Jako fotograf ślubny miałam okazję liznąć już co nie co tutejszych obyczajów związanych z tym Wielkim Dniem. Angielskie wesele zupełnie różni się od tradycji znanych nam z Polski, zresztą zaraz wszystko Wam opiszę. Robiłam naprawdę wielkie oczy na moim pierwszym ślubie, ciężko było mi nadążyć za akcją, która biegła abstrakcyjną dla mnie ścieżką…
PRZYGOTOWANIA
Tak jak w Polsce Państwo Młodzi przygotowują się do Ceremonii w osobnych domach (pokojach hotelowych). Młodemu pomaga świadek (ang. Best Man), Młodej zaś orszak druhen (Bridesmaids). Do tej roli często wybierane są dziewczynki, ubrane w podobne sukienki, dumnie rozrzucają kwiaty. Przygotowania to także moment, kiedy Panna Młoda wręcza druhnom podarunki. Najczęściej jest to biżuteria, bywa że dobre perfumy, albo jakiś typowo kobiecy gadżet.
ŚLUB
Tradycyjny odbywa się w Kościele. Tutaj nie jest wymagana żadne pozwolenie, czy legitymacja, aby ślub w takim miejscu fotografować. Przed każdą ceremonią rozmawiam z księdzem, kiedy mogą używać lampy błyskowej oraz w jakim obszarze się poruszać. Sam ślub odbywa się w trakcie mszy, ojciec prowadzi Pannę Młodą do ołtarza. Mam wrażenie, że atmosfera tutaj jest o wiele luźniejsza, księdzu zdarza się żartować, gdy coś jest nie halo. Nie ma tego patosu i smutnych min. W UK popularne są hmm… odczyty? Nazywam to 'odą do miłości’ :). Ktoś z bliskich znajomych (nigdy nie świadkowie) wychodzi na środek, aby wygłosić kilkuminutowe przemówienie. Czasami jest to cytat z książki, czy wiersz. Na końcu podpisanie dokumentów i fotki przed budynkiem, gratulacje, ktoś wręcza Młodej białą podkowę na sznureczku – na szczęście.
Cywilny odbywa się w The Register Office. Pan Młody, wraz z rodzicami i gośćmi oczekują druhen i Panny Młodej. Jest i pora na 'odę’, obrączki i pocałunki.Tutaj także mogę swobodnie fotografować bez użycia flasha. Całość trwa około 30 minut, na końcu wszyscy przenoszą się do ogrodu – obowiązkowe jest obsypywanie Młodych confetti, zdjęcia grupowe w zestawieniach wszelakich i dużo uścisków i gratulacji.
PRZYJĘCIE WESELNE
Może odbywać się w hotelu, restauracji, czy niewielkiej knajpce specjalnie zaadaptowanej pod uroczystość. Byłam i na weselach, gdzie tylko część lokalu przeznaczona była dla gości, w pozostałej życie biegło swoim rytmem – lało się piwo, oglądało mecze! Aby uwypuklić różnicę między weselem polskim, a angielskim, rozpiszę przyjęcie z podziałem na godziny:
15:00 – Drink powitalny. Najczęściej jest to jakiś owocowy alkohol z dodatkiem lodu, plasterków cytrusów i świeżej mięty. Wielu gości biegnie od razu do baru, aby zaopatrzyć się w piwo.
15:15 – 16:30 – Czas przeznaczony na popijanie piwa, grupowe zdjęcia na łonie natury, kolejne uściski i jeszcze więcej gratulacji. Goście powoli także zajmują swoje stoliki oraz wpisują się do popularnych tutaj Ksiąg Gości.
16:30 – Lunch, jedyny posiłek w trakcie wesela… Bardzo się zdziwiłam i za pewne zdziwicie się i Wy. Lunch to najczęściej różnego rodzaju mięsa (kurczak, boczek, burgery), kilka rodzai sałat, dużooo pieczywa i frytek. Nie tkałam się z zupą, ziemniaki to rzadkość. Każdy z gości zabiera talerz i, w myśl zasady szwedzkiego stołu, nakłada co dusza zapragnie. Tym sposobem imprezę na 90 osób obsługuje jeden kucharz i około trzech kelnerów, którzy tylko zbierają puste półmiski. Jest sporo zamieszania i mija szmat czasu, nim każdy gość z pełnym talerzem usiądzie na dupsku. Do obiadu czasami podawane jest wino, w przeciwnym razie goście alkohol muszą kupić samodzielnie.
