– Ooo jaka fajna koszula, świetnie w niej wyglądasz! – rzucam od progu, zupełnie naturalnie i zupełnie szczerze.
– Yyy, stara koszula. – u mojej rozmówczyni widzę lekki grymas, następuje szybka zmiana tematu.
Albo:
– Świetna fryzura, dodaje Ci seksapilu. – to także ja, do mojej pięknej przyjaciółki, która dziś wyjątkowo uczesała się zupełnie inaczej.
– No coś Ty! Muszę jeszcze schudnąć z milion-pięćset!
Na mój sposób postrzegania swojego ciała bardzo wpłynął bardzo Pan Mąż. Z uporem maniaka powtarzał mi co mam ładne, co piękne, co zgrabne. Aż uwierzyłam. :)
Spada na nas lawina sprzecznych informacji… każą chudnąć, albo pokochać swoje ciało (aktualne, czy już to odchudzone?), a my w tym wszystkim zakompleksione i małe. Dziś mówię DOSYĆ. That’s enough! Dorośnijmy…
Odrzuć konwenanse, ciotce-słodziutka-utyłaś każ się pierdolić. Skąd ta moda na ocenianie wyglądu innych? Kto dał ciotuni prawo do krytyki Twojego ciała? Nie pozwól wejść sobie na głowę.
Więc co teraz? Wywal z domu męża, wszystkie gadające Mamooo, ja chcę XYZ też. Nawet kota, jeśli trzeba. Zrób herbatę, weź notatnik i stań przed lustrem. Wypisz wszystko to, co jest fajne i zacznij się tym cieszyć. Rozmiarem DD, czy falami loków – czym chata bogata.
Pora dolać trochę rumu do herbatki – przechodzimy do tego co jest be i nie, nie zalewamy się w trupa. Utwórz dwie kategorie: be do zmiany i be do zaakceptowania. I teraz sprawa bardzo prosta: be do zmiany – zmień. Ha, nie spodziewałaś się tego, wiem! Nie jęcz wreszcie, rusz dupę i działaj. Innych rad nie posiadam.
Krzywy nos? Chodakowska nie pomoże, ale skalpel już owszem. Krew i igły nie za bardzo? Pozostaje Ci samoakceptacja. Widzisz, tutaj też masz wybór.
– Dzięki! Cycki też mam fajne!
Okeeej?
Wewnętrzny krytyk nie daje Ci spokoju?
- Nie radzisz sobie z perfekcjonizmem..?
- Masz problem z akceptacją siebie?
- A może chcesz nauczyć się odpoczywać i relaksować?
Wszystko to przerobiłam na sobie i… nauczyłam się być ZENkiem. Ty też możesz! Zapisz się, by otrzymać cykl porad i doświadczeń, które pomogą Ci dać sobie wreszcie spokój.
Mam podobne spostrzeżenia. I podobne nawyki, niestety. Mimo wszystko wysilam się i na komplementy odpowiadam uprzejmym „dziękuję”, a cisnące się na usta „ale” pozostawiam dla siebie :)
Z czasem wejdzie Ci w nawyk i żadne „ale” nie będzie pojawiało się nawet w Twojej głowie !
