Pewnie już nie raz zdarzyło Ci się stanąć przed dylematem – profesjonalny fotograf czy ciocia z Iphonem? Roczki, pierwsze kroczki, chrzty, ciąże i ich skutki, śluby czy też zdjęcia z miłości, bez okazji. Są takie momenty, których nie uwiecznienie to zbrodnia, tyle, że z przyczyn mi nieznanych, wciąż niekaralna. Jestem wielką fanką zatrzymywania chwil (pewnie już zdążyliście to wyłapać), zwłaszcza tych najzwyklejszych, prostoty codzienności. Oczywiście to jest sprawa indywidualna, masz prawo żywić wstręt do wszelkich obiektów aparato-podobnych, a na widok fotografa dostawać mini-drgawek i wzmożonego pocenia, jednakże jeśli następnym razem będziesz zastanawiać się, czy stworzenie pamiątki na następne lata powierzyć cioci z lustrem na trybie auto, czy profesjonaliście, przeczytaj ten tekst.
PROFESJONALNY FOTOGRAF – CZY WARTO MU PŁACIĆ
Proszę państwa, oto lista zagadnień, która raz na zawsze podsumuje, dlaczego profesjonalny fotograf jest lepszy niż amator:
ZAPASOWY SPRZĘT
Mało kto zakłada najgorsze scenariusze, a jeszcze mniej osób się na nie przygotowuje. Wyobraź sobie, jak Twój świeżo poślubiony małżonek/małżonka właśnie daje Ci pierwszego małżeńskiego buziaka, na oczach księdza/urzędnika, a cioci, jedynej fotografującej Was osobie, pada właśnie Iphone. Profesjonalny fotograf ma zapasowy sprzęt – body, obiektywy, lampę i w dowolnej chwili, sprawnie, podmieni co trzeba na egzemplarz działający.
KARTY PAMIĘCI
Profesjonalny fotograf wie, że jego sprzęt to inwestycja, ci poważni nie kupują badziewia z kiosku, a co wujaszek Staszek za SD wsadził do swojego kompakcika, to już w sumie nie wiadomo. Profesjonalista ma kilka dobrej jakości kart pamięci – gdy pierwsza się zapełni, używa kolejnej, gdy jedna padnie, nie traci całego materiału, a tylko jego część. Shit happens, ale tylko ci pro wiedzą, jak szybko sytuację uratować.
UMOWA
Podpisując umowę, zwyczajnie w świecie wiesz za co płacisz i kiedy to dostaniesz. Fotograf ma obowiązek wywiązać się ze zlecenia w terminie, a jeśli tego nie robi, łamie prawo. No i nie jest profesjonalistą. Ty możesz śmiało taką osobę pozwać, albo chociaż pisemkiem od prawnika zmobilizować do odroczenia prokrastynacji na rzecz Twojego zlecenia. Nie wyobrażam sobie nie mieć pewności.
Mam dla Ciebie coś specjalnego. Ten e-book pomoże Ci ogarnąć podstawy fotografii w 1 GODZINĘ. Teraz udostępniam go zupełnie za darmo! TEN PORADNIK JEST DLA CIEBIE!
JAKOŚĆ
Zaczynając od aparatu, przez lampy i obiektywy, na oprogramowaniu kończąc – profesjonalista dba o dobry sprzęt, bo tylko on gwarantuje wysoką jakość, a Ty za tą jakość powinieneś chcieć zapłacić. Nie ma półśrodków, wyjątków i odstępstw od reguły. Chcesz najlepszych zdjęć, wybieraj najlepszych fotografów, a tacy się cenią.
GOTOWE PRODUKTY
Zdjęcia gotowe do oddania lądują na spersonalizowanej płycie DVD (aktualnie skutecznie wypieranej przez pendrives), nierzadko są to małe dzieła sztuki, pięknie opakowane, w akompaniamencie odbitek czy albumu* (o, to dodatkowy plus – u profesjonalisty z łatwością rozszerzysz swoją ofertę o fotoalbum, odbitki, także długo długo po uroczystości), najczęściej dostajesz także galerię zdjęć on-line, którą w mig roześlesz do wszystkich uczestników zabawy; wszystko cudnie się prezentuje, tworzy spójną całość i jest najwspanialszą pamiątką! A o to w tym wszystkim chodzi.

* jeśli właśnie jesteście na etapie poszukiwania pro fotografa, który robi takie cuda – gorąco zachęcam Was do zapoznania się z portfolio Kamilii, która jest po prostu genialna w tym co robi, a miłość do fotografii i ludzi, kipi z każdego reportażu.
