jak wygląda życie blogera

Świat oczami blogera

Bloger to nie jest zawód. Blogowanie nie wywodzi się z pasji. Bloger to stan umysłu.

7:15

Poranna melodyjka maluje mi przed oczami nowy dzień. Co prawda wciąż nie jestem gotowa przyjąć go na klatę, ale wyciągam łapkę po smartfona, co by sprawdzić liczbę lajków pod ostatnim zdjęciem na instagramie.

7:40

Względnie ogarnięta facjata, ciuchy w normie, nawet schludnie mi to wyszło. Przemieszczam się do kuchni i z kilku produktów tworzę śniadanie; owsianka, placki, jajecznica czy może coś fotogenicznego…? Nie ważne, że mam ochotę tylko na kanapki z pleśniowym serem, ewentualnie mogłabym wciąć te niezdrowe płatki śniadaniowe, ale wtedy obwód w talii jest odwrotnie proporcjonalny do zaangażowania odbiorców w social mediach. Nie ryzykuję.

8:20

Aparat w telefonie coś mi nie sprzyja, truskawka jakaś taka zwiędła, a na widelcu widać zacieki. Kolejne dwadzieścia minut zmieniam tła, talerz z omletem zaliczył już biały stół, boazerię na ścianie, dach w wieżowcu obok i puchatą narzutę pani Krysi z trzeciego. Dopiero gdy truskawki wymieszały się z sierścią, piachem i wszelakim brudem dnia codziennego, jestem gotowa spałaszować swoje śniadanie. Tylko lamerzy jadają omlety na ciepło.

11:00

Gapię się w okno, ptaki nad wyraz radośnie ćwierkają na gałęziach i tak sobie myślę, że będąc ptakiem, choćby trochę spasłym i powolnym, mogłabym robić zdjęcia flatlay na znacznie większą skalę.

11:15

Perspektywę z lotu ptaka pozostawiam w strefie marzeń, znów udaję się do kuchni, coffee time! Ulubiona pora dnia. No dobra, zrobienie eliksiru życia zlecam Panu Mężowi (delegować, delegować!), mam dwie minuty, by przygotować „scenerię”. Heloł, przecież każda kawa to dobry pretekst do zrobienia kilku zdjęć. Wraz z kolorowymi brystolami ładuję się pod okno, rozkładam, przemieszczam, pokój wypełnia się artyzmem. Nie ma, że stygnie – rekwiruję obie kawy, jako naczelne modelki w naszym studio. Biegam po domu w poszukiwaniu pasujących elementów, nieperfekcyjna pani złomu; wokół brystolu gromadzę pokaźną grupkę świecidełek, szaliczków, kosmetyków. Drugą ręką robię foty, trzecią trzymam blendę, czwartą nogą odpycham PM, który ze złości zieje już ogniem, piątą się przed nim osłaniam, co by mi się te moje śliczne kłaczki nie sfajczyły.

12:45

Biorę Pana Męża na litość, żeby mi pomógł ogarnąć produkty uboczne szalonej twórczości. Sama zamykam się w łazience, nie zaglądałam na facebooka od dobrych trzydziestu minut!

13:00

Widać nie wyglądam dość żałośnie, aby namówić mojego współzałożyciela gospodarstwa domowego do zrobienia obiadku. Bardzo nieblogowo sama postanawiam coś ugotować, ojojoj. Będzie pasta, pesto z awokado i rukoli z dodatkiem jogurtu (taka jestem fit!) i powtórka czynności z godziny 8:20, tyle, że w wersji skróconej – przyswoiłam już dzienne zapotrzebowanie na kurz i sierść. Z głębszych warstw dania udaje mi się odkopać jeszcze letni makaron!

14:30

Aparat pod pachę (biorąc pod uwagę gabaryty mojego Canona, to raczej on bierze pod pachę mnie) i idziemy się wyprowadzić na spacer. Po drodze rozczulam się nad zamarzniętymi listkami, setny raz łapię w kadr tę samą ławkę, bo przecież teraz takie cudne to światło jest no i jeszcze zdechła biedronka i wróbel i nasze buty to must have, nie ma zmiłuj. Pod koniec spaceru boli mnie kark i stópki oczywiście. Będę musiała wyegzekwować masowanko.

18:30

Taaaaakie ładne zdjęcia zrobiłam, zasłużyłam na przerwę i eklerka! 24 lata żyłam w niewiedzy – uwielbiam eklerki, one uwielbiają mnie.

