę. Dwie. Trzy. Cztery. Potraficie? Praca kreatywna żywi się moją energią i już wiem, że 6 godzin to czas, kiedy mam szansę dać z siebie wszystko, ale nie padać na twarz, gdy skończę.

W 2016 bywały miesiące, kiedy 12h na dobę było standardem i do tej pory nie wiem, jak to zrobiłam…  Nie chcę siebie więcej wykorzystywać, a będąc sobie szefem, bardzo łatwo jest to zrobić. Łatwo się też zagalopować, gdy ma się tyleeee planów ;) Oczywiście u wielu ludzi działa to w drugą stronę – muszą pilnować, by nie przesadzić z urlopem. U mnie odwrotnie.

Tak więc 8-14 to dla mnie najlepszy slot na pracę, latem zdarza mi się zaczynać pracę trochę wcześniej. O 11 przerwa na drugie śniadanie, a o 14 obiad. Potem mam już czas na spacery, czytanie, seriale, zdjęcia, medytacje, pichcenie. Wszystko to, co pozwoli mi naładować baterie. Nie można z siebie tylko „wyjmować”, bo bardzo szybko człowiek się „skończy”. Wiem, co mówię!

 

5. Wrócić na YouTube

Nie mogę doczekać się powrotu do nagrywania wideo! Moja obecność na YT to był test – bez spiny chciałam spróbować, czy to w ogóle jest dla mnie. I wiecie co – tęsknię za tym okrutnie od miesięcy.

 

6. Zjeść nieprzyzwoite ilości pizzy i tiramisu w Rzymie

Tydzień maja spędzimy w Rzymie i bardzo mnie to cieszy. Jako fanka makaronów i włoskich słodkości wciąż się dziwię, że to będzie mój pierwszy raz w tym kraju! Wybywamy kilkuosobową ekipą, rodzinnie i jestem przekonana, że to będzie świetny czas.

Ponadto bardzo bym sobie życzyła, aby i w tym roku trochę pojeździć po Polsce. Nasz kraj jest taki cudny! Lubię zarówno górskie chatki pośrodku niczego, jak i tętniące życiem miasta. O, w temacie miast, z pewnością odwiedzimy także Londyn i Milton Keynes. Muszę, muszę (!) jeszcze raz pojechać do studia Harry’ego Pottera, pospacerować po Hyde Park i pozachwycać się tymi kolorowymi drzwiami w niemal każdym domu.

 

7. Łapać w kadry codzienność

W moim Rozwojowniku, w zakładce cele osobiste ogłosiłam sobie „2018 rokiem najpiękniejszych zdjęć lifestyle’owych.” Nie tak dawno znienawidziłam fotografię, by się w niej ponownie zabujać miłością młodzieńczą. Teraz mam fotograficznej randki, sam na sam z aparatem, i sprawia mi to masę frajdy.

Dlatego powolutku chcę pójść krok dalej i jak najczęściej szukać pięknych kadrów z mojej szarej codzienności. Ja tam lubię szary, więc u mnie pejoratywność tego wyrażenia równa się zeru ;) Zdjęć z Panem Mężem też mam za mało, więc to kolejna rzecz do zmiany! O, właśnie sobie pomyślałam, że cudownie byłoby zrealizować wspólną, romantyczną sesję na każdą porę roku. Nie wiem, czy dam radę wcielić się w fotografa i modelkę na taką skalę, ale wiecie, dla chcącego…

 

8. Zatroszczyć się o siebie

Pod koniec 2017 roku, gdy tylko w moją codzienność wpadła odrobina przestrzeni, od razu wróciłam do regularnych treningów, zaczęłam medytować (to tylko 10 minut dziennie!), poprawiłam dietę. Swoje dobre nawyki staram się zapisywać w habit trackerze. W 2018 chcę się o siebie więcej troszczyć. Po prostu.

Tutaj też warto wspomnieć, że moim celem zdrowotnym numer 1 jest wzmocnienie odporności. Od września łapie mnie przeziębienie raz w miesiącu (sic!) i jestem tym tak totalnie zmęczona, że aż zmotywowana :D Wdrażam system naprawczy. Jeśli macie w zanadrzu wartościowe materiały i sprawdzone metody, proszę pięknie o podzielenie się.

