Zaczynasz inaczej patrzeć na świat, częściej łapiesz za smartfona, by uwiecznić TEN moment, czytasz o fotografii, świetle, „f” nie jest już po prostu kolejną litera alfabetu, zaczynasz jarzyć o co chodzi z tym całym ISO, migawką, srawką. Cierpisz, gdy RAWy wyszły koszmarnie, rwiesz włosy skąd tylko, gdy photoshop drożeje. A gdy technicznie jesteś koksu, wymiatasz parametrami, wiedzą, specyfikacją, liczbami, gdy wartość sprzętu przekracza tą samochodu, brakuje wymówek, gdy jedynym co krzyczy z twoich fotografii, jest nijakość. Dziś chcę Wam pokazać kilkanaście fotografii – większość z nich wykonana amatorską lustrzanką z kit’owym obiektywem, albo tym HELIOSowym, jest też coś z cykniętego analogiem; nieidealne, może nieostre, ale niosące ze sobą historie. W oczach coś da się zobaczyć i autor też na myśli coś miał.
Mam dla Ciebie coś specjalnego. Ten e-book pomoże Ci ogarnąć podstawy fotografii w 1 GODZINĘ. Teraz udostępniam go zupełnie za darmo! TEN PORADNIK JEST DLA CIEBIE!
Ogarniają mnie dziwne emocje, wracają historie, chwile, przyjaźnie, po których nie została nawet wiadomość na fejsie. Dużo ludzi mijamy. A może to oni mijają nas.
Kiedyś robiłam lepsze zdjęcia.
Pokochałam to ze spodeczkiem! Cudne jest!
autoportret :)
Mi też to zdjęcie podoba się najbardziej :)
Genialne jest! ;)
Pierwsza fotografia mnie urzekła!
Ze zdjęcia ze spodeczkiem patrzy taka mała dziewczynka. Ładne :)
a wiesz, że to ruda we własnej osobie? wtedy jeszcze nie ruda i młodsza o jakieś hm.. 6 lat? :P
;)
Mam po prostu ochotę przesłać Ci uśmiech. Za ten wstęp. Pisałam ostatnio (w trochę innym kontekście) o tym, czym jest dla mnie dobre zdjęcie. I kurczę, właśnie o to mi chodziło. Że parametry i idealny histogram to nic w porównaniu z miękkością, plastyką kolorów i historią. Więc uśmiech!
Na mnie największe wrażenie zrobiły te z łańcuszkiem na plecach i kubkiem herbaty.
Autoportrety rządzą :)
Uwielbiam Cie, Twoje podejście do fotografii, do pasji. Perfekcja nie jest najważniejsza, zdjęcie musi mieć duszę, buziole :* czekam na kolejne wyzwanie!
świetne zdjęcia ;) też chciałabym tak potrafić, ale raczej się nie nadaję :/
ćwiczyć ćwiczyć próbować i jeszcze się przy tym wszystkim nie poddać :)
wkrótce opublikuję kolejne foto wyzwanie, to będzie dobry początek
być może spróbuję :)
Podoba mi się takie podejście do tematu. Sprzęt najwyższej jakości, obeznanie w technicznych sprawach nie czynią z nikogo dobrych fotografów. Lubię jak zdjęcie coś ze sobą niesie, coś przekazuje. To ludzie robią zdjęcia, nie aparaty i pod tym podpisuję się cała. Ostatnio pod jednym z postów ktoś mi napisał, że dzięki moim zdjęciom poczuł się jak w rodzinnym domu. To dla mnie najpiękniejsza pochwała. Bo fotografie powinny przede wszystkim wzbudzać emocje. Jestem pod urokiem zdjęcia drugiego, ósmego, trzynastego, dwudziestego drugiego i dwudziestego trzeciego w tym wpisie. Urzekły mnie niezmiernie!
Mnie się zawsze w takich sytuacjach przypomina kolokwialne hasło: „sprzętu kupa, a fotograf dupa” i powiem Ci, gdy tak sobie obserwuję poczynania co poniektórych – to jest prawda. Naiwnie kupują lepsze aparaty, większe obiektywy, ale jak nie masz podstaw, a później, jak nie masz pomysłu, to z tego nic nie będzie, albo będzie nic.
Amen.