19:00

Namawiam mojego prywatnego Instagram Husband na zrobienie mi kilku zdjęć „w akcji”, przy komputerze. Do wpisu oczywiście. Nieco przyciemniam poranny makijaż, nikt nie jest taki łakomy na mejkapy, jak aparaty właśnie. „Bardziej w lewo, eeeej, nie to lewo! Wyżej, niżej, postaraj się trochę, popatrz jak grubo wyszłam, no, twarz jak ziemniak jakiś, zgniły na dodatek, eh, to nie mój dzień. Twój też nie, więc się nie ciesz. Jutro spróbujemy znowu, hłe hłe hłe.”

20:00

Retusz time! Tak naprawdę jestem łysiejącym pięćdziesięcioletnim mężczyzną pod czterdziestkę, mam całkiem krągły brzuszek i dziurawe kapcie, ale retusz w Photoshopie opanowałam do perfekcji. ^^

21:30

Bloger nie śpi, nie pije, nie żyje. Bloger ma ciężkie życie i po nocach pracuje, notki pisze, zgarnia fejm z fejsbunia. Jam bloger, więc życie me usłane różami nie jest. Zresztą co mi po różach, wolę lajki.

23:15

Udało się! Obiecał, że pomasuje stópki. Jeszcze tylko kakałko w kubku z wąsami, nóżki ogolę, pościel zmienię i do ostatniego zdjęcia na instagram Pana Męża namówię. W końcu muszę mieć co podziwiać tuż po obudzeniu.

PS Przeczytaj też jak wyglądał mój dzień nieco ponad rok temu.

Rate this post

DOŁĄCZ DO LISLETTERA

.
RÓB FANTASTYCZNE ZDJĘCIA TELEFONEM
ZADBAJ O SIEBIE Z POMOCĄ #DBALNIKA

Wartościowy artykuł? Udostępnij:

NAPISZ CO MYŚLISZ, SKOMENTUJ:

Zasubskrybuj
Powiadom o
guest
69 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
IVONA

#ciezkiejestzycieblogera :D

Natalia Lis

Cały mój świat w jednym hashtagu :P

Rudość Życia

Genialny tekst, uśmiałam się, ale też w paru miejscach (o zgrozo!) pokiwałam głową :D

Haha tekst zabawny, ale niestety chwilami bardzo prawdziwy :D W domu to jeszcze nic, jak bez tych wszystkich przyborników sfotografować kawę, albo deser na mieście żeby ładnie wyszły?! Wtedy to się trzeba natrudzić! Przy okazji wyganiając wszystkich, którzy siedzą z nami przy stoliku. Jeszcze się nie nauczyli, że ich ramię… Czytaj więcej »

O losie. A ja ciągle na śniadanie te niefotogeniczne kanapki i o zgrozo – piję ciepłą kawę. Wiedziałam, że nie jestem blogerem! ;)

Natalia Lis

Ooo Kochana, kanapki potrafią być bardzo fotogeniczne, wierz mi!

paulina

nawet te z serem i keczupem ? :D

Anna Janda

Dzięki za uśmiech na dobry początek dnia ;)
Ciekawe co być napisała o fotografowaniu z psem i dziećmi w tle – może kiedyś doczekam i takiego tekstu…

Natalia Lis

To ja dopowiem, że mam nadzieję, że nie prędko!

Marta Wilk

<3 Super :) Najważniejsze by ciągle iść do przodu! Może czasem biec ;)

Haha, masz świetny styl :) Nie ważne, co byś napisała, zawsze przeczytam to z uśmiechem!

Malowana Lala

Wszystko na zimno! Nic tylko żywić się kanapkami, one przynajmniej wyjściowo są zimne, a też można je tak zakomponować, że wszystkim szczęki poopadają!
Bardzo udany tekst, uśmiałam się (:

corporedhead

No bo kto by ciepłe jedzenie fotografował? Żeby parowało w obiektyw? :P Blogowanie wymaga poświęceń :)

… i to jest właśnie powód, dla którego tutaj tak chętnie wracam :)
Miłego dnia! :)

Po takim komentarzu nie może być niemiły.