17:30 – Przemowy. Przydługawe, ale z humorem. Ojciec Panny Młodej, Best Man, czasami jeszcze wujkowie, czy przyjaciele dorzucą dwa zdania. Zaraz po Młodzi rozdają prezenty dla bliskich im osób, za wsparcie, wychowanie, pomoc przy ślubie i tak dalej. Znów w grę wchodzi głównie biżu.
18:00-19:00 – Czas na kolejne drinki, zabawy na świeżym powietrzu; stoły są już czyste, jeśli komuś nie smakował obiad będzie głodował do końca wieczora. Teraz jest też czas na korzystanie z dodatkowych atrakcji, o ile takie zostały przewidziane. Byłam na ślubie, gdzie malowano karykatury, było i wynajęte kasyno, foto-budka.
19:00 – Przybycie gości wieczornych. Naprawdę tak to się nazywa! Są to dalsi znajomi czy rodzina, którzy z różnych względów nie załapali się na ceremonię i lunch. Nie ma dodatkowych miejsc siedzących dla tych osób, ani specjalnego powitania. Po prostu napływają do lokalu. Sporo ludzi pałęta się bez ładu i składu.
W tym czasie przyjeżdża także D-J/zespół, część stołów zostaje wyniesiona, aby zrobić miejsce na wygibasy.
19:30 – Tort. W róg sali zostaje wniesiony wielki tort. Goście nie zostają jakoś specjalnie zachęceni do uczestnictwa w tym elemencie uroczystości. Kto jest, ten jest, reszta i tak sobie zasłania, albo popija kolejne piwo w ogrodzie. Młodzi kroją tort wielgachnym srebrnym nożem. Koniec. Nikt tego tortu nie jest, nawet sprawcy całego zamieszania. Zrobione? Zrobione. W podobnym czasie na szwedzki stół wjeżdżają ciasta i słodycze – i znów kto ma ochotę, staje w długiej kolejce po kawałek. Po kilku minutach słodkości bardziej przypominają pole bitwy, niźli produkt do spożycia.
20:00 – Pierwszy taniec. Po raz kolejny bez wielkiego patosu, ogłoszeń, czy wyczekiwania. Kto jest, ten się załapie, reszta i tak już ledwo trzyma pion. Gdy Młodzi 'zrobią swoje’, goście wkraczają na parkiet (tak, ten sam gdzie jeszcze chwilę temu stały stoły, ten sam parkiet, który nie zmieści nawet połowy gości). Trochę szalonych zdjęć i w okolicach 20:30 jestem już wolna. Sala opłacona jest najczęściej do północy, nie ma zmiłuj.
To „odhaczanie punktów z listy” – szybki tort, taniec, jacyś tam goście, jakieś tam zdjęcia – uderza mnie najbardziej, nawet bardziej niż alkohol, za który trzeba zapłacić. ;)
Znacie jakieś nietypowe zwyczaje weselne z innych krajów? Koniecznie podzielcie się tymi najfajniejszymi!
5/5 - (1 vote)
DOŁĄCZ DO LISLETTERA
DZIĘKI ZA ZAUFANIE!
Nie widzisz maila ode mnie? Wyszukaj nadawcę: hej@jestrudo.pl
Tak mi się jakoś smutno zrobiło jak patrzę na ten opis, polskie wesele wydaje się bardziej radosne, ciekawe jak anglik czułby się na takim naszym ślubie :)
Bardzo im sie podoba i sa zdumieni ogromem dan,napitkow,miejsc gdzie sie imprezy organizuje i przyznaja,ze czegos takiego jak zyja nie przezyli :D Na bardzo,bardzo duzy plus ofkors :D
Jeszcze większe „się” niż w Polsce… Ale na pewno zarówno tu, jak i tam zdarzają się pary, które robią tak, jak chcą, unikając elementów niemających dla nich znaczenia :-)
To ja już wolę polskie :) za wyjątkiem tych ceremonii – chociaż trafiałam na wesołych sympatycznych księży, którzy żartowali z młodymi w czasie ceremonii :)) a niby licencja jest potrzebna a w praktyce dawałam radę bez niej ;)
Z tego co opisujesz angielskie wesele przypadłoby mi o wiele bardziej do gustu niż polskie pełne nadęcia, zamieszania i wielkiego patosu :) Nie lubię typowych polskich wesel.