Skromność? Jaka skromność? Mieszkasz teraz w jukeju, ale przypomnij sobie te pierwsze ciepłe dni w Polszy – i te widoki – zamiast kwiatków na rabatkach i pierwszych zielonych listków to grube dupy z wylewającym się tłuszczem w tak obcisłych legginsach, że aż w rowek się wpinają. Niektóre dziewczyny przesadzają w… Czytaj więcej »
widocznie siebie lubią skoro im się wylewa i mają to w nosie :)
Co prawda to prawda, ja czasem tez zlamię i po pięknym „dziękuję” dodam swoje 5 groszy, na szczęście rzadko mi się to zdarza :D
Trafnie to ujelas, nic dodac nic ujac, cala polska mentalnosc. Wystarczy przyjechac do Anglii i czlowiek nie moze wyjsc z szoku, ze Angielki maja tak wysokie poczucie wlasnej wartosci, mimo tak wielu niedoskonalosci. I ja wole to niz wieczny krytycyzm. Tez lubie moje zaokraglone biodra, a co . Pozdrawiam
Ok:-)
Gdy byłam po raz pierwszy w Anglii pokochałam ten kraj za to, że – za przeproszeniem – wszyscy mają wyjebane po całości. Co kogo obchodzi w jaki rozmiar się ubierasz, co masz na głowie, a co w środku. Twoja indywidualna sprawa! I to jest świetne. Zgadzam się z każdym słowem,… Czytaj więcej »
Bardzo przyjemnie mi się czytało Twój komentarz, „wyjebane po całości” hhaha, trafnie to ujęłaś! :)
Tutaj ludzie akceptują siebie i innych przy okazji. My się doszukujemy swoich wad w znajomych, zauważyłaś?
My Polacy malkontenctwo mamy w genach niestety, a jeśli ktoś ma ochotę to zmienić w sobie to trzeba włożyć w to trochę czasu i pracy. Zależy od tego po której stronie chcesz być ;)
Brawo za ten tekst. Kocham takie kobiety. Bez zbędnego pierdolenia, elegancko, krótko i na temat.
Jestem gruba od dziecka… To fakt nie do ukrycia… Jednak ostatnio doszłam do wniosku że jak komuś się nie podobam, to niech na mnie nie patrzy… Zaczęłam bardziej dbać o siebie, zmieniłam fryzurę, teraz mam rokeza, czerwonego :D Zaczynam kupować ciuchy które MI się podobają, zaczęłam w końcu malować się… Czytaj więcej »
To wspaniale, że potrafisz podkreślić to, co w Tobie najpiękniejsze i.. kwitnąć na co dzień. ;]]]
Gdy akceptujemy siebie, opinie innych nam nie straszne.
Tyłek też mam świetny i długie nogi, i mam czym oddychać :)
A co? Fajna jestem. Pieprzyć skromność :P
Pozdrawiam
Vika Nova
PS. Uwielbiam Twój styl pisania i przekazu.
Okeeeej!! Dzięki, tego mi było trzeba! :) Kiedyś unikałam zdjęć, a na komplement „Ładnie wyglądasz” potrafiłam odpowiedzieć zawstydzona „a spadaj”. Dziś też nie wszystko potrafię w sobie zaakceptować, ale komplementy polubiłam i staram się wierzyć w to, co ktoś mówi że jest we mnie ładne, piękne :)Ale zgodzę się z… Czytaj więcej »
Masz 100% racje ;) Sama jestem wychowana na bardzo skromną osobę, aż chyba do przesady. Zawsze ubrana skromnie, szare kolory, żeby nie było krzykliwie. Moja siostra jest całkiem inna, żywiołowa i szalona. Cały czas powtarza mi, żebym zaszalała,a ja chyba nie umiem. Cholera, mam prawie 20 lat a dziaduje jak… Czytaj więcej »
Jeśli dobrze Ci „w szarościach” to nie ma sensu zmieniać się na siłę. Ja tam szary lubię bardzo. :)
Podpisuje się! Rękoma i nogami! Koniec kropka!
Nie marudzę, nie jestem skromna :) Powiedz mi, że ładnie wyglądam…? :)
Ha ha, też nie lubię marudzenia, toksyczności negatywnych emocji. Często w pracy rozmawiam z ludźmi, którzy mówią coś na naszych wspólnych znajomych i czekają, że się dołączę do tego. O nie. Ja mówię NIE takiej postawie życiowej. Staram się myśleć, działać, żyć pozytywnie…powodzenia i pozdrawiam
W mojej pracy jest podobnie – zawsze obgadują tego, kto akurat nieobecny. Matko z córką, co za ludzie?!
