Działo się, oj działo! Zresztą wszyscy subskrybenci newslettera już wiedzą, jak bardzo intensywne dni są za mną. Spokojnie, nie będą znowu pisać, jaka wdzięczna i szczęśliwa jestem ;) Dziś będzie bardziej typowo – jedzonko, kultura, ale i trochę zdjęć z ost. weekendu. Dumna i blada jestem, to się jeszcze pochwalę.
SMAKOŁYKI
OWSIANKA Z OWOCAMI – ostatnio królują u nas głównie dwie wersje: z borówkami i pomarańczami. Przeprowadzam tajną misję wzmocnienia zębów i paznokci i namiętnie dodaję do wszystkiego zmielony sezam/mak. Tak podpowiedziała mi pewna mądrą osóbka, do której być może już niedługo będę mogła namiętnie linkować. ;) Do owsianek ląduje właśnie sezam, makiem posypuję wszelakie kanapki na słono. Dzięki Monice dotarło do mnie, że przez ost. 5 lat miałam prawdopodobnie ostre niedobory witaminy D, bardzo mocno polecam Wam jej artykuł – wszystko co musisz wiedzieć o witaminie D. No, a jak już przeczytacie, wracajcie tutaj dalej ślinić monitor.
RYŻ Z JABŁKIEM – być może kojarzycie takie smaki z dzieciństwa? W moim rodzinnym domu czasem zapiekało się ryż z jabłkami, cynamonem, a podawało z łyżką śmietany. Tutaj nieco odchudzona wersja, ale z dodatkiem orzechów pekan. No i bez zapiekania.
DOMOWE TRUFLE – namoczone nerkowce i daktyle, zblendowane z herbatnikami. W wersji dla dorosłych można dolać whisky. Całość obtoczona w prawdziwym kakao. Bardzo lubię i bardzo polecam.
CHIA Z OWOCAMI – tak, jak pół instagrama, ja też bardzo zakochałam się w szałwii hiszpańskiej. Lubię ten nieoczywisty, mega delikatny smak. Najczęściej jem po prostu z owocami, choć ostatnio zrobiłam mega pyszny deser z mleczkiem kokosowym (śmietanką właściwie!) i galaretką. Mniam!!! (patrz zdjęcie główne)
PLACKI OWSIANE – od kiedy mamy elektryczny młynek do kawy, brak mąki nie jest problemem. Poniżej 100% płatków owsianych. Jajko, kefir i odrobina proszku do pieczenia. Placki podawałam z wiśniami i gęstym jogurtem naturalnym. Musicie tego spróbować!
„CARBONARA” Z GROSZKU – bardzo chętnie podlinkowałabym oryginalny przepis, ale zrobiłam sobie tylko zrzut ekranu i zupełnie nie wiem skąd. W każdym razie przedstawiam Wam świetny pomysł na dietetyczny obiad. Groszek, czosnek, plaster wędzonego boczku/polędwicy, parmezan i płatki migdałowe. Ach, zapomniałabym – sosik z jednego jajka i jogurtu naturalnego.
PIZZA ŚNIADANIOWA W AIOLI – uwielbiam kawę w tym lokalu, bo ja generalnie przepadam za takimi delikatnymi, śniadaniowymi smakami. Pizza też jest super, zawsze oddaję 1/4 Panu Mężowi, bo to całkiem spora porcja. Tłok duży, ale czasem warto wpaść tam na szybkie śniadanko.
RISOTTO Z PIECZARKAMI – nad wyraz mocno upodobałam sobie makarony i ryże w porze obiadowej. Pasty mogłabym zjadać w kółko. Moim ulubionym risotto jest to z warzywami, pokazywane ostatnio, ale wersja z pieczarkami też super daje radę. Dużo ziół i trochę parmezanu i ciężko mnie odciągnąć od stołu.
LIFESTYLE
Jestem w trakcie przygotowywania sobie takiej listy to-do (to-eat!) w Warszawie, jak ją ukończę, na pewno się podzielę. Kilka super miejsc udało mi się już odwiedzić (x kaw zaliczone!), ale to sobie zostawię na specjalne wpisy.
Tymczasem łapcie co-nieco z Blogotoku. Dla niewtajemniczonych – to branżowa konferencja dla blogerów, wypełniona po brzegi fajnymi ludźmi i super atmosferą. Jeśli zaś blogujecie, polecam Wam mocno śledzić oficjalny profil, by nie przegapić kolejnych edycji! Na piątą już edycję otrzymała zaproszenie, aby podzielić się swoją wiedzą o budowaniu marki, poprzez przemyślany design. Nie mam dużego doświadczenia w tego typu eventach (to wszystko przez tą Anglię!), ale w ciągu tych dwóch dni wielokrotnie słyszałam, że Blogotok trzyma poziom.