 

9. Otworzyć się na nowości

Pan Mąż podesłał mi ostatnio test autorstwa Jordana Petersona. Pomaga on w określeniu naszych 5 mocnych cech (The Big Five). Nie zaskoczył mnie mój poziom „otwartości na nowe doznania” (eng: openness to experience) – jestem w 6% społeczności!

Nie zamierzam stać się inną Rudą, nic na siłę. Chcę minimalnie poszerzać granice komfortu. Wiecie, upiec coś innego, spróbować nowej dyscypliny sportu, zjeść w nieznanej restauracji, może nauczyć się robić na drutach, albo przejść kurs szybkiego czytania, albo cokolwiek, co sprawi, że dowiem się o sobie czegoś nowego.

W 2017 jednym z takich doświadczeń było wzięcie udziału w reklamie (patrz wideo poniżej). Dużo niepotrzebnego stresu, a teraz, z perspektywy czasu, tylko się cieszę, że mam na koncie tak świetne doświadczenie, w towarzystwie super ludzi.

 

10. Dbać o Rudzików

Popracować nad grupą na Facebooku (jest nas tam już ponad 20 tysięcy!!!), usprawnić newslettery, wprowadzić ład w publikacje. Bardzo lubię prywatny kontakt z Wami, szczególnie upodobałam sobie Instagram Stories – ta forma daje mi dużo satysfakcji; wymieniamy się opiniami, lepiej Was poznaję, a Wy mnie, bo pokazuję nie tylko fotografię, ale lifestyle szeroko pojęty.

 

11. Dywersyfikować dochody

Pieniądze dla mnie to spokój ducha. Dlatego w tym roku chcę skupić się na rozwoju ścieżek, które bardziej zdywersyfikują nasze dochody.

Przeczytam także jeszcze raz Finansowego Ninja – rewelacyjny przewodnik po finansach osobistych! Polecam każdemu całym mym rudym serduchem. Jeśli chcesz stabilizacji finansowej, to jest poradnik dla Ciebie. Dodam, że książkę zakupiło już ponad 55 tysięcy osób.

 

12. Celebrować weekendy, tworzyć rytuały

Odkryłam, że przepis na idealną sobotę jest banalnie prosty! Pobudka bez budzika, śniadanie na słodko, lekki makijaż i wygodne ciuchy, dużo zdjęć dla siebie, upieczenie czegoś dobrego, kubek zielonej herbaty, i popołudnie z przyjaciółmi, i wieczór z dobrym filmem. Po takim dniu czuję się, jak po 5 spędzonych na nic-nie-robieniu. Serio!

Nauczyłam się o sobie, że tworzenie i celebrowanie nowych rytuałów daje mi niesamowicie dużo radości. I mam tu na myśli tylko proste rzeczy – korzenne ciastka zimą, zupa z dyni jesienią, wycieczka do Anglii latem i powitanie wiosny w Limoni. Banały, ale w dobrym towarzystwie. Esencja szczęścia.

 

Rudziku, podziel się w komentarzu choć jednym swoim postanowień na 2018. Pamiętaj, że cele zapisane mają większą moc!
Rate this post

DOŁĄCZ DO LISLETTERA

.
RÓB FANTASTYCZNE ZDJĘCIA TELEFONEM
ZADBAJ O SIEBIE Z POMOCĄ #DBALNIKA

Wartościowy artykuł? Udostępnij:

NAPISZ CO MYŚLISZ, SKOMENTUJ:

Zasubskrybuj
Powiadom o
guest
43 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ms. Frog

na odporność polecam np. multilac. Bo to od jelit zależy jak będziemy znosić chorobska i czy w ogóle będziemy odporniejsi. Przed snem pożeram jedną tabletkę już od kilku miesięcy i wreszcie spokój. SPOKÓJJJJJJ wymarzony, wytęskniony, nie czepia się mnie nic a nic, wszędzie chorują a mój brzuch ma się super… Czytaj więcej »

Iwona

Zgadzam sie jak najbardziej. Nasza odpornosc jest w jelitach. Dobre probiotyki, wlasnie multilac lub sanprobi i wit D3. Dorzucilabym jescze witamine C, najlepiej naturalna. Jakis proszek z dzikiej rozy itp. Pozdrawiam

Natalia Lis

Dzięki Dziewczyny! Wit. D u mnie już od dłuższego czasu, ale o probiotykach nie pomyślałam.