WIEDZA
Ludzie wprost uwielbiają ignorować proces i skupiać się tylko na rezultacie. Profesjonalista ma za sobą miesiące, o ile nie lata, intensywnej nauki, godziny spędzone na obróbce, aby wreszcie uzyskać ten efekt, lata kombinowania, doszkalania się (nierzadko po godzinach), zarywania nocy, aby zdobyć zasób wiedzy, który pozwoli zatrzymać te najważniejsze momenty w najlepszy sposób. Płacąc profesjonaliście, płacisz za wiedzę, którą zdobywał od dawna, a także za jego…
… DOŚWIADCZENIE
Które uratuje Cię z wielu „opresji”. Profesjonalista przygotowany jest na fatalne warunki oświetleniowe, co więcej, jego doświadczenie (i wiedza techniczna) pomogą kilka lampek przekuć w klimatyczne zdjęcia. Doświadczony fotograf nie przerazi się na widok zapłakanego maleństwa, choć mowa o sesji noworodkowej, nie spanikuje, gdy nastolatkowi twarz wysypało pryszczami, bo dzięki połączeniu wiedzy i doświadczenia wie, jak ustawić Cię do zdjęcia, jak zamaskować dodatkowe kilogramy, odstające uszy, co robić, gdy rodzina ze stresu na sesji, zaczyna się kłócić, pomoże, doradzi, zabawi dzieciaka, złapie najpiękniejsze momenty, kreatywnie się wykaże, a w efekcie odda materiał, który wart był swojej ceny.
Wybierając profesjonalistę, wybierasz jakość, doświadczenie, wiedzę i pewność. Wybierasz piękne zdjęcia.
Jeszcze się wahasz?
Ja ostatnio miałam taką nieprzyjemną sytuację rodzinną, gdy brat cioteczny planował wesele, a jego babcia do mnie „to co, Karola, weźmiesz ze sobą aparat i cykniesz parę zdjęć?”. Mega się wkurzyłam. Bo albo ktoś mnie zaprasza jako gościa albo jako fotografa. Jeśli chcą, żebym robiła zdjęcia, powinni odpowiednio zapłacić. Grr.
I jak wybrnęłaś z tej sytuacji?
Nie zgodziłam się. Odpyskowałam, że mogę wystawić fakturę. Aaaa! I jeszcze jedno! Potem wymyślili, żeby wynająć filmowca, który będzie robił również zdjęcia! :D
To Ty masz bardzo przedsiębiorczą rodzinę :P
cholerka, że ja wcześniej tego nie doceniałam! :D
Znam ten ból. W moim przypadku rodzina i znajomi próbują korzytać z mojej znajomości angielskiego – mam tyle próśb o przetłumaczenie czy napisanie czegoś po angielsku, że życia by mi nie starczyło, by każdemu chętnemu dogodzić. Oczywiście za darmo.
Współczuję :(
Mam nadzieję, że jesteś asertywna!
Na ile mam chęci oraz czasu to pomagam. Cyrk zaczyna się, gdy muszę komuś odmówić – ludzie czują się głęboko urażeni, że nie będę im za darmolca pisać CV, listów motywacyjnych, prac zaliczeniowych na studia itd. Ja wszystko rozumiem, nieraz sama proszę bardziej uzdolnionych znajomych o pomoc w tym, czy owym. Ale moje prośby ZAWSZE idą w parze z propozycją wynagrodzenia.
Jak doskonale Cię rozumiem Jagna. Tak bardzo.
Ostatnio napisała do mnie koleżanka, która potrzebowała obrobić zdjęcie do dyplomu. Napisała do tego całą litanię, że ona wie, iż jest okropna, bo długi czas się nie odzywała, a teraz pisze jak coś chce. Do fotografa nie poszła, bo stwierdziła, że by ją skrzywdził. Zdjęcie zrobiła sobie sama. O obróbkę poprosiła mnie. W drodze wyjątku się zgodziłam. Super zadowolona, podziękowała. Nie minęło 5 minut, a tu wiadomość: „Magda, bo wiesz, będę robić przyjaciółce zdjęcie swoim aparatem i mogłabyś też jej tak ładnie obrobić?”.
Ręce mi opadły.
A potem pół wydziału stoi do Ciebie w kolejce…
Nawet wolę sobie tego nie wyobrażać ;) Napisałam jasno, że gdybym miała tak każdemu znajomemu znajomego pomagać, to zimą w sandałach bym chodziła.
