Nie będę ściemniać, ciężka sprawa z tą radością. Bardzo łatwo jest przenosić kryzys jednej sfery życia, na wszystkie inne, i myśleć o sobie w kategorii nieudacznika. Też mi się to zdarza. Jednak zamiast siać wokół smuty, postanowiłam działać i przez kilka tygodni zapisywałam sobie pomysły, na szybką (błyskawiczną!) poprawę samopoczucia i testowałam je. Bardzo zależało mi, aby były to czynności, które można wykonać, bez nadmiernego angażowania cennego czasu i znacząca większość wpisuje się w ten schemat. A więc jak poczuć się lepiej?
Nawet Miś Puchatek wie, że życie z pustym brzuszkiem i bez Krzysia to nie jest fajne życie. Pewnie czasem sobie myślisz, że Twoje też nie jest fajne, prawdopodobnie wiesz dokładnie, czego brak tak bardzo Ci doskwiera, a jaki „miodek” spowoduje na Twojej twarzy banana. Też sobie tak czasem myślę – nie lubię siebie i swojego życia, choć teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, jestem in progress. Jednakże cieszenia się procesem, chwilą obecną, a nie tylko rezultatem, można się nauczyć. Ciągle się uczę. Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi pomysłami na lepsze samopoczucie. Część z nich pomoże od razu, pozytywny efekt pozostałych odczujesz po pewnym czasie.
POCZUJ SIĘ LEPIEJ!
PLANUJ
Rób listy zadań i wykonuj je po kolei – poczujesz, że odzyskałeś kontrolę nad swoim dniem, życiem, a to bardzo poprawia samopoczucie. Nawet jeśli Twój dzień składa się z bardzo podstawowych czynności, rozłóż je w czasie i po kolei wykreślaj. Od razu poczujesz moc sprawczą!
ŚPIEWAJ
Po wielogodzinnym ślubie i taszczeniu aparatu na mojej chudej szyi, czeka mnie najczęściej jeszcze długa podróż powrotna. Jestem wtedy wykończona i zupełnie nie czuję, że kocham to, co robię. Zamiast godzinę w aucie marudzić, puszczam jakieś piosenki, których słów nawet nie kojarzę i zaczynam coś tam sobie podśpiewywać. Od razu czuję się bardziej rześka, pełniejsza energii i nie mam czasu na snucie czarnych wizji. Jeśli masz w ciągu dnia taki spadek, puść sobie coś energicznego i śpiewaj!
ZRÓB SOBIE ŁADNE JEDZENIE
Najlepiej ładne i smaczne na dodatek. Placuszki z owocami, smoothie z kolorową słomką, sałatkę. Niech to będzie coś szybkiego, ale zadbaj o stronę wizualną. Pięknie podane śniadanie doda Ci energii, masz poczucie, że dbasz o siebie i poczujesz się dla siebie ważną osobą.
DOMKNIJ PROJEKT
Przypomnij sobie, jakie ostatnio zaczęte zadanie leży i kwiczy, zapomniane w kącie. Gacie do skrócenia, porządek w zdjęciach, a może od miesięcy odkładasz trening? Niby nic takiego, pierdoła, ale kołacze Ci się w kącie głowy, odbiera pewność siebie. Koniec! Wybierz sobie jeden mini projekcik i zrób go właśnie teraz. <tyle_satysfakcji>
Jak bardzo poprawia samopoczucie takie domykanie spraw, uświadomiło mi #wyzwanieminimalistki czyli W 21 dni do prostszego życia. To projekt stworzony przez Kasię, którego celem jest wyrobienie nawyku upraszczania codzienności. Jestem w połowie i bardzo Wam polecam! Wyzwanie trwa do 31 lipca, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrealizować je we własnym zakresie czasowym. Namówiłam nawet PM, Was też mocno zachęcam!