Ja powoli przygotowuje swoje wielkie polskie wesele i mimo że nie będzie na nim niektórych tradycyjnych punktów ciesze się, że nie mieszkam w Anglii bo tam wszystko jak widać jest „byle by było” i nikt tak naprawę nie świętuje z Młodymi tylko imprezuje nie ważne u kogo :/
Ciekawy post. Osobiście bardzo lubię poznawać kulturę i tradycję innych krajów. Mieszkam w Dubaju i tutejsze wesela to zupełnie inna bajka. Panowie i panie swiętują osobno, w osobnych miejscach, w różnym czasie. Wesela trwaja nawet do kilku dni. Byłam też na indyjskim weselu, które odbyło sie tydzien po slubie. Zapewniali… Czytaj więcej »
Moje pierwsze brytyjskie wesele – niestety ksiądz maltańczyk i przy wejściu powiedział mi ’ no photos’ pomimo, że rozmawiałam z nim tydzień wcześniej i w dodatku mnie zna. Stałam za filarem i nie mogłam się ruszyć, bo ryzykowałam wyproszeniem mnie z kościoła. Reszta księży których tutaj spotkałam naprawdę super! Co… Czytaj więcej »
Przy opisie godziny 16:30 zamiast „nie spotkałam” napisałaś „nie tkałam”. Przepraszam, ale z przyzwyczajenia zwracam uwagę na takie szczegóły. :) Jeszcze nie spotkałam się z takim opisem angielskiego wesela, w twoim wypadku mam pewność, że to szczera opinia.
A ja lubię angielskie wesela, mają coś w sobie – każda tradycja ma coś w sobie zresztą. ;) U Anglików podoba mi się ten luz, jak zauważyłam, tam się tak nie stresują, bardziej zależy im na dobrej zabawie wszystkich, a nie na uświęceniu pod innymi względami tego dnia ślubu. W… Czytaj więcej »
Anonymous
10 lat temu
No cóż Lisku – co kraj, to obyczaj :)
Anonymous
10 lat temu
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonymous
10 lat temu
Na pewno są tańsze niż nasze polskie na set- gości. Rodzice biorę kredyt by zadowolić rodzinkę dalszą i bliższą. Nonsens. Zastaw się a postaw się – bo co rodzina powie sąsiedzi . Potem wory jedzenia na śmietniku, zmarnowane pieniądze. Ja jestem przed TĄ uroczystością i juz zapowiedziałam swojej córce że… Czytaj więcej »
I super- bez zastaw się a postaw- czyli polski zwyczaj, rodzice biorą kredyty, zaprasza się milion pociotków, itd, że o pijaństwie polskim nie wspomnę. Na szczęście w mój ślub żaden z rodziców nie ingerował i nawet o nim nie wiedział- dostali zaproszenia i już.Porażką jednak dla mnie jest ubieranie druhen… Czytaj więcej »
Arcyciekawy post! Nie miałam pojęcia jak wygląda angielskie wesele. Sama ceremonia w kościele wydaje się bardziej uroczysta (ody, przemówienia) a jednocześnie luźna. W Polsce byłam na ślubie na którym ksiądz żartował i wygłosił naprawdę piękne kazanie. Za to wesele zdecydowanie polskie!
Takie wesele by mi nie odpowiadało, taka zwykła imprezka ze znajomymi i rodziną, najbardziej szokuje mnie samodzielne kupowanie alkoholi. Kiedyś oglądałam program o weselach w Wielkiej Brytanii i szczerze mówiąc był cały przegląd typów imprez. Od tradycyjnej ceremonii, trzydaniowego obiadu i tańców, bo imprezki w stylu clubu tanecznego.Tak jeszcze co… Czytaj więcej »
Ja podobnie jak większość, uważam że nasze polskie wesela są jednak dużo fajniejsze :) i to nie tylko dlatego, że moje tak bardzo mi się podobało :) Mają swój klimat po prostu.