Bo inni to sa fajni a my to be.Wszyscy sa fajni tylko w Anglii ,Reichu itd a tylko my Polki i Placy tacy jacys!!! Co za bzdury opowiadasz. Tez maja kompleksy z nadwaga tylko juz inaczej nie potrafia sie wytlumaczyc jak tylko : a mi z tym dobrze i co.Stac… Czytaj więcej »
dokładnie najbardziej denerwujące to jest to jak słyszę „bo my Polacy…”
chcesz byc zakompleksiona to badz!! chcesz byc szalona to dlaczego nie jestes.Patrzysz na siostre, ze taka kolorowa a ty taka szara to co szary to tez kolor. nie marudzcie i nie zazdroscie. Caly urok jest w nas. Wez pare ciuchow w przymiezalni i przebierz sie a moze nie moze ubierz… Czytaj więcej »
Mój mąż też mnie opieprza, że ciągle jeszcze nie reaguję na komplementy tak jak powinnam :)
Ja nie lubię komplementów, nie dlatego, że jestem skromna, tylko ich nie potrzebuję. Znam swoją wartość i irytuje mnie, jak koleżanki się rozpływają nad spódnicą/bluzką itp. A idźcie w cholerę ze swoimi komplementami podszytymi zazdrością. Od prawienia miłych rzeczy jest mąż reszta może mi nadmuchać.
Jak się zrobi te dwie listy to okazuje się że 99% kompleksów to be do zmiany. Nic tylko ruszyć dupę i przestać marudzić ;)
ot, taki wesoły pościk na niedzielę:))) Fajnie, że o tym piszesz, bo problem jest, nie ma co. Ja akurat jakoś się uchowałam i wiem, co mam na miejscu, a garbaty nos kocham, bo mam po mamie. Ale ja mam też mądrych rodziców. Pozdrowienia (co się stało, że aż tak Cię… Czytaj więcej »
Aaa, bo po raz kolejny usłyszałam, coś dziwnego zamiast „dzięki” i pękłam! Poza tym fajna dyskusja się tu wywiązała, dobrze czasem pisać na poważnie.
Zgadzam się od początku do końca, no może poza tym wyrzuceniem kota ;)Ja na zmianę sposobu myślenia też musiałam pracować, ale udało się i zdecydowanie wolę tę siebie teraz. Mentalność w narodzie niestety jest jaka jest i teraz gdy ja na komplement odpowiadam „dziękuję, wiem, że ładnie mi w tej…”,… Czytaj więcej »
Ooo, dobrze że napisałaś o tym paradoksie. Ja się nie spotkałam osobiście, ale słyszałam o zdziwieniu ludzi, gdy za komplement się po prostu dziękuję, ze względu na świadomość siebie i swoich zajebistych cech :) ! I to znów – nasza mentalność, oczekują od nas zaprzeczeń, rumieńca. Matko!
Popieram! Ja sama od pewnego czasu odrzucam nadmierną skromność. Małymi kroczkami do celu. Tak samo z narzekającymi- ale ja jestem gruba- narzekając zjadają kolejną tabliczkę czekolady. Jak przeszkadza ci twoja waga to wskakuj w luźne ciuchy i workout’cik ! Ja stawiam na zmiany, mam identyczną tabelkę- do zmiany i do… Czytaj więcej »
Wiesz co, narodowość nie ma nic do rzeczy. Wszystko zaczyna się od wychowania, otoczenia oraz tego jaki mamy charakter. Mentalność to jedno, pewne zachowania to drugie ale to MY sami decydujemy w którym kierunku zmierzamy. Po prostu :)
Ale to właśnie w Polsce od babki, prababki nam wpajają, że nie wypada tego i siamtego, a więc to jest kwestia wychowania, otoczenia, ale i narodowości, bo tak to jest w nas zakorzenione. Wyplenić ciężko, ale da się na pewno, więc warto nad sobą pracować i kochać siebie też. A… Czytaj więcej »
Ten komentarz został usunięty przez autora.