BĄDŹ WDZIĘCZNY
Wdzięczność nie lubi regularności, więc nie będę zachęcać Cię, abyś przed snem, codziennie, jak mantrę, powtarzał za co jesteś wdzięczny. Ale jeśli właśnie dopadł Cię gorszy humor, zamiast włączać stream na fb albo odmóżdżające talk-show z kubkiem lodów, skup się bardzo mocno, by przezwyciężyć te najgorsze emocje i powiedz sobie, za co jesteś wdzięczny – co Ci się ostatnio udało, jaka rozmowa napędziła do działania, a może masz świetną rodzinę i to za nią jesteś wdzięczny?
Może dobrą alternatywą będzie ćwiczenie rozwojowe opisane przez Anię, które, jak pisze sama autorka, sprawi, że momentalnie poczujesz się bardziej szczęśliwy?
ZASTANÓW SIĘ CZEGO CHCESZ
Już pisałam, że tak mocno skupiamy się na niedociągnięciach, że brakuje nam świadomości pragnień. Ile osób z Twojego otoczenia jest w stanie sprecyzować swoje plany na najbliższe 5 lat? A Ty potrafisz? Może to pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy pytasz samego siebie, czego chcesz od życia? Pamiętaj, jednak, że życie nic Ci nie da, jak sobie sam nie weźmiesz. Dobrym punktem startowym jest stworzenie listy celów i umieszczenie jej w widocznym miejscu. Ja już stworzyłam swoją Before I Die list i gorąco polecam każdemu. Przekonasz się, że warto chcieć!
ZRÓB COŚ DLA SIEBIE
Lubisz pić kawkę na balkonie, ale aktualnie kurzy się tam stary rower i bazylia z zeszłego lata? Przestrzeń nie zachęca? Poświęć trochę czasu i spożytkuj energię na stworzenie sobie idealnych warunków. Tak, to wymaga pracy, ale Twoje dobre samopoczucie jest tego warte! W ciągu dnia rzuć wszystko (dzieckiem lepiej nie rzucaj) i zrób sobie 15 minut z ulubionym magazynem. Masz prawo czuć się dobrze, a więc daj sobie taką możliwość.
IDŹ NA SPACER
Zmiany robią nam dobrze, nawet jeśli często źle interpretujemy to, czym są (zakupy!). Udowodniono, że zmiana otoczenia, jakim jest wyjście na krótki spacer, natychmiastowo poprawia samopoczucie. Skorzystaj z tego.
PISZ PAMIĘTNIK
Mówisz, że już wyrosłeś – gadaj zdrów. Spisywanie swoich myśli ma niesamowitą moc, ja prowadzę pamiętniki od 11 roku życia, od kiedy przyjechałam do Anglii – z przerwami – ale jednak zawsze wracam, zwłaszcza, gdy napadają mnie wątpliwości, czuję się gorzej albo, gdy moje myśli szaleją pod tą rudą kopułką, a ja nie potrafię się zwyczajnie ogarnąć. Zwykły zeszyt, możesz pisać listy do samego siebie albo do przyjaciela, nawet jeśli nie planujesz ich wysyłać. Elektroniczny dziennik też jest spoko. Poszukaj najlepszej dla siebie formy i, gdy tylko czujesz, że coś zaczyna Cię przytłaczać, pisz!
ODPIEPRZ SIĘ OD SIEBIE
Wewnętrzny krytyk nie daje Ci spokoju?
- Nie radzisz sobie z perfekcjonizmem..?
- Masz problem z akceptacją siebie?
- A może chcesz nauczyć się odpoczywać i relaksować?
Wszystko to przerobiłam na sobie i… nauczyłam się być ZENkiem. Ty też możesz! Zapisz się, by otrzymać cykl porad i doświadczeń, które pomogą Ci dać sobie wreszcie spokój.
POSZUKAJ TEGO CZEGOŚ
Co sprawia Ci radość. Prawdopodobnie już masz w głowie gotową odpowiedź. Sprawa jest bardzo prosta – znajdź czas na to, co lubisz robić, a od razu poczujesz się lepiej. Wykonywanie jednego obowiązku po drugim to szamotanina. Kogo tu chcesz sabotować? Jestem przekonana, że nawet 15 minut dziennie spędzone na tym najulubieńszym zajęciu, da Ci potężnego kopa na rozpęd! Zawsze możesz wspomagająco przeczytać artykuł Obudź w sobie pasję!