Ja sama czułam się zaopiekowana (to przez organizatorów), zabawiana (tutaj do akcji wkroczyli prelegenci) i obtulona na maska (to dzięki Wam, uczestnikom). Miejsc jest niewiele ponad 100, dzięki czemu jest szansa na przybicie naprawdę wielu piątek. W tym miejscu pozdrawiam każdego, kto przyszedł się ze mną przywitać! Świetnie było Was wszystkich poznać!
Łapcie kilka zdjęć, wszystkie są autorstwa Patryka Ptaka; cała foto-relacja zapewne już niedługo pojawi się na oficjalnym profilu wydarzenia.
Nie wiem, jak do tego doszło, na serio nie wiem ;)
Magda, Dorota, Kuba, Maciek – daliście radę!!! Alina, Ola, Maciek, Andrzej, Kamil, Karol – Wasza energia długo jeszcze we mnie pozostanie!
Po powrocie do Wawki udało mi się spotkać (nareszcie!!!) z Anią, która maluje :), a dzięki uprzejmości koleżanki Ani, też Ani, miałam możliwość obserwować Wawkę z góry – dziękuję. <3 Marzy mi się powtórka, tyle, że z aparatem i statywem. Magia, nie? ;)
KULTURALNIE
Zacznę od tego, co mnie na maksa pochłonęło. Taram taram, wcale nie trudno zgadnąć. Seriale!
Po obejrzeniu drugiego sezonu Daredevila chodziłam cała w skowronkach, że się tak podniósł poziom, ale to dopiero Jessica Jones pokazała mi, co to są emocje. Jeśli lubicie czasem takie marvelowskie klimaty, to Jessica Wam się spodoba. Jasne, że jest tam kilka nieścisłości, jasne, że trzeba przymknąć na nie oko, żeby w pełni cieszyć się produkcją. Warto obejrzeć ten serial choćby po to, by popodziwiać jak płynnie i ciekawie została stworzona postać Tego Złego. Miałam ciary!
Dobra, jak nam się skończyła Jessica, to miała być przerwa od seriali. Phi, kto to wymyślił! Po kilku dniach namiętnie wciągnęliśmy się w Limitless. Tak, tam także zabrania się czepiania szczegółów, pewne błędy logiczne wyłapałam samodzielnie, a wiedzcie, że logika nie jest moją mocną stroną. ALE – serial jest lekki, zabawny, ciekawy i nie stara się nam wmówić, że to najbardziej ambitna produkcja ever. Cenię sobie ten dystans.
Zaczęłam czytać Historię Wewnętrzną i już widzę, że to naprawdę ciekawa książka. W LO lubiłam biologię (ba! nawet maturę zdawałam), interesuje mnie to, jak działa ludzkie ciało i w pełni zgadzam się z autorką, że na co dzień jelita są szalenie niedocenianą częścią naszego ciała. Jestem w 1/3, ale już mocno polecam.
Minimalizm po Polsku wpadła mi w ręce dopiero co. Wchłonęłam błyskawicznie i mimo licznych przemyśleń, wciąż nie wiem, jakie było założenie autorki. Odnosiłam wrażenie, że miał to być poradnik, w innym momencie, że raczej taka przyjemna lektura dla tych, co jeszcze za bardzo nie wiedzą, czym jest minimalizm, a jeszcze innym razem, że to kartki z dziennika autorki. Najciekawszy okazał się dla mnie rozdział o „genezie chomikowania”, czyli jak to wszystko wyglądało w PRLu. Nie byłam, nie widziałam, więc te fragmenty wywarły na mnie duże wrażenie.
Wchłonęłam też 2 poradniki o tworzeniu prezentacji i przemawianiu. Polecić mogę pozycję Mówca Doskonały.
W SIECI
- Skąd czerpać darmową wiedzę?
- 22 darmowe fonty „pisanki”.
- Fajny patent na zmarszczki na czole.
- Proste sposoby, które sprawią, że będzie Ci się lepiej żyło (we własnym domku)
- Filiżanki, które mnie ostatnio urzekają.
- Poruszałam już ten temat na fb, ale tutaj też nie popuszczę – lista trujących kosmetyków.