Oczywiście, nie ma co porównywać, bo co kraj to obyczaj. Np. włoskie wesela, na których miałam okazje być tez były bardzo specyficzne: jedzenie najważniejsze, bez baletów, wiele osób ubranych na czarno, bo to elegancki kolor. Ale gdybym miała wybierać polegając na własnych doświadczeniach, to na pewno nie polskie, bo irytuje… Czytaj więcej »
Znajomy był na dwóch angielskich weselach, które wyglądały bardzo podobnie, z tym że tortu już nie było, a impreza skończyła się o 18! Potem kto się zorientował to poszedł z młodymi do knajpy, kto się nie zorientował, pojechał do domu ;) Za to kiedy „angole” przyjechali na wesele do Polski,… Czytaj więcej »
Ja mogę coś opowiedzieć o weselu Algierskim i Hinduskim :) oba mocno się się różnią od polskiego ale oba są równie interesujące! Mam nadzieję że w najbliższej przyszłości uda mi się oba sfotografować.
Moze i ja dodam cos od siebie. Mieszkam w Szkocji i bylam tu juz na kilku weselach, a w niedziele (!) ide na kolejne. Moja pierwsza uroczystosc tak mnie zszokowała, ze przez kolejny tydzien nie wiedzialam co jest grane. Niby rozmawialam z przyszla panna mloda, bo porównywałyśmy wesela w Pl… Czytaj więcej »
Mi się wydaje, że w sumie wesele takie nie wiele tak naprawdę się różni. Zwyczaje w sumie są podobne, tylko inaczej interpretowane w różnych częściach świata.
iva
9 lat temu
czy wie ktoś ile kosztuje kg tortu ślubnego ?
M-Art
9 lat temu
Nam szykuje się wesele w Polsce ,na którym będzie dużo osób z UK :) Na pewno się zdziwią ;)
Dominika
8 lat temu
Podoba mi się jedynie to, że z tego co piszesz jest więcej luzu. U nas para młoda najczęściej w kościele i aż do pierwszego tańca umiera ze strachu…
aga
8 lat temu
Teraz wiem dlaczego nasza Angielska rodzina tak chetnie wpada do nas na śluby i wesela :)
Pamiętam moje pierwsze wesele w Anglii. W miejscu gdzie pracuje organizują takie imprezy z tym że zamiast szwedzkiego stołu podawane są 3 posiłki (starter, główne i deser) po czym właśnie goście przechodzą do sali gdzie już zbierają się „wieczorni goście” i tak góra do 24 może 1wszej tańce. Początkowo był… Czytaj więcej »
Been there, seen that..
8 lat temu
Jeśli chodzi o ten tort, to Anglicy mają też taki zwyczaj: po weselu młodzi zachowują kawałek tortu, który powinien „przetrwać” do …(i tu niespodzianka) chrztu, czyli prawie rok! W czasie chrzcin ten tort – podobno jest zjadany – ciekawe przez kogo; ). Wszystko oczywiście na szczęście i ku pomyślności rodziców… Czytaj więcej »
Trochę obrzydliwe ;) ale nie słyszałam o tym wcześniej, ciekawe!
TO ON
8 lat temu
no i nie zapominajmy ze cena za te wesele i ak przewyzsza nasze zajebiste wesela :D
Olga Zarzycka
8 lat temu
Moim skromnym zdaniem polska tradycja weselna jest dość przaśna i opiera się głównie na jedzeniu i piciu, więc w angielskiej podoba mi się to, że jest tylko jeden posiłek. Poza tym polskie wesela są zbyt długie- bawienie się do rana jest lekką przesadą, a większość zostaje tak długo, bo po… Czytaj więcej »
Mi się wydaje, że w sumie wesele takie nie wiele tak naprawdę się różni. Zwyczaje w sumie są podobne, tylko inaczej interpretowane w różnych częściach świata.