O! „nie wypada” to sentencja klucz! Całe życie słuchałam (o dziwo dalej czasem słyszę), że „mi nie wypada”, albo „w moim wieku nie wypada”. WHAT THE FUCK? a w Twoim wieku wypada? biodro ze stawu? dżizys krajst!
Ha! Dokładnie o pewność siebie trzeba dbać. A nasza mentalność – nie zgodzę się z koleżanką powyżej – bardzo duży wpływ ma rodzina i nasza kultura, tacy jesteśmy, trzeba zmiany narodowe wprowadzać zaczynając od własnego charakteru.
Vivat silne, pewne siebie, fajne babki! ;D
Try to design
Kochana, wymiotłaś tym tekstem!! :D Ty pisałaś o skromności kobiet a ja o nieśmiałości mężczyzn ;) Oba przypadki beznadziejne, i faceci i my tym samy nadstawiamy pośladek żeby ktoś nas kopnął w tyłek, a potem grzecznie dziękujemy i nadstawiamy drugi!! Co jest? Nie tak powinno być! Pewność siebie jest teraz… Czytaj więcej »
hi hi, dobra ta odpowiedź :))) Muszę to koniecznie zapamiętać :)
Pewien czas temu, jako że mieszkam poza Polską już 3 lata, zauważyłam dokładnie to samo. My Polki na siłę się sztukujemy, jesteśmy skromne i właśnie jakieś takie zakompleksione. A inne tutejsze kobiety? Chłoną komplementy jak gąbka i nie przejawiają nazbytniej skromności. Są piękne, zadbane i zdecydowanie pewne siebie! Nie twierdzę,… Czytaj więcej »
Mądre słowa! Brava dla Cielbie! Mnie tej skromności również po części oduczył mąż. Dziś z duma odpowiadam: Dziękuję! A nie: A przestań, daj spokój:)
Pozdrawiam ciepło! Miłego dnia!
Rada stara jak świat: zmieniajmy to, co możemy zmienić, akceptujmy to, czego nie możemy. Pewnie gdyby Sokrates na to wpadł, nie byłoby tych wszystkich filozofów rozważających, czym jest szczęście ;-)
Czasem pomaga spojrzenie na swoje „defekty” z innej strony. Całe życie miałam zamiast włosów strzępy, które nigdy nie wyglądały ładnie. Bez względu na to czy krótkie, czy długie, czy czarne, czy rude… No po prostu nie. Takie były. Koleżanki zawsze lubiły sobie z nich żartować, ja uważałam, że wcale mi… Czytaj więcej »
Bardzo podoba mi się Twoja historia, bo pokazujesz, że się da. Czasem trzeba chcieć, innym razem zaczerpnąć fachowej wiedzy. Warto szukać, nie poddawać się i wciąż działać. Super Lena, że Tobie się udało.
ja mam fajne cycki ;p
O, bardzo dobre podejście! :)
W 100 % prawda. Szkoda, że zdecydowana większość kobiet na komplement odpowiada albo 'eee wcale nie, stara bluzka’ albo 'co ty te spodnie są stare jak świat’ bardzo szkoda :< Fajne jest natomiast to że w moim środowisku (koniec gimnazjum) większość dziewczyn odpowiada po prostu „dziękuję, ty masz fajne cośtam”… Czytaj więcej »
OKEJ! dobrze gadasz!
Ostatnio na tekst „Wyglądasz rewelacyjnie” odpowiedziałam ” Dziękuję, wiem”
Mina koleżanki – bezcenna.
Pozdrawiam
Agnieszka
Dokładnie, jestem tego samego zdania :) pozdrawiam!