- 150 narzędzi dla blogerów.
- 27 sposobów na budowanie listy subskrybentów – ja dopiero przejrzałam, ale już widzę, że to mega fajnie podana wiedza.
- Dlaczego warto spróbować fotografii analogowej?
Jeśli lubicie prywatę, mocno polecam Wam zapis na mój newsletter.
Tam zawsze coś mi dolega, proszę o radę, albo motywuję do zmian na lepsze. Buźka!
A mnie ostatnio pochłonął Twój blog. Ach, ten Share Week. :)
To jeśli lubisz książki o przemawianiu, polecam kanał Tomasza Kammela na Youtube albo jego książkę. Sporo bardzo praktycznych wskazówek :))
Miło było Cię poznać, odliczam dni do Poznania <3
Kanał Tomka odkryłam kilka tygodni temu, gdy właśnie przygotowywałam się do tej prezki. Fajnie pokazuje podstawy.
A z tym Poznaniem to wiesz… <3
Muszę się powtórzyć, ale najpierw. U mnie dopiero zacznie się dziać, niby już było dużo, ale to cisza przed burzą. Post nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak prezentacja. I niby słuchałam „przy okazji”, ale doszło do mnie, ile ja popełniam błędów. Mogę teraz tylko żałować, że tak późno to… Czytaj więcej »
Nie ma co żałować, bo to Cię tylko spowolni. Zrób, co musisz i tyle! ;) Trzymam kciuki.
Też czytam „Historię Wewnętrzną”. Tak średnio na 2-3 strony lecę do m. z okrzykiem „A wiedziałeś, że…?”, „A słyszałeś o…?”. Podczas urlopu zabawiałam rodzinę anegdotkami z książki. Biedni nie mieli wyjścia i musieli słuchać o śliniankach i innych cudach na kiju. Jechaliśmy samochodem przez obce kraje, więc nawet nie mieli… Czytaj więcej »
Nooo, dokładnie! też co chwilę muszę się podzielić jakimś palącym newsem! :)
Nie widziałam nigdy Doktora Who, do czego byś go porównała? Próbowałam kiedyś oglądać Sherlocka i tak mnie zmęczył na maksa, że boję się teraz nieco tych angielskich produkcji.
Doktor Who i jego wszystkie wcielenia (teraz jest ich chyba 9), to coś na pograniczu Sherlocka i Zaginionego w czasie .
Polecam Dickensian i zakręcony serial medyczny Heartbeat :)
Przeglądam sobie polecane linki, aż tu nagle jeden wysyła mnie na mojego bloga, haha! Miło mi bardzo :) Ps: wskazówka z artykułu o dobrym designie na blogu dotyczącą (NIE)justowania tekstu otworzyła mi oczy. Bo może ładniej się taki wyjustowany prezentuje, ale czyta się rzeczywiście ciężej… Wcześniej tego nie zauważałam, dzięki!… Czytaj więcej »
Mówiłam, że warto na fb się podlnikować z artykułami ;) To zawsze tam zaglądam w pierwszej kolejności, by polecać to, co dobre i polecenia warte :)
Bardzo się cieszę, że miałam przyjemność zamienić z Tobą parę słów! O prelekcji już Ci mówiłam, więc nie będę znowu słodzić. Posłodzę po kolejnej, której będę miała przyjemność posłuchać!
P.S. Też zdawałam maturę z biologii! Patrz, ile nas łączy! ;)
Natalia, a mówiłam Ci już, że jesteś niesamowita :D? Twój blog daje więcej niż niejeden przedmiot na studiach :DD
Dziękuję!
A byliście na Blogotoku? Nie przybiłam Wam piątki, czy nie pamiętam?
Byliśmy :)) Ale…. się wstydzilam podejsc :DDD Taki wulkan z Ciebie i profesjonalizm bił!
Och, grrr! Oszalałaś!
Następnym razem musisz podejść!
Zawsze moge zaprosic Cie na wino do mojej jednej z ulubionych Warszawskich restauracji :) z bajeczna łazienką!!! ^^ W celu przelamania lodow :D
No jasne :) lubię wino! Pierwszą połowę maja mam już zajętą, ale odezwij się w drugiej, to będziemy się umawiać.
super! piąteczka! :)
a po 17:00 mają na nie promocję :DDD
Ryż z jabłkami i cynamonem jadłam wczoraj, a przez te wszystkie zdjęcia jedzenia dostałam ślinotoku i nie wiem, na co mam większą ochotę – na trufle, chia z owocami, czy carbonarę :)
O! Dobrze wiedzieć, że warto obejrzeć JJ. Też ostatnio skończyłam Daredevila (bardzo mi się podobał) i mam ochotę na coś w podobnym klimacie :D Co do szałwii hiszpańskiej – ostatnio uwielbiam ją jeść na śniadanie, zazwyczaj dodaję do tego zmielonego banana, migdały, wiórki kokosowe, karob lub kakao i jest super… Czytaj więcej »
O, właśnie mam bardzo podobny plan na dzisiejsze 2-gie śniadanko!