Asertywność pierwsza klasa! Tak trzymaj :)
Szkoda, że wielu ludziom po prostu głupio jest odmówić.
Wiesz, gryzą ich myśli, że kogoś urażą lub po prostu ze względu na starą znajomość nie potrafią odmówić. To też nie jest tak, że w ogóle nie pomagam, ale są pewne granice pomocy, których nie wolno pozwolić przekroczyć innym, bo wejdą nam na głowę. Wtedy to dopiero zaczną się wymagania znajomych/rodziny… ;)
Moja kuzynka postanowiła przyoszczędzić na organizacji ślubu i wesela, więc zamiast profesjonalnego fotografa zdjęcia zrobił jej uzdolniony kolega z „dobrym” aparatem. Poza tym pół rodziny przyniosło swój sprzęt fotograficzny i ciotki oraz wujkowie radośnie cykali zdjęcia wszystkiego co się rusza, włażąc sobie wzajemnie w kadr. Efekty były opłakane, ze zgrozą przeglądałam zdjęcia z jej ślubu – ani jedno nie nadawało się do umieszczenia w rodzinnym albumie. Już wtedy postanowiłam, że co jak co, ale na fotografa w dniu ślubu żałować nie mam zamiaru. Wzięłam najdroższego, na jakiego było mnie stać :)
Dokładnie! To dzięki zdjęciom możemy łatwo wrócić do tych cudnych chwil, a jak fotografie są opłakane, to smutek i żal i pamiątka kiepska.
Tym bardziej, że przy całościowym budżecie ślubno-weselnym honorarium fotografa nie robi już tak dramatycznej różnicy. Oszczędzić spokojnie można gdzie indziej, i to bez uszczerbku dla całej imprezy – na sukience chociażby, którą i tak włożysz raz, a potem będzie zbierać kurz w szafie.
W przypadku ślubu i wesela to nie ma chyba się nawet co zastanawiać bo jest to tak ważna chwila w życiu, że warto zapłacić za jakość i profesjonalizm!!
A ja ciągle widuję takich, co rezygnują, delikatnie sugerując komuś z rodziny, aby wziął ze sobą aparat. ;/
masz rację. szczególnie ze sprzetem, bo nie raz tak było, ze komuś aparat padał..
Wesela mogłoby nie być ale sesja profesjonalna musi byc. :)
Myślę, że przede wszystkim warto podkreślić ten aspekt umiejętności czy jakości, natomiast Prawa Murphy’ego dopadają również profesjonalistów ;) Kiedy główny sprzęt się psuje, a zapasowy zatrzasnął się w aucie wraz z kluczykami, albo został roztrzaskany w tym całym ferworze… I oczywiście wszystko dzieje się podczas tych 'najważniejszych’ momentów.
Nie mozemy jednak uznać że z zasady „profesjonalista” to zdjęcia dobre, obróbka ogarnięta i drogi. Niestety cena nie równa się jakość a i nie raz amator lepsze zdjęcia zrobi… :<
Zależy co masz na myśli wrzucając profesjonalista w cudzysłów. To, że ktoś napisze sobie Photography przy nazwisku nie czyni go od razu profesjonalistą ;) Jednak po jakości można się domyślać ceny, trzeba umieć jednak tą jakość dojrzeć :)
Pooowiem tak, u mojej kuzynki na weselu był pan fotograf, który skasował 2 koła, oddał zdjęcia bez obróbki, mimo ze w umowie było jasno, ze miały byc z obróbką, i zamiast 300 klatek oddał 150, bo „ma inne zlecenia, spieszyło mu się”
Więc po 1. macie umowę po to, aby egzekwować swoje prawa, po 2. żaden szanujący się fotograf nie odda zdjęć bez obróbki, a po 3. nie pokładałabym ogromnych nadziei w fotografie za 2 tysiące ;)
Ale myślę, że tu nie chodzi o egzekwowanie praw, bo i tak nie cofniemy tego, że zdjęcia są …jakie są. Nawet jak odda nam pieniądze to jesteśmy w takim wypadku stratni najbardziej. Po pierwsze ceny są różne w zależności od regionu, a po drugie znam fotografów, który mają świetne portfolio, biorą ogromne pieniądze, a potem …no cóż… nie ten dzień…:/
