Tak się cieszę, że raz na jakiś czas przychodzę tu do Was z solidną porcją lifestyle’u, dzięki czemu poznajemy się lepiej. Jedna wielka rodzina Rudzików, no! Dziś podzielę się z Wami momentami ze stycznia i połowy lutego. Jest też sposób na sprytne zakupy, więc jeśli planujecie shopping w sieci, koniecznie odszukajcie akapit „fajne rzeczy”. No, to zaczynamy! Kubki w dłoń, ciastki w drugą.
Lifestyle
W tym akapicie będę do Was mówić głównie obrazami. Gorąca herbata po powrocie, jajecznica na śniadanie, siedzenie w dwójkę pod kocem, gry planszowe z przyjaciółmi. To chyba szczęście się zwie, nie?
Domek w Długosiodle
To ta nowoczesna chatka, którą widzicie na zdjęciu poniżej. W styczniu wybyliśmy na 3 dni pod Warszawę na zaproszenie Slowhop. Naprawdę liczyłam na ogrom śniegu i typowo zimowe atrakcje (jak ja dawno nie zjeżdżałam na sankach!), jednak zrobił się styczniopad. Ni to jesień, ni to zima. Toteż głównie grzaliśmy się przy kozie, popijając wino i rozmawiając.
Kuro-kotki. Nie miałam okazji pogłaskać, ale wyglądają na bardzo puszyste i mięciutkie.
Środowe randki
W tym roku wprowadziłam nową zasadę – środek tygodnia to idealny moment na randkę z Panem Mężem! Póki co królowały kulinarne miejscówki, ale moja lista ciekawych atrakcji w Warszawie wciąż się powiększa. O, może przyda Ci się mój tekst co robić w Warszawie?
Tak wygląda szczęśliwy człowiek, który zaraz wsunie szczęśliwe milion kalorii ^^
Cała nadzieja w kawie! Takie fajne teksty w Green Cafe Nero. W styczniu odwiedziłam kilka ich miejsc w Warszawie. Wszystkie łączy klimatyczny wystrój, pyszne herbaty i serniki, jednak minus za dość głośną muzykę.
Domowo
Oto dlaczego zdjęcia powinno robić się w dziennym świetle :P
Chodźcie na krótki spacer – mówili. Przejdziemy się, będzie fajnie – mówili. Półtora godziny szybkiego marszu. Padłam o 21 i spałam jakieś 10h! Ale przynajmniej iluminacje zaliczone.
Tak! Wróciłam do nagrywania wideo na YT! Chętnych zapraszam na mój kanał, póki co wałkuję tylko fotografię. Najprościej i „po ludzku”.
Nowe odkrycie śniadaniowe – pieczona owsianka. Nasza z malinami i wiórkami kokosowymi.
Fajne rzeczy
Dużo produktów i usług przewija mi się przez łapki i wiele z nich jest naprawdę rewelacyjnych. Mają jednak poważną wadę – ich temat często nie nawiązuje do tego, o czym piszę na blogu, więc wiedza ta przepada. No, ewentualnie czasem podzielę się informacją o perełce na Instagram Stories.
Wszystko na stories znika jednak po 24 godzinach, więc postanowiłam czasem przemycić trochę FAJNYCH RZECZY do podSUMowań.
1.
Na początek najważniejszy zakup ostatnich tygodni – skórzane torebki. Ich poprzedniczki mocno się już wysłużyły, więc nie było sensu dłużej zwlekać. Lubię sprytne zakupy, więc przed jakąkolwiek transakcją w sieci zawsze szukam aktualnych promocji i kodów rabatowych. Korzystałam z dobrodziejstw portalu AleRabat.com i za dwie torebki o wartości 800 zł zapłaciłam nieco ponad 6 stów z przesyłką! Korzyść, nie?
Wiadomo, że nie zawsze są to oszczędności tego rzędu, ale wiecie, każde 5 zł to już jakieś ciacho, a ja ciacha kocham i one kochają mnie. Nic na to nie poradzę, że wszystko przeliczam na dobre jedzonko ;)
Może jeszcze nie widać, ale przed nami wiosna, a to często wiąże się z uzupełnieniem garderoby. Podrzucam Wam link ze zniżkami do Zalanado. Nie raz, dwa też nie, robiłam zakupy odzieżowe właśnie tam – ogromny wybór, 100 dni na zwrot (i to darmowy) konkurencję zostawia daleko w tyle. No i ich kupony bardzo często dotyczą także produktów już przecenionych. Tym sposobem, gdy Pan Mąż ostatnio kupował u nich buty na zimę, ja kupiłam skórzany portfel za całe 20 zł!