Marta Borowiecka

Każdy wśród rodziny i znajomych wie już, że jeśli w grę wchodzi kawa, babeczka, kotlet schabowy czy inne ładnie podane jedzenie, nie może go choćby palcem tknąć póki nie zrobię całej sesji zdjęciowej naszego obiektu konsumpcji. Ludzie w kawiarni patrzą się wielkimi oczami, kiedy zamiast zacząć sączyć kawę, wyciągam wielką,… Czytaj więcej »

Tomasz

Zapomniałaś wspomnieć tylko o hajsie, jaki podobno przytula się za bycie blogerem z kampanii :) To wszystko rekompensuje…

Natalia Lis

Nie zauważyłam, żeby kasę się przytulało. Raczej się na nią trochę naharować trzeba. Przyjemna, bo przyjemna, ale jednak blogowanie to praca, o ile myślisz w kontekście zarabiania na blogu. Młodyś stażem widzę, to informuję jak jest.

Tomasz

Wiadomo, że trzeba naharować się, ale większość czytelników myśli, że sama przychodzi bez wysiłku. Wystarczy tylko zacząć pisać bloga… Bzdura niestety.

Jakbym siebie widziała :) Tylko ja jeszcze prześladuję swoje dziecko z aparatem w ręku, które czasem ma minę w stylu „mamo, przestań już robić te zdjęcia” :D

Dzieci i ryby… :P

Madl-len

Pan Mąż niech lepiej robi trzy kawy: dwie zabierzesz Ty do zdjęć, a w tym czasie on będzie mógł wypić swoją ;)

flymetothespoon

świetny tekst :) mi już powoli zaczyna brakowac teł i przyrządów do obtoczenia jedzenie, które zamiast jeść fotografuje :) a do tego niestety dochodzi 8h etat, więc czasu corax mnie. a kark boli oj boli! szczególnie na wakacjach!

Kasia z worqshop.pl

grunt to mieć dystans do siebie samego :D

Ja mam podobnie w sumie :D Tylko do tego dochodzi jeszcze praca na etacie 8 godzin dziennie, więc po prostu nie mam czasu na focenie wszystkiego, co jem :P ale rytuał kawa-blogi obowiązkowy ;)

Trii (@kuunelakk_by_trii)

Właśnie się dowiedziałam, że nie jestem prawdziwym blogerem bo… Nie piję kawy. Chyba zacznę, bo jak to tak. Bloger bez kawy?! XD

Jak to powiedział Kominek: „bloger nie pija kawy, bloger doświadcza kawy”!

Dominika Weronika N

Uwielbiam tu zaglądać :) pozdrawiam miłego dnia!

BeHappyinGreen

Tekst miodzik.
Ja jestem takim łakomczuchem, że jak już prawie kończę jedzenie to przypominam sobie: O miałam zrobić zdjęcia…

czmiel

Nie ma lekko!

Ruda p.Anna

Mam tak, jak wrzucam zdjęcie jedzenia na fejsa ;D „Oesu, znooowuuuu” :D

Magdalena/Zielona Pracownia

O rany…:) Mój Małżonek o 23 zatrzaskuje mi lapka. Ot po porostu. Czasami zdążę kliknąć „zapisz” zanim ekran klapnie na klawiaturę:):):) Ale kawę robi dobrą – prima sort!!!

oli_loi

Jednak cierpliwy ten Pan Mąż ;) nieważne, że kawa zimna ważny efekt końcowy zdjęcia :D

Kruk | Anna Belica

Nie dotyczy, choć też mam blogowe odpały. Ot, wczoraj internet się zawiesił i załadował mój blog bez tła gdy wyświetliłam go ostatni raz wieczorem. Cała noc martwienia się, co jest z tłem -,-

Monika EM

Mój partner juz się nauczył, że najpierw robimy zdjęcie kawy, a później delektujemy się smakiem :D

Lifeholic

Kocham ten wpis <3

Rewelacyjny tekst! Uśmiech na twarzy nie znikał podczas czytania ;) :D No i… coś w tym jest :P
Pozdrawiam! :)

[…] tych codziennych, które czasem bardzo przypominają mi sytuacje z naszego życia. Choćby dzisiejsza notka z przymrużeniem oka o życiu codziennym […]

nie wiem czy się mam śmiać czy płakać! dzień jak co dzień, tylko z małym wyjątkiem … mąż jak robi zdjęcia to widać ewentualnie, że coś tam jest lecz nikt nie wie co lub kto :) nawet on!

