Naoglądaliście się już widoczków, sklepików, kiczu i hoteli. Dziś do sprawy podchodzę inaczej – dzień po dniu pokażę Wam Teneryfę moimi oczami. Przygotujcie się na masę dziwnych min, podwodnych zdjęć i zniekształconych, przez rybie oko, twarzy. Jeśli ostatnie kilka wpisów ominąłeś szerokim łukiem – ten spodoba Ci się na pewno!
DZIEŃ NR 1
Od rana ciągnęło mnie do basenu, ale że ja zmarzluch straszny – zdecydowaliśmy się na krótki wypad na miasto. Jak już wspominałam, centrum Playa de Las Americas zauroczyło mnie totalnie. Przed każdą palmą rozdziawiałam dziób i się gapiłam z zachwytem.* Pan Mąż nie wytrzymał i cynicznie poinformował, ciągnąc za rękę: „to są ich brzozy, dęby i sosny, chodź!”
Ci, co śledzą mnie na fb, poniższe zdjęcie już znają. Pięknie tam, prawda?
Taki entuzjazm mnie rozpierał!
DZIEŃ NR 2
Chillout pełną gębą. Pyszne śniadanko razy trzy i plażowanie (o ile można użyć tego stwierdzenia odnośnie przyhotelowych basenów). Po południu plażowanie z drinkowaniem, co by zbyt monotonnie nie było. Ciężko mi uwierzyć, ale nie mam żadnego zdjęcia z drinkiem w łapce.
Testowałam też możliwości nowego tel, przedstawiam Państwu podwodną tap madl :P
Jeśli czytaliście poprzednie wpisy, wiecie, że hotel co noc organizował inną atrakcję. Dnia drugiego załapaliśmy się na pokaz wężów. Mało to gustowne, ale dzieciory miały radochę.
DZIEŃ NR 3
Po sprawdzeniu pogody (stopni 31), zdecydowaliśmy się na wizytę w Siam Parku. Niestety nie mam żadnego zdjęcia mojej facjaty, a przynajmniej żadnego, które nadawałoby się, choćby w stopniu minimalnym, do pokazania na rudym blogu. Musicie zadowolić się fokami i mną przy kolacji.
Poniższą bluzkę kupiłam w Stardivariusie – matko, jak ja tęsknię za tym sklepem! W UK nie występują.. To samo tyczy się Bershki, czy Pull&Bear. Bolesne. No ale pamiątkę z wakacji mam :P
DZIEŃ NR 4
Ambitnie, bo po śniadaniu (tak, znów trzydaniowym ^^) ruszyliśmy na podbój okolicy. To z tej wyprawy pochodzą zdjęcia widoczków.
DZIEŃ NR 5
Czyli nasza nieszczęsna wyprawa na El Teide… Ciągle nie mogę strawić, że zmarnowaliśmy pół dnia.
Jak widać na poniższym – pizgało złem. Od tego wiatru rozbolały mnie zatoki, wygłodniała i upaprana brązowym kurzem, wróciłam do hotelu. Ale tą historię już znacie.
Wczesnym wieczorem spacer…
… by później, popijając sangrię, oglądać pokaz papug – na rowerze jeździć umiały, w kosza grały i inne takie.
Na pytanie o wolny stolik, kelner początkowo zaprowadził mnie na jeden z tych cudnych leżaków. Sunbed zawsze spoko.
Gdziekolwiek jesteśmy – przywozimy sobie coś z biżuterii. Najczęściej kolczyki (to ja), lub rzemykowe bransoletki (to PM).
Lubię takie graficzne kombinacje…
… i błękit oceanu też.
DZIEŃ NR 7
Po ostatnim śniadaniu (ach te pożegnania), aparat zamknęłam w sejfie, walizki na recepcji, wymeldowani, z telefonem i kindlem, ruszyliśmy do miasta, również po raz ostatni. Do autobusu na lotnisko zostało nam jakieś 6 godzin, trochę obawiałam się tego dnia „na walizkach”, ale wiecie co- nie ma nic przyjemniejszego niż ławka z widokiem na wielką wodę i Wiedźmin czytany na głos. To był bajeczny czas, idealne zamknięcie rozdziału „wakacje”.
Szukając restauracji godnej ostatniego posiłku na Teneryfie, zawędrowaliśmy do MONKEY BRAVO! To kolejna „małpia” knajpka, oferująca kuchnię włoską.
PM zamówił pizzę z parmeńską, rukolą, parmezanem i czarnymi truflami (on to ma nosa!), a ja z anchois, serami i figami. Połączenie nietypowe, ale całość przepyszna! Porcje naprawdę duże, obsługa sympatyczna, na danie główne czekaliśmy może 15 minut! Dodajcie do tego białą sangrię, fajną muzykę i klimatyczny wystrój i macie lunch idealny. Monkey Bravo! oceniam na dużyyy plus.