Ada

Multilac jest genialny! Pomógł mi zwalczyć m.in. problemy z przyswajaniem laktozy i dopiero teraz dziewczyny mi uświadomiłyście, że wspomógł moją odporność <3 Polecam jeszcze mocno tabletki z echinacea - np. Labofarm ma swoje (nazywają się Echinerba), są 100% ziołowe, kosztują coś ok. 10-15 zł, bierzesz 3 dziennie przez 10 dni… Czytaj więcej »

Sara Korzeniec

Oooo te bloki to jest bardzo fajny pomysł! Mogę pożyczyć? :D Ze swoim narzeczonym też swego czasu mieliśmy takie spotkania podsumowujące raz w tygodniu, żeby się nawzajem wspierać i motywować, ale po jakichś dwóch miesiącach o tym zapomnieliśmy i to olaliśmy. Mam nadzieję, że u Was pójdzie lepiej. Aktualnie, prowadzimy… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Śmiało, weź sobie z tego, co tylko zechcesz ;)

Ja zamierzam (bo jeszcze przed nami dokładne ustalenie terminów) wpisać te daty do kalendarza. A co w kalendarzu, to święte :D

Marta Wilk

Podoba mi się Twój plan na 2018 rok. Właśnie podsumowuję ubiegły i zastanawiam się nad nowym. Styczeń to czas na refleksje, podsumowania i odpoczynek, którego bardzo potrzebuję. Już w lutym ruszę z świeżą głową. No może w 2 połowie stycznia :) Pozdrawiam Ciebie i trzymam kciuki za powodzenie Twoich planów.

Agnieszka Schabek

Ja wymyśliłam sposób na wakacje, który będzie wymagał sporej dyscypliny aż do sierpnia z mojej strony – znalezienia czasu na sport, co może się niestety wiązać ze znienawidzonym wcześniejszym wstawaniem, ogarnięcia finansów – bo trzeba się mocno „dosprzęcić” i pewnie paru innych rzeczy. Myślę, że to wystarczający ładunek :) A… Czytaj więcej »

Zofia Wojcik

Och ile masz fantastycznych ambitnych planów. Ja pod choinkę zakupiłam Finansowego ninja i zamierzam zabrać się do lektury, jak tylko ogarnę poświąteczny bałagan w pracy.
Właśnie naszykowałam sobie dziennik i zamierzam stworzyć moją wizję nadchodzącego roku – najpierw puszczę wodze fantazji, a jutro może przekuję to w konkretne cele.

Natalia Lis

Powodzenia!

Piękne, inspirujące podsumowanie planów. Ja swoje plany jeszcze tworzę, jeszcze nie do końca nabrały tak namacalnych, konkretnych kształtów. Podoba mi się kilka opisanych przez Ciebie rzeczy, np. praca 8–14 – to jest naprawdę marzenie, w dodatku całkiem realne, gdyby udało mi się w końcu dopracować mój dobowy rytm, z którym… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Och, aż 3 razy przeczytałam Twój komentarz, aby w pełni ogarnąć plany i cele. Super to sobie obmyśliłaś. Najważniejsze to poświęcić czas, by poznać siebie, wsłuchać się w swoje pragnienia i wtedy działamy jak na skrzydłach. Nic dziwnego, że tylu ludzi rezygnuje z postanowień, odpuszcza. Też bym nie miała energii… Czytaj więcej »

Asia Ryćko-Bożeńska

Oj tak, uczę się, jak rozpoznawać moje własne cele i odróżniać je od cudzych, to jest ważny aspekt. :-) I mierzenie sił na zamiary, żeby nie wyniknął z tego słomiany zapał (który przede wszystkim pokazuje mi, że zrobiłam niewłaściwe założenia, nieuwzględniając np. okoliczności lub słabości).