Ja to zawsze pół żartem pól serio odpowiadam: wiem. Tylko tyle i aż tyle. :)
To nie jest kwestia polskości, jest to tzw syndrom grzecznej dziewczynki- przekleństwo kobiet na całym świecie. I niestety faktycznie zależy od wychowania. To o czym pisałaś: ukłoń się, przywitaj, bądź skromna itd. Ja długo z tym walczyłam i w pracy i w życiu prywatnym. Teraz w końcu jestem „niegrzeczna” i… Czytaj więcej »
Długo byłam bardzo zakompleksioną dziewczyną. W gimnazjum byłam jedną z najlepszych uczennic w klasie , dodatkowo nigdy nie śmieszyły mnie głupie zachowania moich rówieśników (do mojego gimnazjum chodziło mnóstwo dzieciaków z tzw patologicznych rodzin, wyzywanie nauczycieli albo rzucanie kanapką w nauczycielkę to była norma). W związku z tym wiele razy… Czytaj więcej »
taka skromność to nie skromność a zmuszanie ludzi do pocieszania siebie. tak to widzę. mam zwyczaj że jeśli walnę komuś komplementa a ta osoba zaczyna słynne „no weź co ty gadasz” to ja na to „wiesz co, masz rację, jednak brzydkie te Twoje włosy”. z dozą ironii rzecz jasna ale… Czytaj więcej »
świetny tekst :) trafił w mój dzisiejszy humor :)
Puszczam dalej w świat :)
ps. tekst podesłał mi mąż, jak coś mu zamarudziłam :)
Morał z bajki – przestać marudzić i cieszyć się tym, co jest! Buziaki!!
ps. nie wiedziałam, że panowie tutaj zaglądają :)
Amen. Zgadzam sie w 100% :D
no tego się uczę Kochana, tego się uczę. Komplementów przyjmować kompletnie nie umiem, ale pracuję nad tym…schudnąć – pewnie ze chcę :) ale teraz skupiam się na zdrowiu przede wszystkim i zmianie nawyków – nie tylko żywieniowych. no i cycki mam fajne! Pan Mąż mnie tego nauczył, bo wcześniej miałam… Czytaj więcej »
Podoba mi się ten patent z garami! Sporo jeszcze pracy nad nami, ale ten pierwszy krok, uświadomienie sobie problemu, już mamy za sobą, teraz z górki. Buźka! :*
Nic dodać, nic ująć. Już dawno nauczyłam się na komplementy odpowiadać potwierdzając słowa tego, kto komplementuje. Bezcenne.
Wielbię Cię:D przyjmiesz komplement na klatę?;)
no ba ;] !
Cycki mam fajne, ale nogi jeszcze lepsze!
Uf, tak, ja też wreszcie dorosłam do tego, żeby nie zaprzeczać komplementom. A teraz wspinam się poziom wyżej i uczę się sama przyznawać do tego, co we mnie dobre.
A ja zawsze dziękuję i staram się odwdzięczyć jakimś komplementem.
Dzisiaj ściełam 35 cem włosów na zupełnie króciutko :D jak ktoś mi jutro cos powiem to skomentuję to tym proponowanym przez Ciebie komentarzem :D
P.S. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam od Happyholic ;)
Świetny post, daje do myślenia. Sama staram się ostatnio zacząć żyć inaczej – pieprzyć skromność, kompleksy i inne bzdury które tylko pogarszają moją samoocenę. Cieszę się, że tu trafiłam :D
Trafiłam tutaj też dzięki Happyholic i cieszę się bardzo z tego. Przeczytałam ten tekst i już polubiłam Twój blog, Twoje pisanie. Dzięki Tobie postaram też inaczej patrzeć na siebie i spróbuję przełamać się i z uśmiechem przyjmować komplementy :)
tuska2103
zgadzam się w 100% z Twoja notką ! jednak najtrudniej i zarazem mój największy kompleksy to bardzo mały biust a raczej można powiedzieć ze jego brak, a tutaj niestety nie jest tak łatwo zmienić gdyż fundusze nie pozwalają
Słuchaj – ja mam ten sam problem. Na jakiś czas z kompleksu wyleczył mnie mąż, jednak pragnienie dużych cycków powróciło. Póki co pod skalpel nie pójdę, dlatego staram się zaakceptować swoje ciało w pełni. Trudne to, wiem, ale wierzę, że MOŻLIWE.