@katarzynagac:disqus dokładnie, ja tu piszę o profesjonalistach (nie „profesjonalistach”), co się samo przez się rozumie, że jest jakość i styl :) Ci w cudzysłowie to inna bajka, może nawet kiedyś się pokuszę o poruszenie tego tematu tu na blogu
Myślę, że mogłoby być ciekawie :)
Pozdrawiam :)
Gorzów Wielkopolski – daleko trochę :( ale zdjęcia piękne. Eh Marzy mi się taka sesja – żebym chociaż raz ładnie wyszła ;)
Ja uważam, że na fotografa nie ma co żałować pieniędzy, ponieważ wiadomo, że sami często nie uchwycimy odpowiednich kadrów, a nawet jeśli to czasami nie potrzebnie dodawać sobie stresów i nerwów :)
Ja miałam fotografa za grube pieniądze, a potem okazało się, że padła mu karta ze wszystkimi zdjęciami z naszego ślubu…I nic nie daje zadość uczynienie, my tego dnia nie powtórzymy ( mamy za o kilka zdjęć od znajomych ze ślubu, może nie są najlepsze, ale przynajmniej pamiątka została)
Jednak nadal na ważne okazje będę wynajmowała fotografa, ale w umowie z takimi karami, że będą tak robić, że nic im nie padnie :P
No co Ty mówisz Ania! Masakra!! Bardzo Ci współczuję, nie potrafię sobie nawet wyobrazić tej goryczy. Masz rację, to się może przydarzyć każdemu i nie znam sposobu, jak sobie z czymś takim poradzić.
Niestety z takich sytuacji nie ma dobrego wyjścia :(
Miałam bardzo nieprzyjemną sytuację. Przyjaciel mojego towarzysza życia zapytał go (!), czy nie zrobię KILKU zdjęć w kościele podczas jego ślubu. Zgodziłam się, nawet za darmo, bo w życiu na ślubie nie pstrykałam i stwierdziłam, że się sprawdzę, tym bardziej, że prośba była całkiem luźna (nie zostałam zapytana wprost o pomoc) i zobaczę, czy to w ogóle dla mnie. Dodam, że byłam zaproszona jako gość. No i jak się przekonałam szybko – przywileje gościa były nie dla mnie. Bardzo chciałam oddać im ładną pamiątkę, mega się stresowałam, do tego stopnia, że pokłóciłam się z narzeczonym, bo bagatelizował moje nerwy. To… Czytaj więcej »
Przynajmniej się czegoś nauczyłaś – nigdy więcej. Ludzie często są chciwi, a co gorsza uważają, że praca fotografa/grafika/programisty to takie tam dłubanie, przyjemność, za co tu płacić..
Współczuję rozczarowania!
Ludzie chyba generalnie mają tendencję do bagatelizowani cudzej pracy. Ileż ja razy słyszałam, że; „tak dobrze znasz angielski, masz lekkie pióro – napisanie tych pięciu stron zajmie ci maksymalnie kwadrans”!
Zgadzam się z Tobą, chociaż takich naprawdę dobrych profesjonalistów, których warto zatrudnić wielu nie ma. Za to jest cały wysyp studiów fotograficznych amatorów, którzy by bardzo chcieli, ale brakuje im wiedzy czy dobrego sprzętu. Całe szczęście prawie każdy ma już swoją stronkę i widać co kto potrafi. Gdyby nie to, to o wiele łatwiej byłoby się naciąć na kogoś, kto nie byłby lepszy niż owa ciocia z iphonem i po prostu przepłacić za usługę, która nie spełnia naszych oczekiwań.
Masz rację. Kiedyś pisałam o fotografach ślubnych, których warto znać: https://www.jestrudo.pl/sesja-slubna-fotografowie-ktorych-warto-znac/
Bardzo sobie cenię pracę ich wszystkich i to z pewnością profesjonaliści, choć nigdy nie poznałam nikogo z nich osobiście.
Brałam ślub we wrześniu i spędziłam długie tygodnie szukając właściwego fotografa. Kiedy otrzymałam zdjęcia byłam zachwycona, ponieważ:
1. wiedziałam czego oczekiwać, bo znałam jego portfolio, styl zdjęć itp
2. mogłam powiedzieć dokładnie czego chcę, wstawić to w umowę i oczekiwać tego na moich zdjęciach,
3. wiedział jak się zachować – dostaliśmy ok 180 zdjeć (w umowie bylo 120), a praktycznie był niewidoczny, nie przeszkadzał gościom!