Red Fuchsia555

To o pracy twórczej znam bardzo dobrze z autopsji – wyczerpuje niesamowicie szybko, jeszcze szybciej, niż ciągłe skupienie… Też niedawno starałam się mierzyć, ile właściwie pracuję i chyba do tego wrócę. Nie wolno dać się zwariować:) Życzę Ci, aby w nowym roku udało się zrealizować jak najwięcej planów z tej… Czytaj więcej »

Kosmetolog Marta

Moim celem jest zaliczenie mgr w marcu i wymarzony, wytęskniony, wyczekany remont ! :)

Ewa Mazur

Bardzo podoba mi się co tu napisałaś i sposoby w jakie zamierzasz zrealizować swoje plany. Do tej pory czytałam Twojego bloga sporadycznie, ale teraz wstępuję w szeregi Rudzików i z zaciśniętymi kciukami kibicuję Ci w realizacji wszystkiego, co sobie zaplanowałaś, bo serio zapowiada się ciekawie. Ja też mam w planach… Czytaj więcej »

Natalia Lis

„Dzień Ewy” – jakie to cudne! <3

Kama

Ja w 2018 chcę nie tylko robić więcej zdjęć, ale przede wszystkim więcej ich wywoływać. W połowie ubiegłego roku dostałam instaxa, który towarzyszył mi na spotkaniach rodzinnych i imprezach z przyjaciółmi oraz w czasie podróży małych i dużych. Jako prezent polecam dla osób w każdym wieku :). Poza tym zrobiłam… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Też uwielbiam zdjęcia w formie papierowej. Niedawno pokazywałam album DIY, a na dniach siadam do fotoksiążki z ulubionymi fotkami. Takie zdjęcia mają klimat!

A odnośnie Rzymu – jeszcze mam trochę czasu, żeby ogarnąć. Będę się odzywać nieco bliżej terminu.

Kama

no właśnie ten Twój skłania mnie do opcji DIY! Muszę tylko pomyśleć jak go przyozdobić żeby nie wyglądał jak praca moich sześcioletnich siostrzenic :D

Oj ja chyba w końcu muszę się przemoc i zacząć z podcastami. Nawet już zawarlem to w jednym z papirusow

Jola

Ja dopiero zaczynam tworzyć listę planów na 2018. Na pewno muszę podszkolić warsztat fotograficzny i jestem w idealnym miejscu do tego. Poza tym raca nad blogiem. Czeka mnie sprzątanie na nim. Nad resztą jeszcze rozmyślam, spisuję, przesypiam czy dobrze wybrałam.

Irmina Liczbik

Powodzenia z rozwojem biznesu:) I udanego wyjazdu do Rzymu:)

Klaudia Trojanowska

Trzymam mocno kciuki za twoje plany! U mnie jest trochę mniej ambitnie. Przede wszystkim chce jakoś wygrać w końcu z moim odwiecznym leniem:D

Natalia Lis

Klaudia, staraj się, dla swojego dobrego dobra, nie kategoryzować. Mniej ambitnie? A komu to oceniać? Każdy z nas ma inne możliwości, oczekiwania. Najważniejsze to tworzyć plany „pod siebie”. Dla siebie. :*

Moje Ulubione Blog

Lojalnie uprzedzam, że podkradam część Twoich planów! Pracy w blokach jeszcze nie próbowałam, a jako osoba wręcz chorobliwie uwielbiająca planowanie powinnam się w tym odnaleźć. Szczególnie że czeka mnie matura więc takie poświęcenie jednemu przedmiotowi jednego tygodnia powinno przynieść efekt. Zabieram też łapanie codzienności w kadry i zatroszczenie się o… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Kradnij, śmiało!

aka

Piękny wpis !To naprawdę będzie cudny rok:))

Ryszawa

Życzę Ci wytrwałości w spełnianiu swoich planów! :)

Eobrazy N-Hope

Co do tej odporności – zanim zaczniesz sama eksperymentować z prozdrowotnymi substancjami, skocz do dobrego lekarza, najlepiej endokrynologa. Od 2010 roku do 2014 całą jesień i zimę kończyłam z grypą, gorączką itd. Pewnego razu pomyślałam, żeby na początek lekarza rodzinnego wypytać czy są jakieś opcje immunoterapii i okazało się, że… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Bardzo Ci dziękuję za komentarz, masz rację! Łatwo jest coś pominąć.