Zupełnie się nie zgadzam z ostatnim zdaniem! Te powyższe zdjęcia zdecydowanie do dobrych nie należą, a te fotografie, które widuję przy innych postach (głównie przedmiotów/produktów) cieszą moje oko. Czy to nie jest bardziej tak, że kiedyś po prostu te portrety robiłaś? Ciężko mi uwierzyć, że nie dostrzegasz zwykłości tych fotografii. ;)
Przez ostatnie lata trochę się dokształciłam, trochę sprzętu wymieniłam – cieszę się, że zdjęcia przedmiotów Ci się podobają, staram się, aby wszystko co tutaj ląduje było estetyczne i przyjemne dla oka, ale prawda jest taka, że większość zdjęć, które robię teraz, to albo komercja (śluby, dzieci, plenery), albo instruktaże dla Was. Zabrakło kreatywności i tego „czegoś”, co ciężko opisać. I ja się planuję wziąć za siebie i zacząć znów tworzyć i kreować; zamiast odtwarzać i spełniać ciągle czyjeś wizje.
A te zdjęcia powyżej UWIELBIAM. Do zwykłych im daleko.
Może za dużo się naoglądałam zdjęć fashion wykonanych przez profesjonalnych fotografów we współpracy z bardzo dobrymi modelkami, które w założeniu nie niosą ze sobą żadnej historii i najczęściej nie należą do nostalgicznych. Ja też lubię i darzę sentymentem moje zdjęcia sprzed kilku lat, bo przecież to ja je zrobiłam, dopieściłam i byłam z nich tak cholernie dumna, ale cieszę się, że wracanie do nich może utwierdzić mnie w przekonaniu, że się rozwijam i że mam za sobą sporo pracy, która przyniosła jakiś efekt. Co do komercji – praca z amatorami rzeczywiście różni się od pracy z modelami i sprawia, że… Czytaj więcej »
Ale mi to ładnie napisałaś.. :) Chyba sobie druknę zaraz. Mam nadzieję na konkretne współprace, bo te moje próby nawiązywania znajomości z ładnymi dziewczynami, ach, w większości klapa.
Nijakość, klucz do pogrzebania całej wiedzy.
Jej! Cudowne są. :) Bardzo mi się podobają, mają po prostu „to coś”
Piękne panie.
Zdjęcia super. Może nie wszystkie mnie powaliły, ale niektóre naprawdę mają to Coś. Zgadzam się całkowicie z myślą przewodnią tego posta i jednym z moich ulubionych powiedzonek jest właśnie to, które przytoczyłaś. Natomiast nurtuje mnie nieco inne zagadnienie. I już dawno chciałam Cię o to zapytać, ale jakoś nie bardzo pasowało w komentarzach, tak na forum. Nie znalazłam jednak maila, a że kwestia mnie nurtuje to zanudzę tu publikę: Natalio, podobnie jak Ty uważam, że nie sprzęt robi zdjęcie. Znam kilka osób, które fotografują naprawdę byle jakim sprzętem, a zdjęcia robią czadowe. Czy jednak istnieje obecnie dobra fotografia bez obróbki?… Czytaj więcej »
Za starych dobrych lat zdjęcia również były retuszowane, tylko w trochę inny sposób ;-). A jeśli chciałabyś zobaczyć zdjęcia bez obróbki w programach graficznych, czyli tzw. postprocessingu, zajrzyj do DR5000:
http://dr5000.com/nie-obrabiamy-zdjec
tak, oczywiście, był retusz, ale to zupełnie co innego niż wrzucanie w komputer RAWów i, bywa że, totalne ich przemiksowanie.