Moze i ja dodam cos od siebie. Mieszkam w Szkocji i bylam tu juz na kilku weselach, a w niedziele (!) ide na kolejne. Moja pierwsza uroczystosc tak mnie zszokowała, ze przez kolejny tydzien nie wiedzialam co jest grane. Niby rozmawialam z przyszla panna mloda, bo porównywałyśmy wesela w Pl… Czytaj więcej »
Ja mogę coś opowiedzieć o weselu Algierskim i Hinduskim :) oba mocno się się różnią od polskiego ale oba są równie interesujące! Mam nadzieję że w najbliższej przyszłości uda mi się oba sfotografować.
Znajomy był na dwóch angielskich weselach, które wyglądały bardzo podobnie, z tym że tortu już nie było, a impreza skończyła się o 18! Potem kto się zorientował to poszedł z młodymi do knajpy, kto się nie zorientował, pojechał do domu ;) Za to kiedy "angole" przyjechali na wesele do Polski,… Czytaj więcej »
wpDiscuz
🍪 🍪 🍪
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Tak mi się jakoś smutno zrobiło jak patrzę na ten opis, polskie wesele wydaje się bardziej radosne, ciekawe jak anglik czułby się na takim naszym ślubie :)
Bardzo im sie podoba i sa zdumieni ogromem dan,napitkow,miejsc gdzie sie imprezy organizuje i przyznaja,ze czegos takiego jak zyja nie przezyli :D Na bardzo,bardzo duzy plus ofkors :D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Na litość boską, koniec z tym spamem, no!
W Polsce to się goście nawet do 6:00 bawią :) Mam wrażenie, że u nas jest bardziej „swojsko”. Ale wiadomo, niektórzy takich wesel nie lubią.
Dzięki za tę notkę. Dzięki niej jeszcze bardziej polubiłam „polskie” wesela :)
Jeszcze większe „się” niż w Polsce… Ale na pewno zarówno tu, jak i tam zdarzają się pary, które robią tak, jak chcą, unikając elementów niemających dla nich znaczenia :-)
To ja już wolę polskie :) za wyjątkiem tych ceremonii – chociaż trafiałam na wesołych sympatycznych księży, którzy żartowali z młodymi w czasie ceremonii :)) a niby licencja jest potrzebna a w praktyce dawałam radę bez niej ;)
Drink i tort – więcej nie trzeba, by wesele było udane :P
Z tego co opisujesz angielskie wesele przypadłoby mi o wiele bardziej do gustu niż polskie pełne nadęcia, zamieszania i wielkiego patosu :) Nie lubię typowych polskich wesel.
zgadzam się! wolałabym mieć wesele w zwykłym pubie niż „na sali” :)
Ja powoli przygotowuje swoje wielkie polskie wesele i mimo że nie będzie na nim niektórych tradycyjnych punktów ciesze się, że nie mieszkam w Anglii bo tam wszystko jak widać jest „byle by było” i nikt tak naprawę nie świętuje z Młodymi tylko imprezuje nie ważne u kogo :/
Chyba nasze polskie wesela są weselsze ;)
Ciekawy post. Osobiście bardzo lubię poznawać kulturę i tradycję innych krajów. Mieszkam w Dubaju i tutejsze wesela to zupełnie inna bajka. Panowie i panie swiętują osobno, w osobnych miejscach, w różnym czasie. Wesela trwaja nawet do kilku dni. Byłam też na indyjskim weselu, które odbyło sie tydzien po slubie. Zapewniali… Czytaj więcej »
Fajnie, że podzieliłaś się wrażeniami z Dubaju, bo wielkie oczy zrobiłam, ze zdumienia oczywiście.
A mi to by odpowiadało. Nie lubię polskich wesel.