Karolina Urbaniak

haha super pomysł na tekst! mega! :D

madiva.creative

Doskonały, przezabawny tekst! :D Uwielbiam Cię czytać! :)

Dagmara Piekutowska

Genialny wpis! Ja zaczęłam robić dwie kawy. Jedną, którą piję, a drugą do zdjęcia. W końcu zawsze można fusy wykorzystać na peeling kawowy. Śniadania także zdarzają się podwójne. On lubi zimną kaszę jaglaną- ja nie. Powstała też specjalna szafka. Właściwie to szafa. Wszystkie akcesoria i brystole pod ręką. Właściwie to… Czytaj więcej »

Natalia Lis

Jak będę miała swoje m, na bank urządzę je „pod instagram” :D

Adrianna Zielińska

Klikając w ten wpis na Bloglovin’, od razu wiedziałam, że poprawisz mi nastrój, to chyba przez tę wyświetlającą się tam miniaturkę Instagram Husband :) Swoją drogą, bardzo pozytywnie Ci zazdroszczę! Mojego partnera musiał mi zastąpić statyw i samowyzwalacz, bo już z dobry rok temu znudziło mu się pomaganie mi w… Czytaj więcej »

Natalia Lis

PM zawsze marudzi, jak ma coś cyknąć, zdarza nam się nawet pokłócić, więc o przysługę proszę rzadko, rozumiem Cię doskonale! Statyw przyjaciel, ale ustawienie ostrości to zawsze trochę walka.

Cieszę się, że wywołałam uśmiech!

o matko bosko, dobrze, że nie jestem blogerem ;) Mogę eklerka na pocieszenie?

Dawid M

Aż trudno uwierzyć że w tej gonitwie znajdujesz czas na pisanie takich fajnych tekstów ;)
Dawid

Natalia Lis

Poprawka – od drugiej połowy grudnia wykluczyłam ze swojego słownika takie słowa, jak pośpiech czy gonitwa :) Jeszcze nie odnalazłam swojej rutyny, bo wciąż za dużo mam niestandardowych rzeczy do zrobienia, ale jest tylko lepiej :))

Dawid M

To pozostaje tylko utrzymać ten trend :)
Dawid

Świetny tekst na poprawę humoru ;)

joule

Letni makaron? Zazdroszczę, mi się nie udaje załapać na takie luksusy.
Haha <3

Myślę, że mój Mąż łączy się z Twoim w bólu…:D

Lowam Cię! :D Uff, dobrze, że ze mnie bloger-amator. Owszem, lubię ładne zdjęcia i „nieperfekcyjna pani złomu” to również ja, ale bardziej lubię gorącą kawę :D

Ania Kalemba

Szalona :D Na Instagrama niedługo Ministerstwo Zdrowia nałoży kary za to, że ludzie jedzą zimne posiłki :)

Karolina Górczyk

Kiedyś też fotografowałam jedzenie, ale jakoś konsumpcja ciepłego wygrała ze zdjęciami. Ale do ładnie przyrządzonych latte z kawiarni nadal mam instasłabość.

GREEN CANOE

CUDOWNE!!!! zdjęcie:):):)

Natalia Lis

Czasem trzeba nie tyle estetycznie, co pozytywnie podejść do sprawy ;]

Marcin Kowal

Instagram husband!!! Yupiii!!!! 8)

ojMaryna

Rudaaa co filmik! Nie widziałam go wcześniej! Haha dzięki za niego. Teraz.właśnie ryje z niego kilku moich znajomych. ?

Natalia Lis

:D taki nowy trend ten instagram husband :P

High On Dots

You made my day! Dzięki za Instagram Husband! Wysłałam mężowi, niech wie, że nie jest sam ;)

Chwalipiętka

Zainspirowałaś mnie do zrobienia dobrego i zdrowego obiadku, muszę ten pomysł kiedyś wykorzystać – pasta z avocado brzmi przesmacznie! Mam nadzieję, że kiedyś wypijesz jeszcze ciepłą kawę – może rób dwie – jedną foć, a drugą popijaj w międzyczasie? :) P.S. Instagram Husband made my day – no jakbym widziała… Czytaj więcej »

Czekoladowa

Ładny z Ciebie pięćdziesięcioletni mężczyzna łysiejący ;D
Ciężki żywot, nie ma co ;) A mój P. dziwnie patrzy kiedy pstrykam zdjęcia kawie ;) A przecież to normalne ;D

Agnieszka

Dzień z życia inżyniera: 5:35, budzik kwiczy. Siku, mycie ząbków, makijaż bez którego nie wychodzę z domu. 6:20, wychodzę – w makijażu – na spacer z psem. 7:00, jestem w biurze, chociaż zaczynam pracę o 8:00. Mam do wyboru jechać samochodem z moim lubym i być o godzinę wcześniej, albo… Czytaj więcej »

Natalia, jakbyś opisała nasz dzień. No może bez Męża :D