Skoro krążymy wokół szczęścia, nie mogę pominąć książki Jak stać się szczęśliwym człowiekiem. Zachęcam Was do nabycia swojego egzemplarza, a w formie e-booka dostępny jest za darmo.
PS Mam nadzieję, że zdjęcie ilustrujące wpis także nieco poprawiło Ci humor :P
A jaki jest Twój pomysł, by błyskawicznie poczuć się lepiej?
Też lubię podśpiewywać i chodzić na spacery. Gdy jest bardzo źle, należy przede wszystkim zrobić wszystko, by nie wkopywać samej siebie jeszcze bardziej. Kilka drobiazgów czasem zmienia dzień na trochę mniej zły.
Zaskoczyła mnie linkiem, dziękuję! :-)
Zupełnie tego nie rozumiem :P A tak na poważnie to Twoja książka dała mi dużo do myślenia i była iskrą zapalną do dalszych działań do pracy nad sobą ;)
ja zajmuję się swoją pasją i czuję się lepiej :)
Super! :)
Lubię robić ćwiczenia od Ani a wyzwanie minimalistki też mi się podoba. Polecasz bardzo ciekawe rzeczy :D a wszystko napisane po twojemu to aż banan się robi sam od czytania :)
Dzięki Aneta!
Zdecydowanie lubię takie wpisy :)
Świetny wpis! Mam nadzieję, że wiele osób weźmie sobie Twoje rady do serca. Bo w obecnych czasach łatwo jest się pogubić i popaść przez to w bardzo ciężką chorobę jaką jest depresja. Na mnie najlepiej działa wysiłek fizyczny np. bieganie (teraz zdrowienie nie pozwala, ale wiem, że do tego wrócę).… Czytaj więcej »
Myślę, że w pewnym stopniu mogą pomóc Twoje wskazówki, ale na nic to, jeśli nie nauczymy się zmieniać myśli i patrzeć na wszystkie z różnych punktów widzenia, a nie trzymać się jednego utartego schematu. I przede wszystkim nie przeżuwać złych myśli. To bardzo trudna umiejętność, ale kiedy się już uda… Czytaj więcej »
Jak mi jest przykro i źle i okropnie to najczęściej zaczynam płakać i płakać i tak płacze aż juz nie mam ochoty płakać i wtedy czuje się lepiej. Ale jak wiadomo płacz skraca życie wiec chętnie spróbuję Twoich metod:) takiego posta trzeba mi bylo:)
Och, ja też jestem z tych płaczących, czasami sobie popłaczę i od razu mi lepiej, innym razem muszę powyć, aby poczuć ulgę :P
Jaki jest mój pomysł? W zależności od dnia: bieg czy inny trening, zajebista kawa, dobry film, nocna jazda, latanie, dobre i zdrowe jedzenie i takie małe niby nic nie znaczące czynności, nad którymi człowiek się nie zastanawia specjalnie
Ja muszę wrócić do pisania pamiętnika :) Kiedyś zapisałam sporo zeszytów i faktycznie to jakoś pomagało. Jedzenie też robi dzień <3 Oby nie za dużo, bo pupa rośnie ;)
Ja śpiewam pięknie jak wilk w czasie okresu godowego…wyję do księżyca:) Mnie się humor poprawia, gorzej z otoczeniem:)
Nie słyszałam o wyzwaniu minimalistki! Dla mnie najlepszym sposobem na poprawę humoru jest film i sport! :) Praktykuję od dawna i udaje się! ;)
O, zapomniałam o filmach! Jak jestem smutna ciężko mi się skupić na książce, a dobry serial/film to idealna alternatywa
Skończona (nie przerwana) praca, potem dobra książka i coś do pochrupania. A jak jest fajna pogoda to dobra książka w parku, pubie czy gdziekolwiek na świeżym powietrzu. W ogóle książka poprawia mi humor zawsze i wszędzie.