Moje pierwsze brytyjskie wesele – niestety ksiądz maltańczyk i przy wejściu powiedział mi ’ no photos’ pomimo, że rozmawiałam z nim tydzień wcześniej i w dodatku mnie zna. Stałam za filarem i nie mogłam się ruszyć, bo ryzykowałam wyproszeniem mnie z kościoła. Reszta księży których tutaj spotkałam naprawdę super! Co… Czytaj więcej »
Przy opisie godziny 16:30 zamiast „nie spotkałam” napisałaś „nie tkałam”. Przepraszam, ale z przyzwyczajenia zwracam uwagę na takie szczegóły. :) Jeszcze nie spotkałam się z takim opisem angielskiego wesela, w twoim wypadku mam pewność, że to szczera opinia.
wolałabym mieć polskie wesele :)
Faktycznie jakieś takie typowo za przeproszeniem na 'odwal się’ to wesele :P Przynajmniej tak wywnioskowałam z opisu :D
Dość ciekawe to wesele :))
MÓJ BLOG ZALEŻY MI
A ja lubię angielskie wesela, mają coś w sobie – każda tradycja ma coś w sobie zresztą. ;) U Anglików podoba mi się ten luz, jak zauważyłam, tam się tak nie stresują, bardziej zależy im na dobrej zabawie wszystkich, a nie na uświęceniu pod innymi względami tego dnia ślubu. W… Czytaj więcej »
No cóż Lisku – co kraj, to obyczaj :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Na pewno są tańsze niż nasze polskie na set- gości. Rodzice biorę kredyt by zadowolić rodzinkę dalszą i bliższą. Nonsens. Zastaw się a postaw się – bo co rodzina powie sąsiedzi . Potem wory jedzenia na śmietniku, zmarnowane pieniądze. Ja jestem przed TĄ uroczystością i juz zapowiedziałam swojej córce że… Czytaj więcej »
I super- bez zastaw się a postaw- czyli polski zwyczaj, rodzice biorą kredyty, zaprasza się milion pociotków, itd, że o pijaństwie polskim nie wspomnę. Na szczęście w mój ślub żaden z rodziców nie ingerował i nawet o nim nie wiedział- dostali zaproszenia i już.Porażką jednak dla mnie jest ubieranie druhen… Czytaj więcej »
Arcyciekawy post! Nie miałam pojęcia jak wygląda angielskie wesele. Sama ceremonia w kościele wydaje się bardziej uroczysta (ody, przemówienia) a jednocześnie luźna. W Polsce byłam na ślubie na którym ksiądz żartował i wygłosił naprawdę piękne kazanie. Za to wesele zdecydowanie polskie!
Takie wesele by mi nie odpowiadało, taka zwykła imprezka ze znajomymi i rodziną, najbardziej szokuje mnie samodzielne kupowanie alkoholi. Kiedyś oglądałam program o weselach w Wielkiej Brytanii i szczerze mówiąc był cały przegląd typów imprez. Od tradycyjnej ceremonii, trzydaniowego obiadu i tańców, bo imprezki w stylu clubu tanecznego.Tak jeszcze co… Czytaj więcej »
Ja podobnie jak większość, uważam że nasze polskie wesela są jednak dużo fajniejsze :) i to nie tylko dlatego, że moje tak bardzo mi się podobało :) Mają swój klimat po prostu.
Mi by pewnie burczało w brzuchu przez cały czas ;)
Oczywiście, nie ma co porównywać, bo co kraj to obyczaj. Np. włoskie wesela, na których miałam okazje być tez były bardzo specyficzne: jedzenie najważniejsze, bez baletów, wiele osób ubranych na czarno, bo to elegancki kolor. Ale gdybym miała wybierać polegając na własnych doświadczeniach, to na pewno nie polskie, bo irytuje… Czytaj więcej »
Znajomy był na dwóch angielskich weselach, które wyglądały bardzo podobnie, z tym że tortu już nie było, a impreza skończyła się o 18! Potem kto się zorientował to poszedł z młodymi do knajpy, kto się nie zorientował, pojechał do domu ;) Za to kiedy „angole” przyjechali na wesele do Polski,… Czytaj więcej »
Ja mogę coś opowiedzieć o weselu Algierskim i Hinduskim :) oba mocno się się różnią od polskiego ale oba są równie interesujące! Mam nadzieję że w najbliższej przyszłości uda mi się oba sfotografować.