Super podsumowanie! Ciągle obiecuję sobie, że któregoś dnia usiądę i będę czytała tylko i wyłącznie Twoje teksty, ale ciągle brak mi czasu. Jak żyć? :(
Ej, wtedy Ci się szybko znudzę, może lepiej nie ryzykować..? ;)
W końcu ktoś kogo Jessica Jones zachwyciła jak mnie! :D *tupta z radości w kółko* :D
Się dzieje u Ciebie, oby tak dalej, oby więcej :D
Fajnie jest przypomnieć sobie warszawskie kąty. Wyłapuję je na każdym blogu. W takich momentach naprawdę nie mogę się doczekać powrotu do kraju, choć zupełnie nie wiem kiedy to nastąpi.
Przez pierwszą część (tak – jedzenie) moja jedyna myśl to: O matulu.. jakie to musiało być dobre! I przy każdym zdjęciu wciąż była powtarzana hah :D A Warszawa z góry wygląda cudownie ^^
To jak jesteś na Historii wewnętrznej to zobacz sobie Jerzego Ziębę na YT. Ciekawam czy znasz i czy Cie przekonuje?
O, nie słyszałam o tym panu nigdy, zerknę i dam znać!
Wielkie dzięki za polecenie pisanek! :)
Swoją drogą ostatnio jesteś chodzącym magazynem energii, aż miło patrzeć :)
Super są, sama sobie kilka pobrałam.
Ach i zgadzam się – roznosi mnie ostatnio na maksa! :D
Ciekawe masz życie ostatnio :) Coś mnie chyba ominęło, bo nic nie wiem o Twoim powrocie do Polski. Postaram się być bardziej na bieżąco :) Odnośnie „Minimalizmu po polsku” – kilka razy bardziej przypadła mi druga książka tej autorki, czyli „Minimalizm dla zaawansowanych”. Jest bardziej osobista, ale też bardziej dojrzała.… Czytaj więcej »
O, tej drugiej nie czytałam.
A tak, do Polski wróciłam i dałam znać ost. na blogu, ale nic się nie przejmuj, treści w sieci jest tyle, że bardzo łatwo jest coś ominąć. ;)
Doskonały wpis. Jak zawsze zachwycasz kolorami i stylem. Wspaniale się czyta, jeszcze lepiej ogląda. Dziękuję !
Ale smakołyki! Też uwielbiam nasiona chia. W sumie to wszystko co pokazałaś bardzo chętnie bym zjadła:D
A Limitless muszę koniecznie obejrzeć, bo już słyszałam od siostry dobrą recenzję.:)
Zgłodniałam :)
Jestem tu u Ciebie od dłuuugiego czasu i muszę Ci powiedzieć, że po prostu Cię uwielbiam! :D Styl, w jakim piszesz, treści, które przekazujesz i to jaka jesteś czynią ten blog takim szczególnym. Naprawdę, jakby tak zliczyć, to przez mój czas blogowania byłam pewnie na setkach blogów, ale żaden nie… Czytaj więcej »
Justyna, pięknie Ci dziękuję za taki ogrom dobrych słów!
Spróbuj do tej owsianki z pomarańczami dorzucić drobno pokrojoną gorzką czekoladę. Jeżeli kiedykolwiek zastanawiałaś się, jak smakuje szczęście, to to jest właśnie ten smak <3
Brunetka
Smak szczęścia powiadasz? :D dziś sobie zrobię!
Wracam w pełnej nieświadomości z majówki offline a tu taka afera ;) Dziękuję za odnalezienie w sieci ;) Ja chętnie skorzystam z 27 sposobów na budowanie listy :)
[…] jak bardzo dopisali prelegenci razem z uczestnikami i czy after sie udal napisali już m.in Jest Rudo, Agumama, Nieobiektywny,Homoturictisus, Live4Live. Dla mnie to drugi i (mam nadzieje!) nie […]
Prześliczne zdjęcia jedzenia!!!