themomentsbyela.pl

Trzymam kciuki za realizację wszystkich planów albo takie modyfikacje które Tobie wyjdą na dobre. Wyczekuję każdego postu o fotografii, bo to mój ulubiony dział. Moje plany się tworzą, ale pomału bo w pracy teraz mega dużo roboty. Na pewno muszę ograniczyć czas poświęcany na pracę i powrót do zdrowia, bo… Czytaj więcej »

Olga | Ohmycraft.pl

Zawsze myślałam o blokach czasowych jako o np. godzinach czy częściach dnia, a nie tygodniach. To super pomysł żeby tak sobie podzielić tydzień. Muszę koniecznie wypróbować ten sposób. Cieszę się, że planujesz kurs fotografii, bo mi się on zdecydowanie przyda. A jakbyś zamiast robienia na drutach chciała się jednak nauczyć… Czytaj więcej »

Jolanta Brzozowska

Witaj:) Co do odporności, to ja właśnie zakręciłam w słoju z porządnym płynnym miodem główkę posiekanego czosnku i korzeń startego imbiru. I sok z jednej cytryny. Czy działa? Nie wiem jeszcze, ale patrząc po składnikach, to niby powinno. A tak w ogóle, to już dawno miałam do Ciebie napisać, żeby… Czytaj więcej »

[…] kwestii planów – mam ich całkiem sporo i dobre przeczucia. Z jednej strony chcę skupić się na sobie, na […]

Marta Anna Różalska

Podjęłam wyzwanie! Postanowiłam codziennie w tym roku zrobić jedno przemyślane zdjęcie (dopiero się uczę). Próbuję, eksperymentuję i mam już ponad 1000 zdjęć w tym roku, bardzo wiele nieudanych, w każdym coś bym poprawiła, ale jest rozwój i jest radość, bo dzięki temu codziennie zauważam coś pięknego wokół mnie :)4

Natalia Lis

<3

Brawurka

Ja tak trochę z innej beczki: czy zdjęcia na IG robisz telefonem, czy też aparatem i dopiero potem jakoś wrzucasz na IG? :)

Natalia Lis

Wybacz, umknął mi Twój komentarz! Bardzo różnie, czasem telefonem, czasem aparatem i wrzucam wtedy na google drive, pobieram na tel i edytuję tak, jak wszystkie inne, aby mieć spójny styl na IG.

Aleksandra Konieczka

Ja kiedyś również borykałam się z ciągłymi infekcjami, szybko też zarażałam się od innych osób. 1,5 temu podjęłam decyzję, że robię coś z tym. Pośrednio dzięki artykułom aniamaluje, gdzie szukałam informacji o poradzeniu sobie z anemią. Dużo poczytałam o imbirze i gdzieś o czystku. Zaczęłam pić herbatę z czystka codziennie… Czytaj więcej »

Jerzy Wilman

Cześć. Uff – jestem pod wrażeniem. Wiesz, czytując inne blogi rzadko widzę tak poukładany plan. Sam jestem mentalnym bałaganiarzem, porządek mam jedynie w pilnowaniu domowego budżetu. Czyli wyłączanie światła, oszczędzanie na cieple, wodzie i zakupach. I na gotowaniu, bo to prócz włosów dobrze mi wychodzi. Pewnie dlatego Twój świat jawi… Czytaj więcej »

Jerzy Wilman

Mam sentyment do rudzików. Sam jestem lekko przerzedzonym blondynem, ale płomienne włoski zawsze wywoływały we mnie uśmiech i poprawiały nastrój. Niebawem na swojej stronie Inn.Media.Pl rozpocznę cykl 5 artykułów o mojej przyjaźni z Natalką, rudowłosą nastolatką z piekła rodem, czortem który przyleciał na ziemię na miotle. O prawdziwej przyjaźni. Dziewczynka… Czytaj więcej »

Wera Chomiń

Życzę powodzenia w tych planach :)
Pozdrawiam cieplutko ^^