Moze i ja dodam cos od siebie. Mieszkam w Szkocji i bylam tu juz na kilku weselach, a w niedziele (!) ide na kolejne. Moja pierwsza uroczystosc tak mnie zszokowała, ze przez kolejny tydzien nie wiedzialam co jest grane. Niby rozmawialam z przyszla panna mloda, bo porównywałyśmy wesela w Pl… Czytaj więcej »
ciekawy post
zapraszam http://www.iamemilia.blogspot.com/
Mi się wydaje, że w sumie wesele takie nie wiele tak naprawdę się różni. Zwyczaje w sumie są podobne, tylko inaczej interpretowane w różnych częściach świata.
czy wie ktoś ile kosztuje kg tortu ślubnego ?
Nam szykuje się wesele w Polsce ,na którym będzie dużo osób z UK :) Na pewno się zdziwią ;)
Podoba mi się jedynie to, że z tego co piszesz jest więcej luzu. U nas para młoda najczęściej w kościele i aż do pierwszego tańca umiera ze strachu…
Teraz wiem dlaczego nasza Angielska rodzina tak chetnie wpada do nas na śluby i wesela :)
Jakoś polskie zwyczaje mi się bardziej podobają – zwłaszcza ten ojciec odprowadzający pannę młodą zamiast pary idącej razem to coś niezrozumiałego.
To mi by się chyba bardziej na angielskim weselu podobało :D I pewnie ok. 21:30 bym uciekała do domu ;)
Pamiętam moje pierwsze wesele w Anglii. W miejscu gdzie pracuje organizują takie imprezy z tym że zamiast szwedzkiego stołu podawane są 3 posiłki (starter, główne i deser) po czym właśnie goście przechodzą do sali gdzie już zbierają się „wieczorni goście” i tak góra do 24 może 1wszej tańce. Początkowo był… Czytaj więcej »
Jeśli chodzi o ten tort, to Anglicy mają też taki zwyczaj: po weselu młodzi zachowują kawałek tortu, który powinien „przetrwać” do …(i tu niespodzianka) chrztu, czyli prawie rok! W czasie chrzcin ten tort – podobno jest zjadany – ciekawe przez kogo; ). Wszystko oczywiście na szczęście i ku pomyślności rodziców… Czytaj więcej »
Trochę obrzydliwe ;) ale nie słyszałam o tym wcześniej, ciekawe!
no i nie zapominajmy ze cena za te wesele i ak przewyzsza nasze zajebiste wesela :D
Moim skromnym zdaniem polska tradycja weselna jest dość przaśna i opiera się głównie na jedzeniu i piciu, więc w angielskiej podoba mi się to, że jest tylko jeden posiłek. Poza tym polskie wesela są zbyt długie- bawienie się do rana jest lekką przesadą, a większość zostaje tak długo, bo po… Czytaj więcej »
Fajny artykuł I porady. Zawsze się przydadzą do zrobienia dobrych zdjęć ślubnych . Nie ważne czy to będzie polskie czy polsko – angielskie wesele.
[…] Angielskie wesele – opisane u jestrudo.pl :), naszło mnie na zorientowanie się jakie tradycje tam obowiązują ? […]
zgadzam się! wolałabym mieć wesele w zwykłym pubie niż "na sali" :)
Mi się wydaje, że w sumie wesele takie nie wiele tak naprawdę się różni. Zwyczaje w sumie są podobne, tylko inaczej interpretowane w różnych częściach świata.
ciekawy post
zapraszam http://www.iamemilia.blogspot.com/
Moze i ja dodam cos od siebie. Mieszkam w Szkocji i bylam tu juz na kilku weselach, a w niedziele (!) ide na kolejne. Moja pierwsza uroczystosc tak mnie zszokowała, ze przez kolejny tydzien nie wiedzialam co jest grane. Niby rozmawialam z przyszla panna mloda, bo porównywałyśmy wesela w Pl… Czytaj więcej »
Ja mogę coś opowiedzieć o weselu Algierskim i Hinduskim :) oba mocno się się różnią od polskiego ale oba są równie interesujące! Mam nadzieję że w najbliższej przyszłości uda mi się oba sfotografować.
Znajomy był na dwóch angielskich weselach, które wyglądały bardzo podobnie, z tym że tortu już nie było, a impreza skończyła się o 18! Potem kto się zorientował to poszedł z młodymi do knajpy, kto się nie zorientował, pojechał do domu ;) Za to kiedy "angole" przyjechali na wesele do Polski,… Czytaj więcej »