No dobra, po obiedzie byłam najedzona, ale jak tylko zobaczyłam kartę z deserami… nie mogłam oprzeć się sorbetowi mohijo, ze świeżą miętą i śmietankowo-czekoladowym „cygaro”. Patrzcie, jak to pięknie podali..
Pobyt na Teneryfie będę jeszcze długo wspominać z uśmiechem na ustach. Nie mam poczucia zmarnowanego czasu (leżaki, baseny i te sprawy), czy niedosytu (po kilku dniach zatęskniłam za domem i codzienną rutyną). Klimat kanaryjskich tak mnie zauroczył, że z chęcią odwiedzę wszystkie pozostałe wyspy. To były piękne, relaksujące wakacje.
Zazdroszczę bardzo takich wakacji i tego wypoczynku :)
Bardzo fajnie wyglądacie!
Cudne zdjęcia, wspaniała wyprawa :) i bardzo przystojny Pan Mąż ;)
Acccchhh, musiałaś niesamowicie wypocząć. Też całkiem niedawno poznałam zalety all inclusive i w tym momencie wiem, że jest to warte wszystkich pieniędzy :)
Po trzech dniach (które wydawały się tygodniami), PM zatęsknił już za domem, ja dnia 5go też łóżka swego zapragnęłam i rzeczywistości, wcale nie takiej szarej :)
All inclusive wymiata :)
Pierwsze zdjęcie jest uroczę :)
Piękne zdjęcia :)
Nie wierzę! Byłam w tych samych miejscach i mam w nich identyczne zdjęcia! Ten plac zabaw jest zarąbisty!!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Prosiłam – nie spamować, czemu to tak ciężko zrozumieć?
Cudowny wypoczynek! :) Świetne zdjęcie pod wodą. I fajne pamiątki :)
PS Masz piękne, długie nogi :)
super fotki i wakacje! A Bershka jest w Londynie, Oxford Street na przeciwko Top Shopu… w kazdym razie w styczniu jeszcze byla! :)
No coś TY! Nie miałam pojęcia, dzięki. Skoro jest tam, jest szansa, że z czasem zawita i do innych miast… :)
Rewelacja! Klimat zdjec sprawil, ze czuje sie jakbym tam byla z Wami.. Piekne miejsce:)
Po porostu pięknie tam!
Ja chce już wyjechać na wakacje! Będę uprawiać plażing i smażing :D
Świetne podsumowanie wyjazdu, piękne zdjęcia, będziecie mieli co wspominać :)
Cudowne zdjęcia. Muszę koniecznie przejść przez twój kurs fotografii, bo chciałabym choć w połowie tak dobre zdjęcia robić.
Chciałabym tam być. Kiedyś na pewno wyjadę :) Z rodzinką.
Uwielbiam Wyspy Kanaryjskie. To moje ulubione miejsce na wakacje, chociaż preferuję Fuertawenturę (piękne piaszczyste plaże i ciepła woda i wszyscy są zachwyceni). Piękne zdjęcia
Zakochałam się w kanarach, chcę sobie zjeździć wszystkie, więc kto wie, może w przyszłym roku ;]
Jakim aparatem robione były fotki? z jakim obiektywem?
pozdrawiam
tel xperia z1 oraz canon 5d z rybim okiem (15mm) i standard 24-70
Pięknie tam. Zgłodniałam przez te zdjęcia jedzenia ;)
Obejrzałam wszystkie Twoje posty dotyczące wakacji na Teneryfie i muszę przyznać, że uroczo tam! Nigdy mnie jakoś nie ciągnęło do tych popularnych miejsc na leżing, plażing i smażing, gdyż raczej należę do tej grupy osób, która preferuje aktywne zwiedzanie. Ale po obejrzeniu Twoich zdjęć Teneryfa zaczęła mnie bardzo kusić. Za… Czytaj więcej »
wspaniałe zdjęcia, pięknie tam.
świetnie wyglądacie razem :)
Super wpis, zdjęcia rybim okiem wymiatają! A popularność włoskiej kuchni na całym świecie jest naprawdę zadziwiająca.