Torebki są pięknie wykonane, zadbano o każdy szczegół. Może jestem lekko nienormalna, ale zachwycam się podszewkami… <3 Gruba bawełna dopasowana kolorystycznie do skóry. Długo szukałam torebek o tym kształcie całkowicie pozbawionych jakichkolwiek okuć, a one cały czas na mnie czekały u polskiego producenta – Batycki, model New Jazz.
2.
Oczyszczacz powietrza to zakup, do którego musieliśmy dojrzeć. Pierwsze recenzje zaczęłam przeglądać zeszłej zimy, a Xiaomi zawitał do nas dopiero w tym roku. Niemniej bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się na zakup, w styczniu w Warszawie tylko przez 4 dni wskaźniki czystości powietrza nie wykraczały poza 100%. Polecam zainstalować jakąś aplikację i unikać aktywności na świeżym powietrzu i wietrzenia mieszkania w dni, kiedy normy są znacząco przekroczone. Ja używam apki Kanarek i spokojnie mogę ją Wam polecić.
Wiem, że kilka stów można spożytkować na wiele sposobów, ale postanowiliśmy nie oszczędzać na zdrowiu. Trzeba być konsekwentnym, skoro jajka „zerówki”, to i oczyszczacz ;)
Kulturalnie
Naczelna maniaczka seriali melduje się na posterunku! Jak zwykle to, co obejrzałam ma znaczącą przewagę nad książkami. Nic mnie tak nie relaksuje, jak dobra historia zamknięta w kilku(nastu) odcinkach.
I tak na tapecie ostatnio był 10-odcinkowy serial Dark. Na początku nie mogłam powstrzymać się od śmiechu – Urlich i te sprawy… Serial jest niemiecki, a musicie wiedzieć, że jest to język, którego, ekhem, nie lubię, mówiąc delikatnie. Niemniej po chwili już wciągnęłam się w historię do tego stopnia, że pierwszego dnia obejrzałam 6 odcinków ;) Serial nie jest tak mroczny, jak np. Stranger Things. Tutaj dużą rolę grają niedopowiedzenia. Historia, klimat – bardzo na plus. Nie podobało mi się to, że niektóre zagadki nie zostają wyjaśnione na końcu serialu (drugi sezon, where’re you?!); ciężko jest także połapać się w bohaterach – od początku poznajemy ich całą masę, a jak już mamy wrażenie, że mniej więcej wiemy, kto jest kim, to nagle mamy… retrospekcję. Nic Wam więcej nie powiem, żeby nie popsuć zabawy, ale polecam oglądać conajmniej w parze, aby wspierać się w tej zawiłej koniugacji.
Jak Wam powiem, że obejrzałam mini serial o nastolatkach, to raczej nikogo nie zachęcę, ale The end of this f***ing world jest produkcją wartą obejrzenia. Mamy nastolatka ze skłonnością do psychopatycznych zachowań i bardzo niezrównoważoną psychicznie, zbuntowaną nastolatkę. Dużo czarnego humoru i niedowierzania, że to się naprawdę dzieje!
Netflix wypuścił także futurystyczny serial Altered Carbon, który obejrzałam do 7 odcinka, resztę opowiedział mi Pan Mąż. Akcja dzieje się w dalekiej przyszłości, gdzie ludzka świadomość może być zgrywana na dysk i przekładana z ciała do ciała. Może nie brzmi zachęcająco, ale fanom akcji i futurystycznych wizji powinien się spodobać. Nie brakuje krwi, walk i tortur. Zdarzają się też śmierci „naprawdę”. Obejrzycie?
Moje ukochane, najlepsze, najzabawniejsze Desperate Housewives chwilowo, choć dość nieudolnie, zastąpiłam serialem LOST. Co prawda oglądam go już drugi raz, ale z moją pamięcią to żadna przeszkoda, by dobrze się bawić i non stop być zaskakiwaną fabułą. Katastrofa lotnicza, ocalali, egzotyczna wyspa, a wokół dzieją się mega dziwne rzeczy. Sezon pierwszy niewiele wyjaśnia, ja jestem na trzecim, a niewiadomych wciąż nie brakuje. Mimo to jest napięcie, klimat, teorie i niewyjaśnione wydarzenia. Naprawdę fajny serial na zimowe popołudnia. Na pewno nie wybitny, ale rozrywka gwarantowana. A i zawsze można wyłączyć napisy i ćwiczyć angielski :)
Powiem Wam coś, ale nie stawiajcie na mnie grubej krechy. Jednego weekendu miałam ochotę na kino familijne i obejrzałam kolejno: Jumanji i Panią Doubtfire :D Micha popcornu i zabawa przednia.