4. w umowie określony był czas oczekiwania na zdjęcia, więc nie musiałam się „dopraszać” :)
Oczywiście, trzeba za to zapłacić, ale w tym przypadku każda złotówka była dobrze wydana :)
Mój kuzyn i jego żona zajmują się fotografią ślubną głównie. Świetnie im to wychodzi i przed ślubem nieśmiało rodzina dawała do zrozumienia, żeby nie zamawiać profesjonalistów, bo przecież oni zrobią zdjęcia. Ja się nie zgodziłam i powiedziałam, że oni przychodzą jako goście a nie jako fotografowie. Że chcę, żeby się bawili a nie pracowali. …..ale zabrali aparaty i zrobili nam piękny prezent, kilkanaście zdjęć z gośćmi przed kościołem. Potem na nich nakrzyczałam ;) i mieli zakaz pracy na przyjęciu weselnym :) . Ale profesjonalista na tego typu uroczystościach to skarb. Mnie osobiście strasznie irytuje jak na ślubach czy chrztach itd… Czytaj więcej »
No tutaj to zupełnie inna sytuacja – sami chcieli, więc miałaś taki mega fajny dodatek od swoich gości, w drugą stronę to tylko wyzysk.
Nigdy nie miałam wątpliwości, profesjonalista to profesjonalista i nic i nikt go nie zastąpi:)
Powiem szczerze, że ostatnio zawiodłam się na fotografie „profesjonaliście”. Wkurzyłam się, kiedy na zdjęciach z chrztu mojego dziecka zamiast ładnie obrobionych zdjęć otrzymałam masę wieśniackich clipartów.
Ja niestety zawiodłam się bardzo na fotografie, który był odpowiedzialny za zdjęcia na moim ślubie i weselu. O wiele lepsze mógłby mi zrobić ktokolwiek z rodziny. Wszystko było na nie i nie tak, jak trzeba. Teraz wiem, że z niego taki profesjonalista, jak ze mnie baletnica, czyli żaden. Nie wiem, jakoś mnie w tamtym czasie zamroczyło i zdecydowaliśmy się właśnie na niego. To był duży błąd. Dlatego planujemy powtórzyć plener ślubny po trzech latach, już z odpowiednią osobą, która zasługuje na miano profesjonalisty. Nasz fotograf Nim nie był, mimo rzekomego doświadczenia i sprzętu, o jakim ja mogę tylko pomarzyć. Dlatego… Czytaj więcej »
Na dużych imprezach warto zainwestować w profesjonalistę.
http://fitrecipesbyme.blogspot.com/
Sylwia, dzięki za komentarz.
Może jeszcze nie wiesz, ale na tym blogu spamowanie linkami jest niewskazane :)
Hehe, coś Ty, dziś ludzie mają takie smartfony, że profesjonaliści nie są potrzebni. Poza tym iPhone się nie psują, więc jaka mowa o zapasowych aparatach, kartach itd.
A na serio, jest cała masa osób, którym wydaje się, że wystarczy kupić byle jaką lustrzankę ze standardowym obiektywem i po prostu cykać. Później bez obróbki te zdjęcia pokazywać dalej – jest spoko i jest pro, w końcu lustrzanka kosztowała 1600zł ;-) Według mnie inwestycja w dobrego fotografa, to opłacalna inwestycja.
[…] Jakby ktoś się zastanawiał, czy warto. Jak dla mnie – nie ma się nad czym zastanawiać. […]
Dlatego właśnie, na chrzest mojej córeczki przyjdzie profesjonalny fotograf. Lepiej nie narażać się na jeszcze większy stres związany z tym, czy „ciocia” zdąży pstryknąć fotkę. Sama uroczystość to już wyzwanie:)
I moim zdaniem to jest dobre podejście!
Świetny tekst. Z racji na tematykę bloga, często spotykam się z opinią, że za fotografa ślubnego nie warto płacić. Lepiej oszczędzić i poprosić kogoś z rodziny ;) Efekty jakie są – wiadomo. I potem żal do całego świata, że nie ma nawet co w ramkę wstawić. Co profesjonalista to profesjonalista – nie ma co się oszukiwać, że ciocia Jadzia czy wujek Zenek zrobi choćby w połowie tak dobre zdjęcia jak zawodowy fotograf. Pozdrawiam serdecznie :)
[…] składa się na poziom obsługi u profesjonalnego fotografa bardzo dobrze i wyczerpująco napisała tutaj Natalia z JestRudo.pl – polecam […]