Fajna ta Tap Madl! ;) Zazdroszczę leżakowania, plażowania , świetnego jedzenia i nic nierobienia. Widać, że Rudy Łebek wypoczął… i PM chyba też :)
Był sobie raz zielony las A w lesie jakby nigdy nic W zielonej chustce na jednej nóżce Stał sobie rudy… Lis Ech tak mi się skojarzyło zdjęcie z dnia 5 (moje ulubione), ale to takie odległe skojarzenie bo, wygladasz na nim bardziej jak bohater road movie :) niż jak rudy…… Czytaj więcej »
Masz rewelacyjne zdjęcia i świetne wspomnienia. Po tej Twojej podróżniczej serii postów nabrałam przekonania, że kiedyś odwiedzę Teneryfę :)
Bardzo fajna relacja z wakacji :) az zatesknilam za Teneryfa ;) na szczescie moje wakacje juz tuz, tuz ;)
Pozdrawiam!
Podwodna fotka – super :)
Teneryfa jest super zapraszam na str facebooka o Teneryfie – https://www.facebook.com/Teneryfa24
oczywiscie także stronka – http://www.teneryfa24.pl/
Dariusz, niestety nie akceptuję linków na swojej stronie
Po porostu pięknie tam!
Ja chce już wyjechać na wakacje! Będę uprawiać plażing i smażing :D
Rewelacja! Klimat zdjec sprawil, ze czuje sie jakbym tam byla z Wami.. Piekne miejsce:)
Masz rewelacyjne zdjęcia i świetne wspomnienia. Po tej Twojej podróżniczej serii postów nabrałam przekonania, że kiedyś odwiedzę Teneryfę :)
Super wpis, zdjęcia rybim okiem wymiatają! A popularność włoskiej kuchni na całym świecie jest naprawdę zadziwiająca.
wspaniałe zdjęcia, pięknie tam.
świetnie wyglądacie razem :)
Jakim aparatem robione były fotki? z jakim obiektywem?
pozdrawiam
Obejrzałam wszystkie Twoje posty dotyczące wakacji na Teneryfie i muszę przyznać, że uroczo tam! Nigdy mnie jakoś nie ciągnęło do tych popularnych miejsc na leżing, plażing i smażing, gdyż raczej należę do tej grupy osób, która preferuje aktywne zwiedzanie. Ale po obejrzeniu Twoich zdjęć Teneryfa zaczęła mnie bardzo kusić. Za… Czytaj więcej »
Cudowny wypoczynek! :) Świetne zdjęcie pod wodą. I fajne pamiątki :)
PS Masz piękne, długie nogi :)
Uwielbiam Wyspy Kanaryjskie. To moje ulubione miejsce na wakacje, chociaż preferuję Fuertawenturę (piękne piaszczyste plaże i ciepła woda i wszyscy są zachwyceni). Piękne zdjęcia
Nie wierzę! Byłam w tych samych miejscach i mam w nich identyczne zdjęcia! Ten plac zabaw jest zarąbisty!!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Acccchhh, musiałaś niesamowicie wypocząć. Też całkiem niedawno poznałam zalety all inclusive i w tym momencie wiem, że jest to warte wszystkich pieniędzy :)
Cudne zdjęcia, wspaniała wyprawa :) i bardzo przystojny Pan Mąż ;)
Podwodna fotka – super :)
Bardzo fajna relacja z wakacji :) az zatesknilam za Teneryfa ;) na szczescie moje wakacje juz tuz, tuz ;)
Pozdrawiam!
Był sobie raz zielony las A w lesie jakby nigdy nic W zielonej chustce na jednej nóżce Stał sobie rudy… Lis Ech tak mi się skojarzyło zdjęcie z dnia 5 (moje ulubione), ale to takie odległe skojarzenie bo, wygladasz na nim bardziej jak bohater road movie :) niż jak rudy…… Czytaj więcej »
Fajna ta Tap Madl! ;) Zazdroszczę leżakowania, plażowania , świetnego jedzenia i nic nierobienia. Widać, że Rudy Łebek wypoczął… i PM chyba też :)
Prosiłam – nie spamować, czemu to tak ciężko zrozumieć?
No coś TY! Nie miałam pojęcia, dzięki. Skoro jest tam, jest szansa, że z czasem zawita i do innych miast… :)
Zakochałam się w kanarach, chcę sobie zjeździć wszystkie, więc kto wie, może w przyszłym roku ;]
Cudowne zdjęcia. Muszę koniecznie przejść przez twój kurs fotografii, bo chciałabym choć w połowie tak dobre zdjęcia robić.
Chciałabym tam być. Kiedyś na pewno wyjadę :) Z rodzinką.
Świetne podsumowanie wyjazdu, piękne zdjęcia, będziecie mieli co wspominać :)
super fotki i wakacje! A Bershka jest w Londynie, Oxford Street na przeciwko Top Shopu… w kazdym razie w styczniu jeszcze byla! :)
Pierwsze zdjęcie jest uroczę :)
Piękne zdjęcia :)
Zazdroszczę bardzo takich wakacji i tego wypoczynku :)
Bardzo fajnie wyglądacie!