Z sieci
Ostatni akapit poświęcony jest tradycyjnie linkom do Waszych artykułów. Pod koniec każdego miesiąca proszę Was o podzielenie się swoimi treściami. A więc to kolejna możliwość darmowej promocji! W sieci jest tego naprawdę masa. Obserwujcie mnie na FB i linkujcie do siebie. Czekam na linki do Waszych blogów, a teraz już zapraszam Was do przeczytania kilku ciekawych artykułów:
- Shadowban na Instagramie – przydatne informacje
- A co Ty robisz po nic? – cudny tekst dający do myślenia! Nie wszystko musi mieć cel, program i deadline
- 9 pomysłów na wideo dla małych biznesów
- Krótko o tym, dlaczego logo powinno być w wektorze, a raczej kiedy logo rastrowe nie da rady
- Przydatne informacje w formie wywiadu o fotografii psów; przy okazji podrzucę Wam poradnik o fotografii zwierząt
- FB tnie zasięgi fanpage’y… zatem co warto publikować na swoim prywatnym profilu na Facebooku
Wiecie co, dziękuję Wam, że tu zaglądacie! Cudnego dnia, kochane Rudziki!
PS Więcej prywaty i priorytetowy dostęp do promocji, zniżek i fajnych akcji po zapisie na newsletter!
Ojejjjjj, jak ja lubię te Wasze kolorowe, smakowite podsumowania!
Słodki mix, uwielbiam takie melanże. Natalko pozdrawiam Ciebie i Tomka . Nie wypowiadam się na damskie tematy, ale ogólnie jesteście SuperDuo <3
bardzo lubię te twoje 'codzienne’ wpisy Ruda ;)
Sama bym się do tego domku przeniosła! :)
Fajny pomysł z tymi randkami w środku tygodnia :)
Mojego męża to by czołgiem z domu nie wywiózł po pracy :p
Zajęłaś mi sporo wolnego czasu :D W sam raz do drugiego śniadania i kawusi.
O jak dobrze, że istnieją jeszcze inni ludzie, którzy mają taką samą pamięć do obejrzanych seriali jak ja! :)
Ile nas łączy. Miłość do seriali, zwracanie uwagi na podszewkę torebki oraz antypatia do niemieckiego! :D A tak w ogóle to bardzo dziękuję za udostępnienie posta Lifebranding! <3 Walczę z przeziębieniem i myślałam, że już nic dobrego mnie dziś nie spotka, a tu proszę! :)
fantastyczny wpis! :)
Przecudne te torebki! Mam słabość do torebek firmy Batycki, mam chyba 4 modele, a jeden pamięta jeszcze czasy, kiedy pracowałam w kancelarii adwokackiej i na co dzień torebka to dla mnie był drugi dom i była mocno eksploatowana. Przeżyła :D Zastanawiam się nad zakupem oczyszczacza powietrza. W Krakowie też króluje… Czytaj więcej »
Jak zwykle czarujesz zdjęciami, ale… Już się bałam, że jestem sama z tak ogromną miłością do jerzyka niemieckiego. Ostatnie mecze Euro oglądaliśmy po niemiecku. U nas nie wszystko pokazywali, a oni dali za darmo, człowiek się przemęczył. :)
Oczyszczacz do powietrza – czuję się zainspirowana. No właśnie skoro eko jajka i skoro zdrowe soki codziennie, to dlaczego mamy oddychać smogiem. Dziękuję. Zdjęcia piękne. Ja również uwielbiam Green Cafe Nero, czasem zabieram auto i pędzę z Bemowa do Nero… Na Wilanowie, gdzie kiedyś mieszkałam. Najprzytulniejsza w całej Wawie :)
Super dom z pięknym klimatycznym wnętrzem. My powoli dojrzewamy do kupna domu na Suwalszczyznie, jednak przeraza nas odległość- ponad 1400 km. Jako miejscówka na weekendowe wypady raczej odpada..I tak zastanawiamy się czy da się żyć pol roku w Polsce i pol roku we Francji…
p.s. Uwielbiam Twoje zdjęcia :-)
Środowe randki to super pomysł! Że też sama na to nie wpadłam ;) A ta różowa torebka – przeurocza. Powiesz skąd wzięłaś przepis na pieczoną owsiankę? Masz jakiś wypróbowany i sprawdzony?
Środowe randki -fajny pomysł ?