Zawsze w takich momentach pojawia się pytanie, czy bierzemy pod uwagę fotografię fotorealistyczną, czy artystyczną. Jeśli to drugie, to moim zdaniem właśnie dzięki obróbce fotograf określa swój własny indywidualny styl. Fotografia nie jest wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości. W rzeczywistości nie ma małej głębi ostrości, rzeczywistość jest trójwymiarowa, a nie dwu. RAW sam w sobie bez obróbki jest nijaki. Niewyostrzony, z szumami, bez kontrastów. To jest wyłącznie nasz wybór, czy zadecydujemy, jak zdjęcie ma wyglądać, czy pozwolimy ustalić to aparatowi za nas wybierając drogę na skróty i robiąc zdjęcia w formacie JPG. Ja wybieram zawsze drogę z obróbką, bo sama lepiej wiem,… Czytaj więcej »
Zgadza się. Bo to jest właśnie ta szczególna 'pułapka’ fotografii cyfrowej. Tyle, że dla mnie jednak fotografia to jest odzwierciedlenie rzeczywistości. A to, co robi się z RAWami to sztuka obróbki cyfrowej. Ja sobie to tak podzieliłam. Ty mówisz o trochę innym wymiarze odzwierciedlania świata widzianego. Zresztą to nie jest takie ważne w sumie. Można by tu dyskutować godzinami, a i tak pewnie koniec końców nie doszło by się jednego wniosku. Jak to w sztuce bywa. Pierwotnie chodziło mi jedynie o to, że fotografia cyfrowa, to albo sprzęt – co potwierdza strona, którą mi poleciłaś, albo obróbka. Dlatego jakąś ucieczką… Czytaj więcej »
Tak, tylko ten sprzęt z DR5000 jest też odpowiednio przygotowywany przez fotografów (profile kolorystyczne, oprogramowanie), więc to nie jest tak, że weźmiemy aparat i jest on na tyle doskonałym narzędziem, że wyjdzie nam z niego perfekcyjne zdjęcie. Ja sama nie byłabym w stanie określić wszystkich parametrów kolorystycznych w aparacie, bo trzeba mieć ogromną wiedzę na ten temat. Oni wolą ustawić sobie wszystko przed wykonaniem zdjęcia w odpowiednim do tego celu oprogramowaniu, żeby potem nie spędzać godzin na postprocessingu w Photoshopie. Jak najbardziej możesz tworzyć fotografie bez obróbki, tylko po pierwsze RAWy są niedoskonałe, bo aparat nie jest narzędziem doskonałym, a… Czytaj więcej »
dzięki za polecenie stronki. Bardzo inspirujące. Zdumiewające. Zachęcające.
Gosiu, konwersja do czarno-bieli, czy podniesienie kontrastu, to już obróbka, więc szczerze Ci odpowiem, że powyżej nie ma zdjęcia nietkniętego PhotoShopem. Większość powyższych zrobiłam w latach 2008-12, wtedy jeszcze nie znałam i nie bawiłam się tyle programami graficznymi, dlatego zdjęcia z posta to głównie właśnie takie podstawy, jak kontrast, nasycenie. Te niebieskawe zostały zrobione ze „złym” balansem bieli, zdaje się „żarówki”, dzięki czemu są takie niebieskie. Analogowym zdjęciom wybaczało się niedociągnięcia – szumy, rysy, przekłamane kolory, brak ostrości. W cyfrowej każdy dąży do perfekcji i wcale się temu nie dziwię. Sama obrabiam wszystkie moje zdjęcia, bo tak jak już pisała… Czytaj więcej »
Się wymijamy. I chyba dobrze, czasem….
Też uważam, że kiedyś robiłam lepsze zdjęcia. ;) Bo np. nie miałam lamp studyjnych, więc trzeba było kombinować. Doszłam w tym do perfekcji. :D Ale lampy staram się ogarnąć. Znasz może adres strony, gdzie jest przykładowe zdjęcie, a do tego schemat ustawienia lamp jakie fotograf użył, robiąc te fotki? Dawno temu przeglądałam, ale jak ten debil nie zapisałam adresu.
Dużo racji jest w tym co piszesz, ja jakiś czas temu zmieniłam mój aparat cyfrowy (z którym zaczęłam przygodę z fotografią) na pierwszą lustrzankę i czasami przy tych wszystkich ustawieniach i parametrach mam ochotę wrócić do cyfrowego, wcześniej był tylko pomysł, brałam aparat i było zdjęcie, może nie było jakościowo najlepsze ale było jakieś…a teraz jest jakościowo dobre ale nijakie. Aparat nowy jest, więc teraz trzeba znaleźć równowagę między jednym i drugim i cieszyć się znowu z robienia zdjęć:)
Cudowne zdjęcia! Cu-dow-ne! Nie mogę się napatrzeć. :)
Bardzo klimatyczne i pełne emocji. Zdecydowanie zdjęcia z duszą :)
Tak to jest, że gdy dążymy do perfekcji to często zatracamy siebie po drodze. Może czas zwolnić i postawić na spontan? Chociaż jeden dzień w tygodniu? Bez myślenia, że trzeba ustawić takie i takie parametry, albo światło jest nie takie. Kiedyś się tym aż tak nie przejmowałaś. ;)
Nie da się zignorować posiadanej wiedzy, ale można świadomie łamać zasady, a to robię chętnie, gdy nadarza się okazja.
I w moim przypadku nie perfekcja, a komercja trochę stłamsiły moje artystyczne zapędy, ale tupię nogą i zobaczymy, co wywalczę sama ze sobą.
Stąd te wyzwanie. I wszystko jasne. Trzymam kciuki!
2 zdjęcie mnie urzekło :)
Hmm. Nie.