No to podziwiam Cię Andrzej, że w czasie złego humoru masz w sobie tyle siły, by zmusić się do pracy, ja to bym najchętniej, jak na filmach, zjadała czipsy pod kołdrą :)
Jestem pracoholikiem. Tez bym najchetniej zaległ z książką, ale wisi nade mną coś niedokończonego to czuję się jeszcze gorzej.
Moim zdaniem najlepiej wyrzucić z siebie negatywne emocje. odchorować, zgodnie z tym co powiedział Wiston Churchill- „if you’re going through hell,keep going”. Po czasie jest lepiej. Wiem bo jestem na świeżo.
Z tego o czym piszesz najbardziej przemawia do mnie robienie list, ładnie wyglądające jedzenie, zrobienie czegoś tylko dla siebie, spacer, pisanie pamiętnika, domykanie spraw i wdzięczność. Hmmm czyli w sumie wszystko :) Wydawać by się mogło, że to tak drobne rzeczy, ale sama po sobie widzę, że dają naprawdę wiele.… Czytaj więcej »
Tekst tekstem, ale fota – zarówno ta u góry jak i na fejsbuku – miażdży <3
Poprawiłaś mi humor tym wpisem. Na pewno wykorzystam rady :) I już wpis ląduje w ulubionych.
Dziwne i prozaiczne: jest mi smutno i źle. Staję przed lustrem i zaczynam się śmiać. Najpierw niezwyczajnie, tylko komediowo, później jak stary dziad, babajaga, a dalej to już efekt domina, endorfiny same się uwalniają ;)
U mnie najlepiej działa dobre jedzenie! :D Niekoniecznie musi być to coś niezdrowego, ale jak pięknie wygląda to czuję jakby to była jakaś nagroda i od razu cieszy :)
A ja polecam sen! Nic tak nie pomaga naładować baterii. Nawet krótka drzemka (polecam do tego „whispersów” z yt, jeśli ktoś ma problem z zasypianiem jak ja) działa cuda! :D
Dziękuję pięknie, mam nadzieję, że zostaniesz ze mną nieco dłużej :)
Świetny tekst ze świetnymi radami. Dodałbym jeszcze do tego śpiewania – tańczenie jak nikt nie patrzy! ;)
I widzisz – tu tkwi mój problem, który nieudolnie opisywałam Ci na Facebook’u. Opisywałam Ci sprawę, która zaprząta mi myśli i zajmuje czas. Przez tę sprawę – konsekwentne dążenie do celu, badanie sprawy od środka i od zewnątrz… uświadomiłam sobie, że ostatnio takie „przedsięwzięcie” realizowałam jakieś 5 lat temu. Kalkulacja… Czytaj więcej »
Agnieszka, zdaje się, że Ty jesteś zwyczajnie tym wszystkim przytłoczona! za dużo sobie wzięłaś na głowę i w pewnym momencie nie chce się nawet wstawać z łóżka, a nawet jak się chce, to po co? Rozumiem to doskonale, też mam tendencję do zakopywania się w robocie po uszy, na długie… Czytaj więcej »
Hej, widzę, że to stary post, ale jakoś go wcześniej nie znalazłam :)
W każdym razie, jeśli nie miałaś wcześniej styczności — polecam książkę „Optymizmu można się nauczyć” M. Seligmana. Otworzyła mi oczy na dużo spraw :)
Pozdrawiam!
O proszę, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że znam i sama stosuję większość z tych kroków. Chyba zabrzmiało to arogancko. Chodzi o to, że dużo złego się ostatnio u mnie dzieje. Na około i w środku. W życiu prywatnym i zawodowym. Zorientowałam się, że poza kilkoma dniami tzw. załamki i… Czytaj więcej »
Dziekuje za motywacyjnego kopa ! Czasem wystarczy przeczytac slowa innych zeby poczuc sie troche lepiej. Jestem swiezo po szkole fotograficznej, probuje swoich sil w fotofrafii, ale niestety poczatki sa trudne i latwo jest stracic motywacje do dalszego dzialania…. ciesze sie, ze trafilam na Twojego bloga :)